Nasz koszmar rozpoczął się w styczniu. Adasia bardzo bolała główka, miał nudności i wymiotował, dlatego rozpoczęliśmy pielgrzymkę od szpitala do szpitala, w poszukiwaniu źródła tych problemów. Przez miesiąc tkwiliśmy w poczuciu nieświadomości, aż w końcu trafiliśmy na oddział. Wtedy świat runął. ...
Możesz pomagać co miesiąc