Strażak stracił nogę. Musimy mu pomóc!
Na dźwięk syreny alarmowej nadal podrywam się z krzesła, żeby biec do remizy. Kiedy jednak patrzę w dół, siadam i patrzę w okno, myśląc, czy moi koledzy zdążą z pomocą. Moje marzenie o byciu strażakiem spełniło się, ale zakończył je tragiczny wypadek w styczniu tego roku. W czasie jazdy samochodem na drogę wybiegło mi jakieś zwierzę. Próbowałem odbić, nie opanowałem auta i uderzyłem z impetem w drzewo. Nigdy nie spodziewałem się, że kiedyś znajdę się po drugiej stronie i będę ratowany przez kolegów strażaków. Straciłem nogę i teraz potrzebuję nowej... Samochód spotkał się z drzewem w najgorszym możliwym miejscu, moja lewa noga nie miała szans. Przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowe, wcześniej we wraku auta pomagali mi moi przyjaciele strażacy z sąsiednich miejscowości... Naoglądałem się w życiu wielu dramatycznych widoków, oni jadąc na akcję, nie spodziewali się spotkać potrzaskanego swojego druha… Później lekarze robili co w ich mocy, żeby uratować mi nogę, ale stało się najgorsze. Amputacja była konieczna, abym mógł żyć. Gdy obudziłem się po operacji wciąż pod wpływem silnych leków i zobaczyłem, że nie mam nogi, byłem przekonany, że ktoś mi ją odczepił i odstawił w inne miejsce szpitalnej sali. Rozejrzałem się dookoła, ale nogi nigdzie było. Dopiero później dotarła do mnie cała prawda. Prawdopodobnie załamałbym się na długie tygodnie, ale kiedy w drzwiach pojawiła się moja narzeczona, poczułem ogromne wsparcie i chęć do życia. Życia, które się roztrzaskało i trzeba je teraz poskładać na nowo... Na początku potrzebowałem pomocy we wszystkich, najprostszych nawet czynnościach. Nie jest łatwo pogodzić się z bezradnością i zależnością od innych. Szczególnie kiedy wcześniej samemu na ochotnika pomagało się ludziom w potrzebie. Moja męska duma musiała zostać schowana głęboko do kieszeni. Podobnie jak teraz, kiedy proszę Was o wsparcie. Od kilku tygodni funkcjonuję z protezą w jej najbardziej podstawowej wersji. Dopiero uczę się odpowiednio w niej poruszać i wyglądam jak kulejąca kaczka. Wiadomo, lepsza taka niż żadna, ale w niej nigdy nie odzyskam choćby namiastki z utraconej sprawności. Taką możliwość daje dopiero specjalistyczna proteza modularna. Nowoczesna technologia, która pozwala niemal zapomnieć o niepełnosprawności. Niestety, potwornie droga... Jestem w takim momencie, że muszę Wam opowiedzieć historię ostatnich kilku miesięcy mojego życia i prosić o wsparcie. Chcę być bardziej sprawny, mniej zależny od innych. Marzę, żeby jeszcze kiedyś włożyć mundur strażacki i zrobić z niego użytek nie tylko do zdjęcia. Żeby ta syrena, którą słyszę co jakiś czas, wzywała i mnie. Chcę pomagać, a będzie to możliwe tylko, jeśli Wy pomożecie mi...