BARDZO PILNE❗️Guz pnia mózgu u 16-letniej Wiktorii! Operacja już dziś!

BARDZO PILNE❗️Guz pnia mózgu u 16-letniej Wiktorii! Operacja już dziś!
Operacja stabilizacji odcinka szyjnego kręgosłupa, rehabilitacja
Zakończenie: 5 Października 2022
Rezultat zbiórki
Takie chwile w pomaganiu są najpiękniejsze - kiedy uda się zebrać na czas potrzebną kwotę. Serce rośnie! I rośnie nadzieja, bo kolejny raz darczyńcy postanowili poruszyć niebo i ziemię, żeby zbiórka zakończyła się sukcesem.
A radość była ogromna. Gdy pasek się zazielenił mama Wiktorii nie kryła wzruszenia:
Operacja odbyła się 28 lipca 2022 roku, zgodnie z planem. Dzięki zbiórce udało się zebrać pieniądze potrzebne na operację oraz rehabilitację po operacji. Dziękujemy!
Opis zbiórki
PILNE! Mamy czas do 28 lipca, aby zebrać ogromną sumę pieniędzy! Ta kolosalna kwota jest potrzebna, żeby ocalić życie Wiktorii.
Wika choruje na nowotwór mózgu i rdzenia kręgowego! Jest po ciężkich operacjach neurochirurgicznych i wyniszczającej chemioterapii! Ostatnia operacja odbyła się w maju, ale w ciągu 6 tygodni od niej musi odbyć się jeszcze jeden zabieg stabilizatora szyi, aby nie doszło do paraliżu rdzenia kręgowego. To dzisiaj jedyna szansa na to, żeby oddać Wiktorii to, co zabrała jej okrutna choroba. Do zebrania mamy ponad 150 tys. zł! Prosimy, pomóżcie!
„Złośliwy rozległy nowotwór mózgu” – taką diagnozę usłyszeliśmy 15 lat temu! Wraz z tymi słowami rozpoczął się dramat, który zmienił całkowicie życie nas wszystkich… Naszej 8-miesięcznej Wiktorce przyszło toczyć walkę o swoje życie! Początkowo niczego nie rozumiała, lecz teraz jej gasnące z nadzieją oczy rozrywają nam serca!
Wiktoria trafiła na neurochirurgię CZD, kiedy miała 8 miesięcy. Potrzebowała pilnej operacji odbarczenia płynu mózgowo-rdzeniowego i założenia zastawki. Nic nie rozumieliśmy z tego, co się wtedy działo. Strach paraliżował logiczne myślenie. Wszystko było dla nas tak trudne do zrozumienia. Kiedy lekarz przyszedł ze zdjęciami rezonansu i pokazał wielki guz w głowie, zawalił się nasz cały świat... Nasza mała córeczka miała przed sobą przeciwnika, z którym wydawało się nie ma szans. Guz był nieoperacyjny. Biopsja była obarczona wysokim ryzykiem powikłań i nie wyraziliśmy na nią zgody. Tak trafiliśmy na onkologię i podjęliśmy leczenie w ciemno. Z obrazu guz wyglądał na złośliwego i taki protokół rozpoczęliśmy. Trwał od sierpnia 2007 do listopada 2008. Łącznie 22 cykle chemioterapii, szereg powikłań, toczeń krwi, wylanych łez i nieprzespanych nocy. Kiedy zakończyło się leczenie, odetchnęliśmy z ulgą i na nowo zaczęliśmy planować życie. Nie trwało to długo. Zyskaliśmy 8 miesięcy spokoju. Aż tyle łaskawy los nam podarował…
Wznowa! Niesprawiedliwość, złość i bezradność, jakie wtedy czuliśmy rozrywały nam serca. Stanęliśmy do walki po raz drugi. Lekarze dalej, podejrzewając guz złośliwy, nie dawali nam większych szans. Ku zdziwieniu wszystkich leczenie przebiegło pomyślnie. Wiki dostała roczny protokół chemioterapii i, choć była malutka, rozpoczęła radioterapię. Po tym leczeniu przestała rosnąć, lecz guza udało się powstrzyma.
Niestety w 2015 roku była kolejna wznowa. Na nowo nasze życie wywróciło się do góry nogami. W totalnej rozsypce ponownie rozpoczęliśmy leczenie chemioterapią. Ten protokół był bardzo wyczerpujący. Na zakończenie leczenia usłyszeliśmy, że guz zmienia swoją budowę. Jeszcze nie wiedzieliśmy, co to oznacza…
Wkrótce okazało się, że dla nas to wyrok śmierci W guzie tworzyły się torbiele, które można zniszczyć tylko operacyjnie. Tylko jak? Kiedy guz jest nieoperacyjny. Zostaliśmy odesłani do domu ze sterydami i lekami przeciwbólowymi. Wiktoria gasła z dnia na dzień. Bezradność, którą czuliśmy jest nie do opisania. Grupa onkologicznych rodziców pomogła nam się otrząsnąć i skonsultować nasz przypadek poza granicami naszego kraju.
Okazało się, że aż trzy ośrodki mogą podjąć się jak dotąd niemożliwej operacji Sytuacja była mega pilna. Udało nam się zdobyć pieniądze na operację i w ciągu miesiąca byliśmy po. Profesor Schuhmann z Niemieckiego Uniwersytetu Kinderklinic w Tubingen dokonał niemożliwego. Usunął wszystko, co było możliwe, by nie uszkodzić funkcji życiowych Wiktorii. Guz okazuje się być łagodny, ale tylko 100% wycięcie zamknęłoby temat na zawsze. W 6. dobie po operacji Wiktoria na własnych nogach opuściła mury szpitala. Pełni nadziei wróciliśmy do kraju i próbowaliśmy ponownie po prostu żyć... Rok spokojnych rezonansów. Później guz ponownie zaczął produkować torbiele.
W kwietniu 2021 doszło do kolejnej wznowy. Kolejny protokół chemioterapii. Wątroba zaczęła niestety niedomagać… Wiktoria nie była w stanie wstać z łóżka! Kolejny raz szok – znowu torbiele. W miejscu, gdzie nie było na nie miejsca! Pilna konsultacja ponownie w Niemczech i pilna kolejna operacja. W maju 2022 roku odbyła się trzecia operacja ratująca życie Wiktorii.
Niestety – w ciągu 6 tygodni musi odbyć się jeszcze jedna operacja stabilizatora szyi, aby nie doszło do paraliżu rdzenia kręgowego. Wyjęcie 2 kręgów szyjnych i kolejne nacinanie mięśni niestety pogłębia uciekanie szyi. Sama rehabilitacja już nie wystarczy. Byliśmy już na konsultacji u dr Kunkiela w Mannihem w Niemieckiej klinice, który podejmie się operacji!
Przeszliśmy już tak wiele. 15 lat, które nie tak powinno spędzić dziecko. Szpitale, kroplówki, toczenia, operację. Ból i strach, który nie opuszcza jej nawet na chwilę. Ileż można wzbudzać nadzieję i co chwilę ją tracić? Wierzę, że tym razem to już ostatnie starcie w drodze do zdrowia Wiktorii. Przeszkodą są ogromne, koszty, jakich nasza rodzina nie jest w stanie niestety udźwignąć.
Błagamy pomóż nam uratować życie naszego dziecka. To jedyna rzecz, o jaką prosimy od 15 lat Boga, wierząc niezmiennie, że nasze prośby zostaną w końcu wysłuchane, a nasza córka będzie mogła żyć tak jak jej rówieśnicy. Wystarczy już tego bólu i strachu… Tylko z Wami możemy wygrać ostateczną bitwę o życie Wiktorii.
Rodzice Wiktorii