Za granicą pomocy

Turnus rehabilitacyjny, fibrotomia
Zakończenie: 10 Listopada 2015
Rezultat zbiórki
Ludzie mogą zapomnieć to, co robimy, ludzie mogą zapomnieć to, co mówimy, ale nigdy nie zapomną tych uczuć, których dzięki nam doświadczyli. Nigdy nie zapomnę uczucia radości i jednocześnie zdziwienia, gdy okazało, że 10 marca moja zbiórka została wznowiona i jeszcze większej radości, gdy z niedowierzaniem zobaczyłam, że już 26 marca cel został osiągnięty!
Chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie wpłaty, ale również za życzenia, słowa uznana i wiele ciepłych słów otuchy, które w pewnym sensie mają dla mnie dużo większe znaczenie niż środki finansowe. Wiele razy wzruszyłam się do łez i długo jeszcze będą one dla mnie źródłem pokrzepienia.
Chciałabym podzielić się z Państwem swoją radością. Dzięki zbiórce na Siepomaga mogłam przebywać na dwóch turnusach pod rząd i taka dłuższa rehabilitacja znowu przyniosła piękne rezultaty. Przede wszystkim nauczyłam się chodzić o kijkach. Jest to dla mnie niesamowite osiągnięcie, bo chociaż już w zeszłym roku mogłam sama się przemieszczać, to tylko na krótkich odcinkach i z asekuracją drugiej osoby. Natomiast z kijkami mogę już poruszać się samodzielnie, nawet na dużych odległościach. Jak na razie kosztuje mnie to jeszcze sporo wysiłku, a Białoruscy kierowcy uczą się cierpliwości, bo nigdy nie zdążyłam przejść drogę ,zanim się zapali czerwone światło, ale myślę że kijki otwierają przede mną nowe możliwości. Oprócz tego nauczyłam się pływać. No może to za dużo powiedziane, ale przynajmniej utrzymać się na wodzie i przepłynąć parę metrów.
Chciałabym bardzo podziękować za zbiórkę, dzięki czemu udało się zebrać pełną sumę. Dzięki Wam mogłam doświadczyć wielu pozytywnych emocji, nie tylko w czasie trwania zbiórki, ale także w czasie turnusu, po raz kolejny przekraczając granicę swoich możliwości.
Joanna
Opis zbiórki
Mam nadzieję, że dla Państwa nie ma znaczenia, gdzie człowiek mieszka... - zaczyna Joanna nauczona doświadczeniem. Zdana całkowicie na siebie, od 33 lat niepełnosprawna, była zmuszona dokonać wyboru, który pozwolił jej godnie żyć za skromny zasiłek.
Osoby niepełnosprawne często są uważane za mało zaradne. Joanna szybko zrozumiała, że jako osoba niepełnosprawna jest na społecznym marginesie. Potrzebuje opieki drugiej osoby, a koszty leczenia choroby, z którą zmaga się od dzieciństwa (MPD), są ogromne. Dlatego 11 lat temu podjęła decyzję o przeprowadzce na Białoruś. Tam wynajmuje mieszkanie za 250 zł miesięcznie. - W Polsce za taką sumę nie mogłabym wynająć pokoju, a co dopiero mówić mieszkania w 300-tysięcznym mieście. - mówi Joasia - Dlatego przeniosłam się na Białoruś, gdzie jest o wiele taniej.
Już wcześniej, mieszkając w Polsce, Joasia chciała się leczyć. Chciała być sprawna, nie czuć bólu. Na pierwszym turnusie była, gdy miała 17 lat. Wyszukała go w książce telefonicznej. - Pamiętam jak poszłam na pocztę (Internetu wtedy jeszcze nie było), poprosiłam o książki telefoniczne i szukałam hasła "hipoterapia". Po turnusie szybko się okazało, że nie wystarczy pojechać na jeden turnus, że efekty nie utrzymają się, jeśli Joasia nie będzie regularnie rehabilitowana. Trzeba regularnie ćwiczyć, powtarzać turnusy i tak do końca życia. A finansowo to studnia bez dna. I wtedy, w wieku 17 lat Joasia podjęła decyzję. - Większość lekarzy nie daje żadnych szans na poprawę mojego zdrowia - pomyślała wtedy. - Więc zrezygnuję z rehabilitacji. Wiedziałam o istnieniu efektywnych metod leczenia w płatnych ośrodkach rehabilitacyjnych, ale było to zbyt duże obciążenie finansowe, nie mogłam sobie na nie pozwolić. Dlatego nawet nie próbowałam...
Chociaż przez te lata Joasia próbowała zapomnieć o chorobie, to choroba wcale nie chciała zapomnieć o Joasi. W zeszłym roku odezwała się coraz częstszym bólem, wzrastającą spastycznością oraz problemami z poruszaniem się. Zaoszczędzone dzięki przeprowadzce na Białoruś pieniądze Joasia przeznaczyła na turnus. Pojechała na niego w grudniu 2013 roku w wieku 33 lat. Drugi turnus w jej życiu. Z racji tych wszystkich lat bez rehabilitacji Joasia nie liczyła na cuda. A tam okazało się, że może chodzić o kulach - do tej pory jej poruszanie wyglądało tak, jakby skakała, ciągnąc nogi za sobą. Przestała ścierać buty, które do tej pory starczały na 3 tygodnie. Po kolejnym turnusie w kwietniu 2014 roku Joasia zaczęła chodzić bez kul. Wydała wszystkie swoje oszczędności, żeby pojechać na ten turnus. I powrócił problem z przeszłości - skąd wziąć pieniądze, żeby się leczyć?
Tym razem Joasia nie chciała się poddać. Chciała regularnie jeździć na turnusy. Pomyślała, że skoro tyle lat nie korzystała z żadnej pomocy, to na pewno chociaż w jakimś stopniu państwo jej pomoże finansowo. Myliła się. Ze względu na to, że mieszka na Białorusi, PFRON odmówił dofinansowania. Dla wielu organizacji miejsce zamieszkania to też był problem i odmawiały wsparcia. Nieważne było, dlaczego Joasia wyjechała - po lepsze życie jedzie się raczej w drugą stronę niż Białoruś. Procedury były nieubłagalne. Joasia została z niczym.
- Niestety, większość udziela pomocy finansowej tylko dzieciom, a przecież schorzenie nie znika wraz z osiągnięciem dorosłości. Byłam na razie tylko na dwóch turnusach, ale to wystarczyło by się przekonać, że jeszcze nie jest za późno. Chcę walczyć i wygrać tą walkę. Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą pomoc. Mam nadzieję,że dla Państwa nie ma znaczenia gdzie człowiek mieszka...
______________
Po turnusie Joasia uwierzyła bardziej w ludzi i w siebie - w ludzi, bo pomogli jej, zrozumieli sytuację, przez którą opuściła Polskę. W siebie - że mimo wieku, w którym mało kto daje szansę na samodzielność, ona da radę. Aby tej wiary nie utracić, wznawiamy zbiórkę dla Joasi - na fibrotomię, która w Polsce kosztuje 11 tysięcy złotych, a na Ukrainie połowę mniej. Zabieg jest zaplanowany na 6 listopada 2015.
"Przyznam szczerze, ze nie od razu zdecydowałam się napisać do Was. Zdaje sobie sprawę ze ludzie maja o wiele poważniejsze problemy i Wasza ciężka praca niejednemu może uratować życie. Moja fibrotomia to nie jest kwestia życia i śmierci, ale ja tak bardzo chce spróbować. Nie oczekuje cudu, nikt nie ma pewności, czy będę mogła kiedyś samodzielnie chodzić. Jednak w ciągu ostatnich dwóch lat potencjał mojego organizmu zaskoczył i mnie, i rehabilitantów. Dlatego jest nadzieja. Jeśli człowiek na sobie doświadczył uczucia, jak to jest być innym, kiedy dla ciebie jest niedostępne to, co oczywiste dla wielu, zawsze będzie gotowy uchwycić się każdej nawet najmniejszej szansy, jaką daje współczesna medycyna. Joasia"
Joanna Reich