Zrobimy wszystko, by nasz synek żył❗️ Pomóż zrozpaczonym rodzicom❗️
Wszystko zaczęło się, gdy Adaś miał 2 tygodnie. Trafiliśmy do szpitala, bo synek zachłysnął się przy karmieniu. Właśnie wtedy lekarzy zaniepokoił mały obwód główki naszego chłopczyka i zrośnięte ciemiączko. Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy musieli zadać lekarzom to straszne pytanie: „Jak długo będzie żył nasz synek?" Adaś urodził się w 36. tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie. To była nagła decyzja, spowodowana opętleniem pępowiną wokół szyi. Przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie wydawało się, że wszystko jest w porządku. Lekarze sugerowali jednak cotygodniowe kontrole przyrostu obwodu głowy – dotychczas był zbyt mały... Rozpoczęliśmy niekończący się ciąg wizyt u specjalistów: lekarz rodzinny, neurolog, potem neurochirurg. W końcu zapadła diagnoza – małogłowie. Patrzyliśmy na naszego maleńkiego synka i nie mogliśmy powstrzymać łez. Wiedzieliśmy, że małogłowie wiąże się z zaburzeniami neurologicznymi, deformacjami główki, problemami z utrzymaniem równowagi. Byliśmy pełni obaw: co będzie dalej z Adasiem? Kolejne diagnozy jeszcze bardziej nas przytłoczyły – badania potwierdziły u Adasia cytomegalię i zaburzenia słuchu. Lekarze ocenili, że na leczenie wirusa cytomegalii jest już za późno. Dziś specjaliści rozkładają ręce – pytamy ich o rokowania, o przyszłość naszego ukochanego synka, jednak nikt nie może nic obiecać. Adaś ma także obniżone napięcie mięśniowe w ciele i aparacie mowy. Potrzebuje intensywnej, codziennej rehabilitacji. Niestety, nie mamy czasu na czekanie na refundowaną rehabilitację – musimy działać teraz, jak najszybciej, żeby synek mógł dalej się rozwijać. Adaś jest wesołym, pogodnym dzieckiem. Serca nam pękają, kiedy myślimy, że w naszym życiu może go zabraknąć... W każdej chwili może pojawić się nowy objaw choroby, który zabierze nam synka! Szukamy pomocy w całej Polsce. Jeździmy ze wschodu na zachód, z Lublina do Katowic, potem do Warszawy. Każda godzina rehabilitacji, każda wizyta u specjalisty są dla nas ogromnym obciążeniem finansowym, ale nie możemy zaprzestać. To wszystko jest niezbędne, by jak najlepiej zaopiekować się Adasiem. Nie wiemy co nas czeka, ale musimy działać. Nie zamierzamy się poddać! Będziemy szukać pomocy wszędzie, nawet za granicą – zrobimy wszystko, żeby nasz synek żył. Błagamy, pomóżcie w walce o nasze ukochane dziecko! Rodzice Adasia