Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anna Sędela
Anna Sędela , 42 lata

Chcę pozbyć się bólu, normalnie chodzić... Pomocy!

Moje marzenia o wspinaniu się i chodzeniu po górach legły w gruzach, gdy w 2021 roku w drodze powrotnej do domu, pękło mi więzadło… Najbardziej na świecie kocham przyrodę i przepiękne, unikatowe miejsca. Marzenia o ich odwiedzeniu nadawały mojemu życiu sens. Niestety nie mam jak ich realizować, z powodu braku sprawności.  Na początku nie wiedziałam, co mi jest. Poczułam silny, przeszywający ból. Jakoś doczłapałam na przystanek autobusowy. W domu wzięłam zimną kąpiel, co na chwilę uśmierzyło ból. Diagnozę postawiono mi dopiero po miesiącu: zerwanie więzadła piszczelowo-strzałkowego. Od tego czasu nie jestem w stanie pokonywać dłuższych dystansów. Cały czas korzystam z ortezy albo bandaży uciskowych, żeby stabilizować staw. Bez tego puchnie i robią się obrzęki. Mierzę się z silnym bólem... Do tego okazało się, że mam ognisko osteochondromalacji kości skokowej. Oznacza to, że mam ubytek w kości skokowej i chrząstce w lewej stopie. Na co dzień muszę znosić bóle stawów… Zwykłe wyjście po zakupy jest dla mnie trudne. Nie powinnam dźwigać, ale jestem osobą samotną i nie ma mi kto pomóc. Przestałam tańczyć, mimo że sprawiało mi to ogromną radość. Teraz stopy mi na to nie pozwalają.  NFZ przy rekonstrukcji więzadła oferuje tylko leczenie z implantem metalowym. Po takim leczeniu nie mogłabym wykonywać rezonansu i tomografu, żeby sprawdzać, czy nie ma zmian i komplikacji. Dlatego z niego zrezygnowałam. Potrzebuje kosztownego leczenia prywatnego. Zabieg rekonstrukcji więzadła oraz naprawa ogniska osteochondromalacji kości skokowej muszą zostać wykonane jak najszybciej. Istnieją metody pobudzające chrząstkę do odnowy. Dla mnie byłoby to idealne rozwiązanie, bo odnowiłaby się lepsza struktura chrząstki bez dodatkowego niszczenia jej.  Po wszystkim potrzebna będzie rehabilitacja, różne zabiegi przyspieszające gojenie. Do tego dojdą suplementy, dojazd do kliniki... Dlatego tak bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. Żeby znowu cieszyć się chodzeniem, które w tej chwili stało się trudne, momentami niemożliwe! To nie jedyne moje problemy. Potrzebuje też drogiego leczenia stomatologicznego. Obecnie nie jestem w stanie gryźć z lewej strony, ponieważ odczuwam silny ból. Chcę też wykonać dokładne badania moich płuc. Notoryczne mam duszności, nieraz połączone z bólami przy oddychaniu… Potwornie się męczę. Wymagam też rehabilitacji kręgosłupa z powodu dyskopatii. Terminy na NFZ są tak odległe, że w tym czasie mój stan może się pogorszyć.  Bardzo proszę o pomoc. Jestem osobą biedną i samotną. Wierzę, że będziecie ze mną i dzięki Wam będę mogła pokonać problemy zdrowotne. I góry dziękuję za każdą drobną życzliwość! Anna

110,00 zł ( 0,2% )
Brakuje: 53 082,00 zł
Gleb Smirnow
Gleb Smirnow , 8 lat

Kosztowna operacja jedynym ratunkiem! Potrzebne wsparcie 🚨

Gleb jest naszym drugim dzieckiem, od samego początku bardzo wyczekiwanym. Urodził się wcześniej, niż powinien – w 28. tygodniu ciąży. Niestety przez odklejenie łożyska niezbędne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Wtedy rozpoczęła się nasza walka o zdrowie i sprawność synka. Walka, która trwa do dziś… Przez 16 dni po porodzie Glebek był podłączony pod sztuczną wentylację płuc. Miał w mózgu krwiaka 3. stopnia… Bardzo baliśmy się o jego przyszłość, ale złe wieści miały dopiero nadejść. Gdy synek miał roczek, zdiagnozowano u niego Mózgowe Porażenie Dziecięce.  W tym momencie Glebek ma już 8 lat, lecz od chwili jego narodzin, nieustannie walczymy o każdy jego nawyk, każdy ruch. Na szczęście wiele już za nami. Lekarze dużo dla nas zrobili, specjaliści od rehabilitacji starają się ze wszystkich sił, by synek miał szansę na możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. W lipcu 2021. roku Gleb przerzedł skomplikowaną operację rdzenia. Dzięki niej udało mu się pozbyć spastyczności. Zaczął chodzić po płaskiej powierzchni na krótkie odległości. Niestety obecnie, przez gwałtowny skok wzrostu i niepoprawną postawę, pojawiły się problemy ortopedyczne, które trzeba opanować natychmiast! Deformacja stawów miednicy i mięśni może na zawsze przekreślić nasze marzenie, by synek chodził i biegał jak inne dzieci. Bez operacji Gleb nie będzie w stanie samodzielnie się poruszać... Jesteśmy po konsultacji z lekarzem z USA. Gleb zakwalifikował się na operację, która rozwiąże problemy ortopedyczne i da szansę na samodzielne chodzenie. Synek nauczy się chodzić po schodach bez pomocy. Operacja pomoże uratować stawy biodrowe i uniknąć negatywnych konsekwencji dla kręgosłupa.  Niestety koszty, które musimy pokryć, są bardzo wysokie. Sami nie damy rady… Musimy zwrócić się z prośbą o wsparcie. Tylko z Twoją pomocą nasza nadzieja na sprawność i samodzielność synka nie zgaśnie!  Rodzice

191,00 zł ( 0,2% )
Brakuje: 93 387,00 zł
Towarzystwo Przyjaciół Dzieci
Towarzystwo Przyjaciół Dzieci , 47 lat

Wesprzyj remont Domu Dziennego Pobytu dla osób niepełnosprawnych!

Towarzystwo Przyjaciół Dzieci jest największą i najstarszą organizacją, która działa w Polsce na rzecz dzieci już ponad 100 lat. Powstaliśmy jako stowarzyszenie z misją wspierania najmłodszych w ich prawie do życia, do zdrowia i do nauki. Przez lata swojej działalności wypracowaliśmy wiele autorskich, innowacyjnych rozwiązań w opiece nad dzieckiem, które później często na stałe wprowadzano do publicznego systemu opiekuńczo-wychowawczego.  Oddział Mazowiecki prowadzi w Warszawie i całym województwie kilkadziesiąt placówek wsparcia dziennego, w tym: Środowiskowe Ogniska Wychowawcze, Warsztaty Terapii Zajęciowej,  Środowiskowy Dom Samopomocy, Ośrodek Rehabilitacyjny, świetlicę edukacyjno-terapeutyczną, Ognisko Pracy Pozaszkolnej dla dzieci niepełnosprawnych, punkty przedszkolne, Ośrodek Interwencji Kryzysowej oraz najstarszy w Polsce Ośrodek Adopcyjny.  Z naszej codziennej pomocy korzysta 2000 dzieci i młodzieży, a w różnorodnej ofercie wypoczynku w postaci kolonii, wakacji zimowych i letnich w mieście, zorganizowanych w 2019 roku, uczestniczyło ponad 5000 dzieci.  Obecnie zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie w budowie całodobowego ośrodka dla osób z niepełnosprawnościami - Środowiskowego Domu Samopomocy z 24 miejscami hostelowymi w Olszance. Nasz nowy projekt powstanie w malowniczej otulinie Bolimowskiego Parku Krajobrazowego w Gminie Puszcza Mariańska. Poza funkcją rehabilitacyjną, ośrodek będzie równocześnie pełnił rolę wytchnieniowego wsparcia rodzin oraz rolę integracyjną osób z niepełnosprawnościami ze środowiskiem osób zdrowych, poprzez działania ekologiczne, rekreacyjne i wypoczynkowe.  Stawiamy przede wszystkim na atrakcyjną rehabilitację i zajęcia w pięciu salach warsztatowych: techniczno-stolarskiej, krawieckiej, gospodarstwa domowego, multimedialnej oraz prac ręcznych i plastycznych. Będą to przydatne zajęcia praktyczne jednocześnie rozwijające umiejętności społeczne. Chcemy stworzyć inspirujące środowisko, w którym osoby z niepełnosprawnościami zechcą podejmować wyzwania, jakie stawia współczesny świat. Naszym celem jest również wspieranie ich rozwoju, zachęcenie do pełniejszego przeżywania siebie, zwiększenie udziału w życiu społecznym i podnoszenie poczucia własnej wartości.  Udało nam się uzbierać już połowę funduszy, ale musimy jeszcze zebrać drugą część środków. Ufamy, że z Państwa pomocą będziemy mogli zrealizować nasz cel, a tym samym pomóc osobom niepełnosprawnym i ich rodzinom. Za każdy pomocny gest serdecznie dziękujemy. Więcej informacji: https://olszanka.tpd.org.pl/#!/o-projekcie

1 838,00 zł ( 0,2% )
Brakuje: 911 071,00 zł
Marta Sprengel
Marta Sprengel , 35 lat

Kolejny etap walki o powrót do zdrowia❗️Potrzebna pomoc❗️

Marta, wiek 35 lat, jest już na szczęście po udanej operacji i długiej ingerencji medycznej. Dzięki wam – pomocy darczyńców przeżyła skomplikowaną procedurę: Z całego serca dziękuję wspaniałym ludziom za ocalenie mojego życia, do tej pory jestem wzruszona ze tyle osób dało mi wsparcie, myślę o tym każdego dnia z wielką wdzięcznością. Niestety nadal potrzebuje waszej pomocy. W czasie leczenia okazało się, że druga operacja jest konieczna. Przede mną finalny etap, kolejna operacja, leczenie protetyczne i rehabilitacja. To długa podróż do zdrowia. Jak wiadomo z pierwszego etapu zbiórki, byłam wcześniej leczona w innym miejscu, gdzie usunięto mi przednie zęby i założono aparat stały to leczenie trochę pomogło na chwilę, ostatecznie doprowadziło mnie do wykończenia organizmu, gdyby nie operacja organizm nie poradziłby sobie z niedotlenieniem, jak i bardzo utrudniło wielodyscyplinarną metodę leczenia, była ona bardziej skomplikowana i stała się ogromnym wyzwaniem zarówno dla mnie, jak i dla lekarzy. Ze względu na mój pogarszający się san zdrowia, konieczne stało się pilne zaawansowane leczenie. Zespół składający się z różnych specjalistów zdecydował o operacji po przygotowaniu ortodontycznym. Przeprowadzono operację polegającą na przesunięciu mojej górnej i dolnej szczęki do przodu, wraz z operacją nosa i bródki. Pod skalpelem i opieką również mentalna empatycznego, wspaniałego, doświadczonego chirurga Dr. Macieja Jagiellaka, któremu naprawdę głęboko dziękuję, udało się wyrwać mnie z krytycznego momentu dla życia. Wciąż jednak pozostaję pod opieką medyczną i ortodontyczna, niestety na chwilę obecną nie mam już finansowych możliwości na kontynuowanie i zakończenie leczenia, które ze względu na problemy z oddychaniem, wymagam również poddania się drugiej operacji- podwieszenia kości gnykowej i zmniejszenia mięśni szyi. Czas goni. Taka operacja w znieczuleniu ogólnym jest planowana przez zespół operacyjny na lipiec-sierpień 2024. 

160,00 zł ( 0,2% )
Brakuje: 79 628,00 zł
Wadim Jakupow
Pilne!
Wadim Jakupow , 4 latka

3-latek kontra białaczka❗️Trwa walka o życia chłopca❗️

Wadim urodził się absolutnie zdrowy, przez pierwsze miesiące rozwijał się dobrze. W wieku 3 miesięcy wykonaliśmy wszystkie niezbędne badania, wszystko było dobrze. Po kolejnych trzech miesiącach przed szczepieniem poprosiłam o wykonanie badania krwi. Hemoglobina była nieco obniżona. Po trzech dniach zauważyłam, jak moje dziecko zaczęło tracić siły. Przed tym próbował raczkować, a teraz mógł tylko leżeć na brzuchu, cichutko jęcząc...  Po tygodniu już miał gorączkę i wymiotował. Pamiętam jak dzisiaj. To był wieczór. Spanikowani, pojechaliśmy do szpitala. Lekarz zdiagnozował ostre zapalenie gardła. Zrobiliśmy USG, skierowano nas na badania krwi... Jeszcze jeden męczący dzień w oczekiwaniu na otwarcie laboratorium.  Rano 22.09.2020 syn oddał krew. Nie zdążyliśmy nawet dojechać do domu — dostałam telefon od pediatry  z prośbą przyjechać na pilną rozmowę. Pamiętam tę rozmowę, jakby odbyła się wczoraj. Diagnoza zapadła od razu. Ostra białaczka limfoblastyczna. W tym samym dniu wykonaliśmy  powtórne badania jeszcze przez 4 razy, ale za każdym razem wynik nie pozostawiał ani kropli nadziei. Skierowano nas do szpitala na oddział onkologii. Zakazano mi karmić piersią. Mój biedny mały synek... Po 38 dniach skończył się główny kurs chemioterapii. Nie było łatwo dopasować leczenie tak, by miało, jak najmniejsze skutki uboczne.  Szukaliśmy wszędzie. Kosztowało to majątek, ale nie myślałam o tym. Ja wtedy w ogóle o niczym nie myślałam oprócz stanu zdrowia mojego dziecka. Miałam nadzieję, że dramat naszej rodziny właśnie się skończył, bo wyniki były dobre.  Niestety, podczas kąpieli, zauważyłam dziwne zwiększenia na mosznie. Próbowałam wmówić sobie, że może się uderzył, że to siniak od zabawy, że to jest normalne... Od tego dnia mój niepokój tylko się zwiększał. Poszliśmy na USG. Zobaczyłam wyraz twarzy lekarza, i już nie musiał nic mówić. Od tej sekundy wszystko wiedziałam. Wróciliśmy do tak dobrze znanego nam szpitala.  Nawrót jest złożony, na leczenie składają się 3 etapy: operacja, chemioterapia i przeszczep szpiku. To wszystko wymaga poważnego leczenia, obserwacji i kontroli dziecka. Nie mogę ryzykować i zostawiać go w Rosji. Dlatego nie mogłam czekać. Zaczęłam pisać do wszystkich możliwych szpitali. Dostałam odpowiedź w Turcji.  Znalazłem matki, których dzieci są tam leczone i przekonałam się, że to ma sens. Przyszło zaproszenie z Turcji wraz z kosztorysem. Szybka decyzja, samolot… W tej chwili znajdujemy się w Turcji. Po przelocie czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka: alergia okazała się COVID-em. Mimo to, w końcu mam uczucie, że wszystko robimy dobrze. Bardzo Was proszę, pomóżcie pozbyć się raka na zawsze. Kwota jest ogromna, być może, nierealna, ale dla mnie nie ma kwoty, która mnie powstrzyma. To jest moje dziecko... Ja muszę go uratować. Mama

1 129,00 zł ( 0,19% )
Brakuje: 569 935,00 zł
Vitalii Rudenko
Vitalii Rudenko , 44 lata

Bronił kraju i swojej rodziny! W wojnie stracił rękę... Potrzebna proteza!

Ojciec trzech synów i cudownej córeczki stanął w obronie swojego kraju! Najpierw jednak zapewnił bezpieczeństwo swojej rodzinie, wywożąc ją za granicę już w pierwszych dniach okupacji miasta. Niestety podczas misji bojowej, broniąc ojczyzny, doznał poważnych obrażeń ręki i nogi! Do tragedii doszło dzień przed jego urodzinami! Po straszliwym ostrzale przez 12 godzin, pokonywał odcinek 6 km, aby doczołgać się do swojego obozu. Po drodze wielokrotnie tracił przytomność, ale nie stracił tego, co najważniejsze: hartu ducha i woli walki! Vitalii stracił wiele krwi i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarzom udało się uratować nogę, ale niestety konieczna okazała się amputacja ręki! Po  dziewięciu operacjach Vitalii jest już gotowy do wszczepienia protezy ręki i przedramienia. Niestety ten koszt jest oszałamiająco wielki i wynosi ponad 200000 zł! Dlatego potrzebna jest Wasza pomoc! Historia tego człowieka jest wzruszająca. Razem ze starszym synem przez ponad rok bronił rodzimej ziemi przed okupantem. Dziś, ściskając zęby z bólu, dziękuje Bogu za ocalone życie i nie zamierza się poddawać! Aby mógł normalnie żyć, potrzebuje protezy! Ten dzielny człowiek pragnie wrócić do czynnego życia – być wsparciem dla rodziny, nadal stać w obronie ojczyzny i czynnie wspierać wszystkich poszkodowanych w wyniku wojny. Dlatego zwracamy się z wielką prośbą o pomoc w zebraniu potrzebnych funduszy na zakup protezy. Razem jesteśmy w stanie dokonać tego cudu! Bliscy i przyjaciele

420,00 zł ( 0,19% )
Brakuje: 212 346,00 zł
Ksawery Bouzein
9 dni do końca
Ksawery Bouzein , 6 lat

KRZYWDA DZIECKA❗️Życie Ksawerego to pasmo cierpień - pomóż mi go uratować!

PILNE! Jego cierpienie sprawia, że pęka mi serce, jego łzy - że własne nie przestają płynąć... Ksawcio ma 5 lat, przeszedł w życiu więcej bólu niż niejeden dorosły. Żyjemy od szpitala do szpitala, od badania do badania... Synek nie chodzi, a jego stan pogarsza się dramatycznie... Dochodzi do deformacji ciała i skrzywienia kręgosłupa! Własne ciało Ksawerego robi mu straszliwą krzywdę... Ratunkiem jest tylko PILNA operacja! Zwracam się do wszystkich dobrych ludzi z prośbą o wsparcie... Muszę zebrać jak najszybciej środki na operację, by uratować synka! Ksawery, Ksawunio, Ksawcio... Mój synek, któremu los oszczędził tego, co najważniejsze - zdrowia. Synek urodził się z otwartą przepukliną oponowo-rdzeniową, rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem, niedowładem kończyn dolnych. Wiele schorzeń jak na takie maleństwo... Kiedy Ksawery przyszedł na świat, przeżyłam szok... Nie sądziłam, że mój upragniony synek urodzi się chory. W trakcie ciąży robiłam wiele badań, również tych bardzo szczegółowych. Jeden z lekarzy uważał, że Ksawery ma coś z główką, dlatego wykonałam nawet rezonans płodu. Wynik mam do dziś... "Obraz kręgosłupa prawidłowy". Jak to możliwe? Nie wiem. Gdyby wtedy udało się wykryć wady, Ksawery miałby operację już w trakcie ciąży... Dziś może już by chodził, w domu rozlegałby się tupot małych stóp, a nie płacz bólu i skrzypienie kół wózka inwalidzkiego... Niestety, nikt nie wykrył wad Ksawerego... Lekarze chcieli, bym rodziła naturalnie, ja jednak wywalczyłam cesarskie cięcie. Gdyby nie moja matczyna intuicja, Ksawerego nie byłoby dzisiaj ze mną... Synek nie przeżyłby naturalnego porodu, a ja byłabym matką, która nie zdążyła nawet przytulić własnego dziecka... Ksawcio urodził się z szeregiem chorób - cały rdzeń był praktycznie na wierzchu - i walczył o życie... Byłam przerażona. Synek od razu praktycznie trafił na stół operacyjny. W pierwszej dobie życia przeszedł operację zamknięcia przepukliny... Dziś mój najukochańszy synek jest już czterech operacjach neurochirurgicznych. Przeszedł dwie operacje odkotwiczenia rdzenia kręgowego i operację mózgu. Przepłakałam morze łez, gdy dowiedziałam się o niedowładzie nóżek. Ponadto z powodu rozszczepu kręgosłupa Ksawery ma pęcherz neurogenny i musi być codziennie cewnikowany...  Ksawery wiele ma za sobą bólu, cierpienia, strachu... Szpital to dla niego jak drugi dom, sala rehabilitacyjna jest niczym drugi pokój... Codziennie jest rehabilitowany. Do niedawna Ksawery potrafił jeszcze stanąć przy drabinkach. Walczyliśmy o to, by poruszał się samodzielnie... Miał szansę, by wstać z wózka inwalidzkiego i chodzić! Niestety, doszło do najgorszego... Ksawery rośnie, a razem z nim jego układ kostny. To powoduje powstawanie deformacji stóp, nóg i nieprawidłowości w układzie kręgosłupa, miednicy i bioder, przez co trudno mu funkcjonować... Dziś synek nie wstanie już z wózka. Biodra i kolana są zbyt słabe, nie są w stanie go utrzymać. Przykurcze pogłębiają się z każdym dniem... Nóżki zawijają się, stopy wykręcają do środka... Nie założę już mu ortez, nie założę bucików. Kręgosłup wykrzywia się i naciska narządy... Ksawery ma problemy z przełykaniem, nie zje nic, co ma formę stałą - wszystko muszę mu miksować. Boję się, że kręgosłup zacznie niedługo miażdżyć płuca i synek nie będzie mógł oddychać... Noc nie przynosi upragnionego odpoczynku - ból jest tak przeraźliwy, że Ksawery nie może spać. "Mama, bolą mnie plecki" - płacze. Ciężko mu się ułożyć... Jestem obok, masuję, pomagam przejść z wózka na łóżko, z łóżka na wózek, zmieniam cewnik i modlę się, żeby ratunek przyszedł jak najszybciej... Potrzebna jest operacja, niestety - przypadek Ksawerego jest bardzo skomplikowany... Trzeba naprawić nóżki, biodra, miednicę... Zakres operacji jest bardzo rozległy, a jakikolwiek błąd może skończyć się po prostu śmiercią na stole operacyjnym... Ksawery jest dzieckiem z bardzo niską odpornością, w trakcie operacji będzie długo w narkozie, straci dużo krwi... Musi być operowany przez najlepszych lekarzy, inaczej może tego po prostu nie przeżyć Synkiem chcą się zająć lekarze z European Paley Institute. Doktor Paley jest specjalistą od dzieci z najtrudniejszymi wadami rączek i nóżek, takimi jak Ksawery... Niestety, leczenie operacyjne, w skład którego będą wchodzić dwie operacje (prawej strony i lewej) kosztuje fortunę... Jesteśmy zwykłą rodziną, żyjemy skromnie, każdy grosz idzie na leczenie synka. Koszt operacji jest horrendalny, wręcz obłędny... Dla mnie, mamy Ksawerego, nie do przeskoczenia! Operacja to jedyna szansa, by ból zniknął, by stan mojego dziecka się nie pogarszał, by Ksawery chodził i był samodzielny... Inaczej czeka go wózek, kalectwo i cierpienie! Proszę o pomoc, błagam, pomóżcie mi zebrać tę kwotę, żeby mój najukochańszy synek żył bez bólu... Proszę najbardziej, jak tylko można, proszę o pomoc dla mojego Ksawunia... Serdecznie dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za każdy grosz, który przybliży nas z Ksawerym do jego operacji. Mama

1 567,00 zł ( 0,19% )
Brakuje: 822 611,00 zł
Inka Timofiejewa
Pilne!
Inka Timofiejewa , 33 lata

Pomóż mamie wrócić do dzieci! Złośliwy nowotwór musi leczyć w innym kraju

1,5 miesiąca przed wojną urodziłam drugiego synka. Miał to być czas radosny, jednak zbrojny konflikt pokrzyżował wszystkie plany. Musieliśmy uciekać i walczyć o przetrwanie. Mieszkaliśmy wtedy z mężem i z dziećmi w mieście Dnipro. 10 marca 2022 roku wraz z 2-mies dzieckiem musiałam uciec przed wojną na wieś, gdyż tam było bezpieczniej. Mąż pozostał w mieście i zarabiał na nasze życie. Zamieszkałam u rodziców, którzy opiekowali się mną oraz maleństwem, a przede wszystkim zapewnili atmosferę bezpieczeństwa. Karmiłam piersią, prawie aż synek osiągnął roczek. Jednak jak tylko zakończyłam karmienie, czułam jakiś dyskomfort w lewej piersi.  Idąc na wizytę u lekarza, wielce się nie przejmowałam. Jeszcze kiedy chodziłam do szkoły, lekarze zdiagnozowali u mnie łagodnego gruczolakowłókniaka w prawej piersi. Przeszłam operację i wszystko było w porządku. Myślałam, że historia się powtórzy. Niestety, okazało się inaczej.  Onkolog wykrył złośliwy nowotwór przewodu piersiowego. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie potrafię opisać słowami szoku, który przeżyłam. Zaczęłam leczenie w Odessie, a potem poleciałam do kliniki w Turcji, a dokładnie w Stambule. Jedna wojna toczy się o mój kraj, druga — o moje życie. Mąż w mieście Dnipro zarabia na moje leczenie, a nasze dzieci mieszkają z moją mamą i siostrą w obwodzie Odeskim. Tu, w Turcji, leczenie jest, ale bardzo drogie... Proszę Cię o pomoc. Marzę, by jak najszybciej wyzdrowieć i wrócić do swojej rodziny, do ukochanego męża oraz dzieci. Inka

278,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 158 510,00 zł
Ezoza Bachodirowa
Pilne!
Ezoza Bachodirowa , 3 latka

Błagamy, ratujcie naszą córeczkę! Potrzebny przeszczep szpiku!

Gdy córeczka przyszła na świat, od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. Od dnia jej narodzin nasze noce stały się niespokojne. Maleństwo wciąż płakało, nie spało. Twarz córeczki była bardzo blada. Byliśmy przerażeni! Zwróciliśmy się do lekarza po pomoc.  Badanie krwi były niepokojące i w trybie pilnym nasze dziecko zostało przewiezione na oddział intensywnej terapii. Stan córki wciąż się pogarszał, konieczna była transfuzja krwi! Patrzyliśmy, jak nasze słabe maleństwo leży podpięte do worka z krwią i modliliśmy się, by ten koszmar jak najszybciej się zakończył. Córeczka miała wtedy niecałe 2 miesiące. Do dziś, co 25-30 dni, musi mieć przetaczaną krew. Zwróciliśmy się do centrum hematologii dla dzieci. Po badaniach lekarka zdiagnozowała u córki przerażającą chorobę – beta-talasemię. Każdego miesiąca po transfuzji, w organizmie dziecka wzrasta poziom ferrytyny żelaza, co powoduje powiększenie wątroby i śledziony.  Nie mogliśmy uwierzyć, gdy podczas jednego pobytu w szpitalu u córki zdiagnozowano kolejną przypadłość – wirusowe zapalenie wątroby typu C. Nasze maleństwo tak bardzo cierpi… Z powodu wielokrotnych transfuzji w żyłach dziecka powstały blizny. Są bardzo bolesne i długo się goją, co utrudnia dalsze transfuzje. Za każdym razem po tej procedurze córka staje się kapryśna, mało je. Widzimy, jak nasze maleństwo gaśnie i łamie to nasze serca… Jako matka, proszę Boga, by moje ukochane dziecko było zdrowe. Jednak bez skomplikowanej operacji przeszczepu szpiku kostnego, nie będzie to możliwe… Lekarze zalecili nam szukanie dawcy w Turcji. Wysłaliśmy dokumenty i otrzymaliśmy odpowiedź z kliniki. Ale koszt operacji nas zszokował… Bardzo prosimy o pomoc w naszej trudnej sytuacji. Zebranie tej kwoty zajmie nam wiele lat, a nie mamy tyle czasu, bo każdy dzień może być ostatnim dla naszej córki. Bardzo chciałabym zobaczyć córkę jako radosną dziewczynkę, która chodzi do przedszkola, szkoły! Niestety, do tej pory nie było jej dane zaznać szczęśliwego dzieciństwa. Prosimy, nie przechodźcie obojętnie obok naszego nieszczęścia. Będziemy wdzięczni za pomoc. Im nas więcej, tym szybciej uda się zebrać środki na operację.  Mama

690,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 403 013,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki