Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marta Chrzan
17:50:23  do końca
Marta Chrzan , 52 lata

Mukowiscydoza wykończyła organizm Marty❗️POMOŻ❗️

Na wstępie chciałabym z całego serca podziękować każdej dobrej duszy, która dotychczas wsparła moją nierówną walkę. Czuję, że w tej trudnej drodze nie jestem sama, towarzyszą mi ludzie o wspaniałych sercach – jest to niesamowicie wzruszające! Choć dzięki Waszej pomocy, udało mi się zebrać ogromną sumę pieniędzy na lek ratujący moje życie – choroba nie zniknęła jak za dotknięciem magicznej różdżki. Dziś przychodzę do Was z kolejną prośbą: proszę, nie zostawiajcie mnie! Całe moje życie to walka. Chociaż nauczyłam się trwać w ciągłej niepewności, nie potrafię zaakceptować wyroku wydanego przez zły los. Każdy mój dzień podporządkowany jest surowej musztrze: kilka razy dziennie wykonuję inhalacje, po której następuje długa fizjoterapia oczyszczająca płuca. Mukowiscydoza odbiera mi oddech, siły i życie... Innowacyjna terapia przyczynowa, której zostałam poddana – przyniosła rewelacyjne efekty. Niestety nawet najwspanialszy lek nie jest w stanie uleczyć zniszczonych przez ponad 50 lat płuc. Zwłóknienia, torbiele i dziury w płucach utrudniają mi oddychanie, przez co osłabiają już bardzo niedotleniony organizm. A kaszel nadal potrafi pozbawić mnie nadziei, że kiedyś choroba zostanie tylko okrutnym wspomnieniem.  Mukowiscydoza to bardzo podstępne schorzenie, które tylko czeka na chwilę słabości, by znów uderzyć i zabrać to, nad czym pracowałam latami. Niestety terapia ratująca moje życie, znacząco odbiła się na innych narządach...  Dotychczasowe leczenie doszczętnie zniszczyło mój wzrok. W 90% straciłam możliwość widzenia – zdiagnozowano u mnie obuoczną zaćmę. Ludzie w moim wieku raczej nie mierzą się z tego typu problemami – konieczna była operacja.  Ucierpiał również inny bardzo ważny organ w moim ciele. Moja trzustka nie wytwarza enzymów, dlatego jestem zmuszona przyjmować je w formie tabletek. Jestem uzależniona od działania tych leków. Bez nich mój organizm nie jest w stanie trawić tłuszczu i białka. Leczenie generuje ogromne koszty. Jedno opakowanie enzymów starcza zaledwie na cztery dni, a ich koszt za opakowanie to ponad 50 zł! Jest to jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi codziennie muszę się mierzyć… Leki przyczynowe uratowały mnie i dały szansę na dalsze życie.  Nie chcę Was zawieść, zmarnować szansy, o którą wspólnie walczyliśmy. Chcę dalej pracować nad kondycją i oczyszczaniem płuc, jednak do tego potrzebuję waszego dalszego wsparcia. Może kiedyś zasłużę na odpoczynek od choroby, od ciągłego myślenia o niej oraz kosztach leczenia, które nie jest refundowane. Na razie jednak muszę pokornie schylić głowę i dalej walczyć o lepsze jutro. Nie proszę o wiele, wyłącznie o codzienne leki, odżywki i pokrycie kosztów rehabilitacji dla zniszczonego organizmu. Czy mogę liczyć na Twoje dalsze wsparcie? Ostatnio dzięki Tobie dałam radę!  Marta

14 545 zł
Piotr Słowiak
17:50:23  do końca
Piotr Słowiak , 17 lat

Walka o życie i zdrowie Piotrka - czasu coraz mniej! Ratunku!

Z całego serca dziękujemy za całe dotychczasowo okazane nam wsparcie. Przez długie miesiące myśleliśmy, ze najgorsze już za nami… Niestety, ostatnio stan Piotrka bardzo się pogorszył i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Nasza historia: Bezinteresowna pomoc to bardzo cenny dar, który ofiaruje człowiek drugiemu człowiekowi. Nie sposób przecenić wymiaru i znaczenia działalności charytatywnej szczególnie teraz gdy otacza nas trudny czas, niedostatku i biedy. Problemy zdrowotne Piotra od lat niszczą jego organizm, a co za tym idzie i moje zdrowie. Jeśli nie poznamy przyczyny jego problemów, nie będziemy mogli podjąć walki! Do tej pory starałam się pomagać, dziś sama proszę o pomoc dla mojego syna! W czerwcu 2021 r. dzięki społeczności lokalnej w Brzesku udało się zapłacić za badania, zostały pobrane materiały do badań i wysłane, oczekiwaliśmy na wyniki 4-miesiące, interpretacja tych wyników należy do lekarza specjalisty genetyki klinicznej, ale już dziś wstępnie z opisu możemy wyczytać, że u Piotrka wykryto zakłócenie genu, którego znaczenia klinicznego nie można wykluczyć oraz usunąć farmakogenomiczne. Piotrek jest jednym z dwójki dzieci w Polsce zdiagnozowanych z chorobowym genem.  W styczniu 2022 roku przeprowadziliśmy uzupełniające badania genetyczne. Następnie skierowaliśmy się  na konsultacje do prof. nadzw. dr hab. n. med Aleksandra Jezela-Stanek. W międzyczasie dzięki Wam, ludziom dobrej woli i ogromnego serca, udało się uzbierać środki na kolejne badania. Wyniki badań Piotrka są mocno zaburzone, wskaźniki są niepokojące zarówno za niskie jak i za wysokie. Taki stan zagraża pracy tarczycy, serca, mózgu u Piotrka. W ciągu ostatnich dwóch tygodni doszło do pogorszenia stanu zdrowia mojego syna. Znosi ogromne bóle brzucha, jest niezwykle słaby i blady... Z tego powodu przebywa na zwolnieniu lekarskim i nie może uczestniczyć w praktykach ze szkoły branżowej. Badania wykazują zbyt niski poziom witaminy D i kwasu foliowego.  Lekarze zalecają kolejne badania m.in. w kierunku autyzmu oraz zespołu łamliwego chromosomu X. Niestety, są one niezwykle kosztowne. Nie dam rady udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie.  Z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego syna, Piotrek jest młodym chłopakiem, nie tak powinno wyglądać jego życie... Każda wpłata to krok w stronę jego zdrowia. Tylko wspólnymi siłami możemy mu pomóc!  Mama Piotra –––––––––––– LICYTACJE –> KLIK! *Kwota zbiórka jest szacunkowa.

1 964 zł
Maciuś Jodkowski
17:50:23  do końca
Maciuś Jodkowski , 6 miesięcy

Maciuś urodził się z wrodzonymi wadami. Potrzebuje wielu operacji! POMÓŻ!

Maciuś to nasz ukochany synek, tak bardzo na niego czekaliśmy… Niestety dzień narodzin nie był dla nas pełen radości. Nie zapomnimy nigdy, jak wiele obaw i strachu nam towarzyszyło... Synek urodził się poważnymi wadami wrodzonymi. Przepuklina oponowa mózgowa, całkowity rozszczep podniebienia i częściowy wargi, agenezja ciała modzelowatego... Maciuś był karmiony sondą. Przez wiele dni przy wsparciu specjalistów próbowaliśmy robić wszystko, żeby zaczął normalnie się odżywiać. Niestety wciąż nie jest to możliwe. Po około 3 tygodniach spędzonych w szpitalu synek został przetransportowany samolotem z Łodzi do Olsztyna. Przez kolejne 7 tygodni był na specjalistycznym oddziale, po tym czasie zostaliśmy wypisani i objęci opieką hospicjum domowego. Każdego dnia martwimy się o przyszłość Maciusia. Przepuklina uciska na jego nerw wzrokowy. W najbliższej przyszłości synek będzie musiał przejść kilka operacji. Planowane jest wieloetapowe leczenia operacyjne: neurochirurgiczne i chirurgii twarzowo- szczękowej. Obecnie znów jesteśmy w szpitalu ze względu na poważną infekcją dróg oddechowych u synka. Nie możemy dokładnie zaplanować terminów operacji, musimy czekać, aż Maciuś będzie zdrowy. Przed nami długa droga… Nie jesteśmy w stanie zliczyć ilość skierowań do specjalistów. Koszty dojazdów, potrzebnych terapii i zabiegów są ogromne. Z całego serca zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dla naszego kochanego synka. Zrobimy wszystko, żeby nasz mały wojownik miał wspaniałą przyszłość. Natalia i Marcin, rodzice

11 385 zł
Leon Sołtys
17:50:23  do końca
Leon Sołtys , 13 miesięcy

W trzeciej dobie życia u naszego synka zdiagnozowano najcięższą postać nieuleczalnej choroby!

Nasz synek jest jeszcze bardzo malutki, jednak już musi zmagać się z ogromnym bagażem. Los zesłał na niego nieuleczalną chorobę! Musimy więc poczynić wszelkie działania, aby zadbać o zdrowie Leonka. Lekarze zdiagnozowali fenyloketonurię, która powoduje zaburzenia metabolizmu w organizmie człowieka. Niestety synek ma najcięższą formę tego schorzenia! Brak odpowiedniego leczenia, a nawet zbyt późne jego rozpoczęcie, może skutkować potwornymi konsekwencjami!  Leoś był dopiero trzeci dzień na świecie, gdy postawiono diagnozę. Zrobiło nam się słabo, ale potem było jeszcze gorzej – poinformowano nas, że choroba może spowodować niepełnosprawność intelektualną, padaczkę, zaburzenia chodu, mowy i inne zaburzenia neurologiczne! Nie mamy chwili do stracenia! JAK NAJSZYBCIEJ musimy zapewnić Leonkowi najlepsze leczenie oraz specjalistyczną pomoc. Lekarze apelują, że synek musi mieć restrykcyjną dietę, opartą na przyjmowaniu preparatów specjalnego przeznaczenia medycznego oraz żywności niskofenyloalaninowej (PKU) i niskobiałkowej.  Nasze dziecko jest pod stałą opieką lekarzy z Warszawy i raz w miesiącu musimy pokonywać setki kilometrów, aby na bieżąco monitorować postęp choroby.  Potrzeb jest wiele: specjalistyczna dieta, leki, stałe konsultacje z lekarzami, a ostatnio pojawiła się także konieczność rehabilitacji, aby wzmacniać jego ciało! Te wszystkie koszty rosną coraz bardziej i z każdym dniem mocniej nas przerastają! Pragniemy zapewnić naszemu synowi możliwie najlepszy rozwój i robimy wszystko, co w naszej mocy, jednak stale rosnące wydatki znacznie nadwyrężają nasz domowy budżet. Każda złotówka jest więc dla nas ogromnym wsparciem, za które ogromnie dziękujemy.  Rodzice Leonka

892 zł
Paweł Zalewski
17:50:23  do końca
Paweł Zalewski , 32 lata

Tragiczny wypadek odebrał mu sprawność. POMÓŻ!

Wiedliśmy normalne, szczęśliwe życie. Jedna chwila przekreśliła wszystko – marzenia plany na przyszłość… Dziś każdy dzień to walka o sprawność mojego ukochanego Pawła. Letnie, lipcowe popołudnie… W najgorszych snach nie przypuszczałam, że może się tak zakończyć. Gdy dotarła do mnie wiadomość, że mój partner miał tragiczny wypadek, ziemia osunęła mi się spod nóg. Paweł w stanie krytycznym trafił do szpitala. Wszystko działo się tak szybko… Stan Pawła był bardzo poważny. Nie da się opisać słowami, jak bardzo się bałam, że go stracę… Doszło do urazu mózgowo-czaszkowego. Konieczna była natychmiastowa operacja czaszki.  Lekarze nie dawali mu szans. „Proszę się pożegnać” – te słowa zapamiętam na zawsze.  Nie mogłam w to uwierzyć. Nie dopuszczałam do siebie tej myśli. Paweł wciąż leżał nieprzytomny w śpiączce, a ja każdego dnia czekałam, aż się obudzi. Po 5 miesiącach mój ukochany otworzył oczy. Wiedziałam, że do mnie wróci!  Kolejne miesiące Paweł spędził w ośrodku rehabilitacyjnym. Tam miał zapewnioną najlepszą możliwą opiekę. Dzięki ciężkiej pracy i determinacji udało się osiągnąć niemożliwe. Paweł zaczął powoli wypowiadać pierwsze słowa, poruszać rękoma. Do pierwszych kroków jeszcze długa droga, ale wierzę, że pewnego dnia się uda. Boję się, co będzie, gdy pobyt w ośrodku dobiegnie końca. Paweł nie jest jeszcze gotowy, żeby wrócić do domu. Wymaga całodobowej opieki. Obecnie jest jeszcze karmiony dojelitowo przez PEG, a w jego szyi wciąż jest rurka tracheostomijna.  Rokowania są dobre – zarówno lekarze jak i rehabilitanci widzą szansę na poprawę. Jednak, aby było to możliwe, potrzebna jest stała i intensywna praca. Bardzo zależy mi, żeby Paweł mógł kontynuować niezbędne terapie w specjalistycznej placówce. Niestety, koszty takiego pobytu są ogromne… Wiem, że cuda się zdarzają. Już raz usłyszałam, że nie ma szans… Ale Paweł żyje! I wiem, że w końcu będzie sprawny i samodzielny. Moja wiara i miłość każdego dnia motywują mnie do dalszego działania. Proszę Was o wsparcie w tych niezwykle trudnych chwilach. Jagoda 📽️ Zobacz zmagania Pawła:

4 030 zł
Mariusz Górniak
17:50:23  do końca
Mariusz Górniak , 45 lat

Brak sprawnego wózka spowoduje, że nie będę mógł opuścić mojego domu! POMOCY!

Wypadek samochodowy diametralnie zmienił moje życie. Najważniejsze jest to, że żyję! Jednak skutki tamtego strasznego dnia pozostały ze mną do dzisiaj… Niestety moja sprawność i samodzielność nie są już takie, jak kiedyś. Wypadek sprawił, że wystąpił niedowład kończyn dolnych! Stałem się więc osobą z niepełnosprawnością i poruszam się na wózku inwalidzkim.  Od wypadku minęło już 15 lat. Musiałem jakby na nowo nauczyć się żyć i funkcjonować. Bywały trudne momenty, ale poradziłem sobie. Wielką motywacją jest dla mnie nastoletnia córka – to przede wszystkim ze względu na nią chcę zachować swoją niezależność! Aby było to możliwe, muszę zakupić wózek inwalidzki. Ten, na którym obecnie się poruszam, jest już w złym stanie i nie nadaje się do naprawy. Znalazłem się więc w bardzo trudnej sytuacji życiowej! Moją codzienność wypełniają nie tylko obowiązki domowe, ale także stałe wizyty u wielu lekarzy. Brak sprawnego wózka spowoduje, że nie będę mógł opuścić mojego domu!  Sam nie zdołam uzbierać potrzebnej kwoty, muszę poprosić o pomoc! Nie przychodzi mi to łatwo, ale nie mam innego wyjścia… W pojedynkę nie zdziałam nic, dlatego pełen pokory zwracam się z prośbą o wsparcie… Mariusz

862,00 zł ( 9,55% )
Brakuje: 8 163,00 zł
Adam Pawlak
17:50:23  do końca
Adam Pawlak , 3 latka

Pomóż nam w walce o lepsze jutro Adasia!

Mamy dwójkę cudownych synków. Wychowanie dzieci to nie lada wyzwanie. Chyba zgodzi się z tym każdy rodzic. Jednak problemy, które wystąpiły na naszej drodze, zupełnie nas zaskoczyły…    Adaś to nasz młodszy syn. Gdy miał 1,5 roku, zauważyliśmy, że jego rozwój odbiega od normy. Martwiło nas, że jego mowa słabo się rozwija, nie komunikuje się z nami i unika kontaktu wzrokowego. Pomimo upływu czasu, synek nie robił żadnych postępów. Zaniepokojeni udaliśmy się do poradni psychologiczno – pedagogicznej. Rozpoczął się nasz maraton po specjalistach. Odbyliśmy tak wiele wizyt... Byliśmy u neurologa, laryngologa, psychiatry… W końcu otrzymaliśmy diagnozę – autyzm. W jednej chwili poczuliśmy ogromny niepokój, ale też ulgę. W końcu wiemy, z czym zmaga się nasze dziecko. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby zapewnić Adasiowi jak najlepsze warunki do rozwoju. Nie jest to jednak proste zadanie…  Na co dzień synek jest pod opieką pedagoga i logopedy. Ze względu na obniżone napięcie mięśniowe wymaga też fizjoterapii. Pochłania to już sporą część naszego budżetu… A potrzeby Adasia są o wiele większe! Nieocenionym wsparciem dla jego rozwoju byłaby terapia sensoryczna i dodatkowe wizyty u psychologa. Ponad wszystko chcemy, żeby nasze dziecko miało szansę, na jak najlepszą przyszłość. Musimy dołożyć starań, żeby Adaś otrzymał wszelkie dostępne pomoce. Każdy datek jest szansą na jego lepsze jutro.  Rodzice

931 zł
Karolinka Marzec
17:50:23  do końca
Karolinka Marzec , 4 miesiące

Nasza córeczka urodziła się z poważną wadą serca! Pomóż nam w walce o jej zdrowie!

Już podczas badań prenatalnych dowiedzieliśmy się, że Karolinka urodzi się z wadą serduszka. Poczułam się jakbym miała deja vu. Już raz straciłam dziecko, nie przeżyłabym tego ponownie. Niby mieliśmy czas, aby zaakceptować nową rzeczywistość, ale jak pogodzić się faktem, że nasz malutki Skarb od początku będzie musiał walczyć? Żaden rodzic nie umie przygotować się na cierpienie własnego dziecka… Karolinka przyszła na świat, poprzez cesarskie cięcie, na początku stycznia. Łzy radości mieszały się ze łzami smutku. Lekarze od razu potwierdzili przewidywaną diagnozę – wadę serca zwaną tetralogią Fallota. Marzyliśmy, by móc, chociaż przytulić naszą córeczkę, ale lekarze musieli umieścić ją w inkubatorze i zadbać o zdrowie, które od początku było niezwykle kruche.  Po prawie dwóch tygodniach udało nam się zabrać Karolkę do domku. Niestety dziś już wiemy, że za pół roku będziemy musieli wrócić do szpitala. Wada serduszka, z którą zmaga się nasza kruszynka zagraża jej życiu. Z tego powodu konieczna jest operacja na otwartym sercu, która da jej szansę na zdrowie w przyszłości. Na razie córeczka musi być odpowiednio przygotowywana – konieczne jest jej przybranie na wadze oraz dodatkowe badania. Musimy również bardzo skrupulatnie kontrolować jej ciśnienie oraz natlenienie organizmu. Pomimo wszystkich trudności, które spotkały nasze dzieciątko, Karolka jest niesamowicie pogodna i żywiołowa. Jeden jej gest czy przejaw radości potrafi zabrać nam wszystkie troski. Niestety, walka o zdrowie naszej kruszyny nie skończy się wyłącznie na operacji. Konieczna będzie długa i intensywna rehabilitacja, która da jej szansę na sprawność. Już teraz mierzymy się z ogromnymi kosztami, a wiemy, że będzie ich tylko więcej. Zwracamy się z uprzejmą prośbą o wsparcie, gdyż sami nie dajemy już rady. Każda, nawet najmniejsza wpłata będzie dla nas ogromnym wsparciem w walce o przyszłość Karolinki!  Rodzice

1 536 zł
Gabryś Turczyn
17:50:23  do końca
Gabryś Turczyn , 7 lat

Serduszko naszego synka jest jak tykająca bomba❗️

Serduszko naszego synka było już operowane aż 5 razy! Nadal nawet nam, ciężko w to uwierzyć…  Kochani, dziękujemy za dotychczasowe wsparcie. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni, jednak serduszko Gabrysia nadal jest słabe… Nasza historia:  Dzień, w którym Gabryś się urodził, był najpiękniejszym i jednocześnie najbardziej przerażającym. Przyszedł na świat z dodatkowym bagażem na całe życie, a jest to bardzo skomplikowana wrodzona wada serca.  U synka stwierdzono skorygowane przełożenie wielkich pni tętniczych, podwójną drogę odpływu prawej komory, duży napływowy ubytek międzykomorowy, zwężenie tętnicy płucnej, wadę zastawki trójdzielnej, drożny otwór owalny. To nie wszystko… Ma również zaburzenia rytmu serca, nieliczną ekstrasystolię nadkomorową oraz okresowo zwolnienie zatokowe. Pierwszą operację na otwartym serduszku przeszedł w lutym 2017 roku. To ona uratowała mu życie! Pamiętamy nasze łzy i przyspieszone bicia serc. Niestety pojawiły się komplikacje, co doprowadziło do kolejnych dwóch operacji...  Klatka piersiowa naszego synka to jedna wielka blizna, a jego maleńkie ciało było non stop kłute i poprzypinane do kabelków. Przeszedł też trzykrotne otwieranie mostka w ciągu pierwszego miesiąca swojego życia. W 2018 roku odbyła się czwarta operacja na otwartym serduszku metodą Glena. Piąta operacja odbyła się 3 lata później. Ta operacja poprawiła saturacje i w pewnym stopniu jakość życia.  Gabryś cały czas jest pod opieką kardiologa, endokrynologa, hepatologa, laryngologa i neurologa. W tym roku mamy planowany pobyt w szpitalu na oddziale kardiologicznym, immunologicznym oraz neurologicznym. Lekarze nawołują także do wykonania kolejnego rezonansu głowy, ponieważ poprzedni pokazał liczne zmiany…   Leczenie naszego synka jest paliatywne, a w przyszłości będzie potrzebny przeszczep. Nie wiemy jednak kiedy i czekamy na sygnał od lekarzy. Serduszko naszego synka jest jak tykająca bomba! Codziennie bardzo się boimy, ale oprócz leczenia i rehabilitacji, chcemy zapewnić Gabrysiowi szczęśliwe dzieciństwo. Pomimo tego wszystkiego, co nasz kochany synek przeszedł w swoim krótkim życiu, jest bardzo radosnym i uśmiechniętym chłopcem. Niestety nie może funkcjonować tak jak jego rówieśnicy, lecz robimy wszystko by korzystał z życia na tyle, na ile to możliwe. Musimy wzmacniać organizm synka poprzez rehabilitację. To wielka pomoc, z której musimy korzystać, aby zadbać o jego przyszłość. Przed nami jeszcze mnóstwo konsultacji z różnymi specjalistami, co przynosi kolejne rachunki. Nie możemy przeoczyć żadnych badań i zawsze musimy być w pełnej gotowości. Serduszko Gabrysia potrzebuje naszej i Waszej pomocy! Za każde wsparcie i dobre słowo dziękujemy.  Rodzice Gabrysia ➡️ Poznaj bliżej Gabrysia!

4 581,00 zł ( 25,32% )
Brakuje: 13 505,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki