O jego zdrowie walczę tylko ja! Mój synek może chodzić – proszę o pomoc!

ortezy oraz roczna rehabilitacja
Zakończenie: 10 Września 2018
Rezultat zbiórki
Kochani!
Dziękuję wszystkim darczyńcom, którzy okazali serce mi i Wojtusiowi. Dzięki Wam mogliśmy kupić ortezy i nauczyć Wojtka chodzić. Tak wykonał swoje pierwsze kroki w życiu. To szczęście dla niego i dla mnie. Wada stóp (końsko-szprotawych) nie pogłębia się. Z całego serca dziękujemy, ta olbrzymia pomoc dała nam siłę i nadzieję, że nie wszystko stracone. DZIĘKUJEMY!
Opis zbiórki
Mój Wojtuś potrzebuje Waszej pomocy.
Jego życie powinno wyglądać zupełnie inaczej. Gdybym mogła, oddałabym mu wszystko, poszłabym na koniec świata, żeby mógł być zdrowy. Niestety, nic to nie da, nic nie zdziałam sama, choćbym przepłakała jeszcze więcej nocy…
Zostałam Wojtusiowi tylko ja, bo tata odszedł od nas ponad 3 lata temu. Ja nie zostawię go nigdy, zbyt wiele wycierpiałam, kiedy marzyłam jeszcze o tym, że będzie zupełnie zdrowy. Potem sen minął, nadzieje rozwiał lekarz, który po porodzie wyrecytował jednym tchem – Wojtuś urodził się z rozszczepionym kręgosłupem, wodogłowiem i zniekształconymi stopami końsko-szpotawymi. Jak dalej spokojnie żyć, jeśli dziecku, które wydałaś na świat i które kochasz absolutnie, dzieje się krzywda?
Lekarzom udało się zatrzymać wodogłowie poprzez wszczepienie zastawki w główce synka oraz poprowadzenie drenu do brzuszka. Niestety, z powodu rozszczepu kręgosłupa na odcinku lędźwiowo-krzyżowym nie ma czucia od pasa w dół – nie może chodzić i nie ma kontroli nad czynnościami fizjologicznymi.
Podczas ostatnich operacji, które odbyły się w maju 2018, lekarze zrekonstruowali stopy oraz ścięgna Achillesa. Wojtuś jest zdrowy psychicznie, więc zaczyna zauważać swoją niepełnosprawność i to, że nie może bawić się tak jak dzieci w jego wieku. On się smuci, a mi znów pęka serce, bo nie mogę nic zrobić, mogę tylko patrzeć i czekać.
Porusza się na pupie, odpychając się rączkami. Pomimo trudnego życia jest pogodny i chce poznawać świat. Jednak nasz świat to ciągłe rehabilitacje i wizyty w klinikach. Nawet kilka razy w tygodniu jeździmy autobusem ponad 120 km. Obecnie mój synek ma 3 lata. Moim marzeniem jest, aby Wojtek mógł poruszać się o kulach, żeby zaczął oglądać świat z pozycji stojącej. To dla niego ogromna szansa, ale potrzebuje specjalnych Ortez Kafo dzięki, którym będzie mógł samodzielnie stanąć i iść, a jego nóżki nie będą się krzywić po operacji.
Koszt po refundacji to dla mnie nadal kwota astronomiczna, dlatego proszę Państwa, abyście dali szansę mojemu synkowi na pierwszy krok do samodzielnego chodzenia i lepszego życia.
Mama