Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Małgorzata Misztela
Małgorzata Misztela , 52 lata

Choroba jest nieuleczalna❗️Proszę, podaruj mi szansę, by wciąż cieszyć się życiem❗️

Nazywam się Małgorzata. Mam 52 lata. W 2024 roku to będą już ponad 2 lata, odkąd choruję na stwardnienie boczne zanikowe. Zaczęło się dość niewinnie, od bólu prawej nogi. Nikt nie wiedział, co mi dolega, a choroba stopniowo zaczęła się pogłębiać. Z dnia na dzień zaczęłam miewać coraz większe problemy z chodzeniem.  Zaczęło się od chodzenia o kulach, potem używałam chodzika, a w obecnej chwili już w ogóle nie mogę chodzić i poruszam się na wózku inwalidzkim. Przebyłam długą drogę, szukając pomocy, gdzie się da... Dopiero po dwóch latach udało się postawić mi konkretną diagnozę.  Choroba będzie się pogłębiać. Już od jakiegoś czasu słabną mi ręce i jestem coraz bardziej zależna od innych. Niestety nie ma sposobu na wyleczenie. Mogę jedynie walczyć, by spowolnić rozwój choroby czy to specjalnym lekiem, czy intensywną rehabilitacją. Ale koszty są ogromne… Utrzymuję się z niewielkiej renty oraz mieszkam z mamą, która sama potrzebuje pomocy i opieki, ponieważ choruje na chorobę Alzheimera. Ćwiczenia, rehabilitacje, konsultacje… to wszystko obciążenia, z których nie mogę zrezygnować, bo wtedy choroba błyskawicznie odbierze mi wszystko. Dlatego bardzo proszę o nawet najmniejszą pomoc, by pokryć koszty leczenia i trzymać się tej szansy na więcej czasu w sprawności. Małgosia

400,00 zł ( 0,37% )
Brakuje: 105 983,00 zł
Laura Orlikowska
Laura Orlikowska , 17 miesięcy

Mała Laura kontra SMA – To nie może być wyrok❗️

20 listopada Laurka skończy rok. Miała 6 dni, kiedy po badaniach przesiewowych dostaliśmy informację, że choruje na SMA – rdzeniowy zanik mięśni typu I. Wtedy to był szok… Wiedziałam, że taka choroba istnieje, ale kiedy zaczęłam szukać informacji w internecie, jedyne co widziałam to to, że dzieci z SMA umierają. Laurka jako siódme dziecko w Polsce otrzymała terapię genową. Niestety, mimo że wydawało się, że otrzymuje lek przedobjawowo, ujawniła się u niej asymetria i obniżone napięcie mięśniowe. Do tego ma problemy z rotacją w kręgosłupie, niepełną ruchomość głowy w lewą stronę i słabe bioderka. Córeczka wymaga stałej rehabilitacji. To jedyny sposób, by walczyć o jej sprawność, dlatego co najmniej 3 razy w tygodniu uczęszczamy na specjalistyczne rehabilitacje i 3 razy dziennie ćwiczymy w domu. Jesteśmy pod kontrolą neurologa i ortopedy. Niewykluczone też, że żeby zapobiec groźnej skoliozie, Laurka będzie musiała mieć zakupiony gorset. To wszystko kosztuje, a nasza sytuacja sprawia, że nie dam rady opłacić wszystkiego z własnej kieszeni. Dlatego proszę o pomoc i wsparcie w walce o przyszłość Laurki. Patrycja, mama

19 730 zł
Bartek i Kacper Uliccy
Bartek i Kacper Uliccy , 5 lat

Dwójka pogodnych chłopców mierzy się z wieloma przeciwnościami! Proszę, pomóż im!

Jestem mamą dwójki wspaniałych chłopców, Bartka i Kacpra. Pomimo wielu przeciwności synowie to pogodne dzieci, które dzielnie walczą o lepszą przyszłość. Proszę o pomoc w zapewnieniu im wszystkiego, czego potrzebują! Kacperek ma niecałe 8 lat. Cierpi na padaczkę. Obecnie nie ma już napadów, ale choroba pogorszyła jego stan zdrowia. U synka zdiagnozowano również ADHD i nadwzroczność. Ma też problemy gastrologiczne, nie potrafi utrzymać swoich potrzeb fizjologicznych. Uczestniczy w zajęciach z integracji sensorycznej, ma terapię psychologiczną. Syn chodzi do zerówki w zwykłej szkole, ma nauczyciela wspomagającego. Niestety, spotyka go wiele przykrości ze strony rówieśników. Będę starała się, aby trafił do szkoły specjalnej, gdzie łatwiej będzie spełnić jego potrzeby. Kacper uwielbia klocki LEGO, konstruuje wspaniałe budowle. Jest bardzo empatyczny, gdy widzi, że ktoś płacze, stara się go pocieszyć. Jestem z niego dumna! Mój młodszy syn, Bartuś ma 5 lat. Zdiagnozowano u niego małogłowie i autyzm atypowy. Cierpi też z powodu nadwzroczności i zeza rozbieżnego. Jego wada wzroku pogarsza się, na jedno oko nie widzi prawie wcale… Bartuś chodzi do świetnego przedszkola terapeutycznego, gdzie pracuje nad swoimi problemami. Uwielbia dinozaury, doskonale pamięta ich skomplikowane nazwy. Lubi też pociągi. Ma kłopotów z komunikowaniem się z dziećmi, zdecydowanie woli rozmawiać z dorosłymi. Nie interesują go inne zabawy, niż te związane z jego zainteresowaniami. U obu synów podejrzewana jest niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim. Musimy wykonać dalsze badania, szczególnie te genetyczne. Synowie odwiedzają wielu specjalistów, głównie okulistę, psychiatrę, neurologa, gastrologa. Do tego dochodzi koszt przedszkola i potrzebnych zajęć. Wszystko kosztuje tak dużo, a ja utrzymuje się z zasiłku pielęgnacyjnego. Jest nam niezwykle trudno… Ale dla moich synów chce zrobić wszystko! Dlatego z całego serca proszę Was o pomoc! Razem możemy dać tym dzielnym chłopakom lepszą przyszłość! Mama

1 530,00 zł ( 20,54% )
Brakuje: 5 917,00 zł
Oliwier Korzeniowski
Oliwier Korzeniowski , 2 latka

Choroba, która niszczy nie tylko przyszłość... Wspieramy Oliwiera❗️

Oliwierek urodził się 6 stycznia 2022 roku. To wesolutki, radosny chłopiec, którego uśmiech próbuje zgasić poważna choroba genetyczna. U synka wykryto zespół Jouberta – towarzyszą mu wady wrodzone takie jak wielotorbielowatość nerek czy hipoplazja robaka móżdżku. Przez to Oliwier musi być pod stałą kontrolą wielu specjalistów: kardiologa, neurologa, neurologopedy, gastrologa… Przez obniżone napięcie mięśniowe, asymetrię ciała, nieprawidłowy rozwój fizjologiczny i opóźnienie psychoruchowe Oliwier musi być stale rehabilitowany. Kilka razy w tygodniu nasz dzielny wojownik dzielnie uczestniczy w zajęciach rozwojowych. Ale pomimo pracy Oliwierek nie potrafi jeszcze usiąść ani chodzić bez pomocy. Przed nami jeszcze długa droga. Dlatego tak bardzo potrzebne są nam fundusze na dalszą rehabilitację, turnusy i sprzęt rehabilitacyjny.  Proszę o pomoc w pokryciu kosztów leczenie i rehabilitacji mojego Oliwierka. Przed nim jeszcze całe życie. I chociaż będzie trudno, to nie chciałabym, by przez pieniądze synek nie mógł walczyć o sprawność i szczęście w przyszłości. Paulina, mama

30 116,00 zł ( 23,59% )
Brakuje: 97 544,00 zł
Kacper Kulig
Kacper Kulig , 12 lat

Daj mojemu synowi szansę na samodzielne życie! Pomoc dla Kacpra!

Kacper urodził się w 2011 roku. Syn już we wczesnym dzieciństwie wykazywał zachowania i reakcje typowe dla dziecka autystycznego. Diagnozę postawiono dopiero niedawno, ale jego niepełnosprawność datuje się od urodzenia. Potrzebuję pomocy w zapewnieniu synowi jak najlepszego rozwoju! Od kiedy pamiętam, Kacper miał niską wrażliwość na ból, kiwał się podczas siedzenia, miał nieprzeciętne zabawy, inne niż jego rówieśnicy. Był dzieckiem zdystansowanym, w przedszkolu zawsze izolował się od grupy, zawsze odstawał. Niestety zostało to zbagatelizowane… Kacper ma okresowe fiksacje zainteresowań i wybiórczość pokarmową, nie zgadza się na zmianę menu, nie ubierze innych ubrań niż te, które sobie upodobał. Wykazuje niekontrolowane zachowania, w szkole radzi sobie coraz gorzej, mocno odbiega od rówieśników. Często płacze, nie zgłasza potrzeb, nie interesuje się zajęciami grupowymi.  W domu jest chaotyczny, impulsywny, krzykliwy, nie czuje swojej siły… Niestety stosuje agresję wobec młodszych sióstr, często popycha je. Nie rozumie, że robi coś złego... Wyniki badania neuropsychologicznego syna pozwalają stwierdzić obniżenie funkcjonowania poznawczego na podłożu korowych mikrouszkodzeń ośrodkowego układu nerwowego! Syn potrzebuje wielopoziomowej pomocy, by w przyszłości miał szansę na samodzielne życie. Wskazane jest rozpoczęcie terapii neuropsychologicznej, wzmacniającej umiejętności poznawcze syna. Kacper potrzebuje też psychoterapii indywidualnej. Ze względu na zaburzenie neurorozwojowe, jakim jest autyzm atypowy i występujące w związku z nim trudności w codziennym funkcjonowaniu, Kacper wymaga systematycznej, wieloaspektowej terapii psychologicznej, pedagogicznej, logopedycznej, terapii grupowej (Trening Umiejętności Społecznych) oraz opieki lekarza psychiatry. Ważnym elementem rehabilitacji Kacpra mogą być też turnusy rehabilitacyjne. Każdy turnus to szansa na zdobycie ważnych doświadczeń, kontakt z osobami w podobnym wieku oraz aktywne i intensywne spędzanie czasu pod okiem specjalistów. Są oni w stanie kompleksowo i bezpiecznie zapewnić synowi odpowiednią terapię. Lekarz psychiatra zalecił też zmianę szkoły dla Kacpra na placówkę z klasą integracyjną, która pozwoli mu się czuć bardziej swobodnie wśród rówieśników. Ograniczy to stres związany z istnieniem wielu różnic w stosunku do innych uczniów. Najbliższa taka szkoła znajduje się 40 km od naszego aktualnego miejsca zamieszkania! W związku z wysokimi kosztami terapii oraz trudną sytuacją materialną w rodzinie (rodzina wielodzietna), proszę o wsparcie finansowe! Z góry serdecznie dziękuję za każdą wpłatę!  Justyna, mama

3 878,00 zł ( 10,12% )
Brakuje: 34 420,00 zł
Nikodem Walocha
Nikodem Walocha , 21 miesięcy

🚨Lekarze dawali mu kilka godzin... Nikoś żyje i walczy, ale potrzebuje Twojej pomocy❗️

W połowie ciąży dowiedzieliśmy się, że z serduszkiem Nikosia dzieje się coś niedobrego! To była dla nas tragedia. Pierwsza ciąża, pierwsze dziecko i strach. Pamiętamy tylko strach...  Lekarze w swoich opiniach byli bezlitośni. Oznajmili krótko: syn będzie żył kilka godzin, najprawdopodobniej UMRZE zaraz po przyjściu na świat. Nie będziecie mieli dużo czasu... Byliśmy przerażeni!  Nie pamiętamy tych kilku miesięcy od diagnozy do rozwiązania. Nie pamiętamy drogi do szpitala, szykowania do zabiegu... Wszystko działo się jakby obok nas. Nie nastawialiśmy się na nic, ale strach paraliżował nas niezmiennie. Próbowaliśmy nie dopuszczać do głowy myśli, że Nikoś przyjdzie na świat, by się z nami pożegnać...   Wszystko nabrało tempa, gdy okazało się, że synek jest owinięty pępowiną. Zaraz po cesarskim cięciu stwierdzono, że ma sinicę... Usłyszałam jego płacz i... ZABRANO GO! Przez następnych kilka godzin nie wiedziałam, czy moje dziecko żyje! Dopiero późnym wieczorem pozwolono mi zadzwonić do męża. On poinformował mnie, że nasz Nikoś jest CUDEM! I chociaż jest na intensywnej terapii, to ODDYCHA!  U naszego chłopczyka zdiagnozowano wady serca i współistniejące trudności zdrowotne. Całkowicie nieprawidłowe ujście żył płucnych, wrodzone wady rozwojowe przegród serca — ubytek przegrody międzykomorowej. Cieszyliśmy się mimo wszystko, bo nie wydarzyło się NAJGORSZE! Nasze szczęście tłumili co jakiś czas specjaliści. Powtarzali, że Nikoś w każdej chwili może UMRZEĆ...  Nasz syn okazał się jednak bardzo silny i waleczny. Przyjmuje leki, regularne jeździmy do specjalistów, w przyszłości czekają go zabiegi. Jest małym urwisem, który zasługuje na dobre życie. Kochamy go i wychodzimy dla niego ze swojej strefy komfortu. Prosimy Was, bliskich, przyjaciół i obce nam osoby o wsparcie!  Koszty leczenia naszego dziecka przerastają nasze możliwości finansowe. Państwa wsparcie może odmienić naszą codzienność! Rodzice Nikosia  

9 729,00 zł ( 38,1% )
Brakuje: 15 803,00 zł
Nikodem Książak
Nikodem Książak , 9 miesięcy

POMÓŻ NAM❗️Nikoś ma WADĘ SERCA, ta choroba jest nieprzewidywalna❗️

Jego drugim domem jest szpital, a każdy kolejny dzień naszym strachem... Bez zdrowego serduszka nasze dziecko nie będzie mogło się rozwijać. Musimy zrobić wszystko, by je ratować!  Nasz synek urodził się z ciężką wadą serca! O jego chorobie dowiedzieliśmy się po 20. tygodniu ciąży. Był to dla nas wielki cios i zaskoczenie. Jechaliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie USG 3D. To na nim lekarz zobaczył niepokojący ubytek. Wtedy zaczął się nasz strach...  Nie byliśmy na to przygotowani, bo chyba nikt nie jest przygotowany na chorobę swojego dziecka... Od pierwszych dni swojego życia Nikoś dzielnie walczy! Chociaż przyszedł na świat zaledwie kilka miesięcy temu, to już wiele przeszedł. Nasz syn jest po 2 cewnikowaniach serduszka, przyjmuje leki i czeka na swój pierwszy etap leczenia — operację.  Jego walka o sprawność będzie miała dużo trudnych i bolesnych etapów. Wiemy, że w każdym będziemy go wspierać i zrobimy wszystko, by jego przyszłość była zdrowa i bezpieczna. To dla nas najważniejsze!  Zwracamy się o pomoc w bardzo trudnym dla nas momencie. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, a koszta leczenia rosną w zastraszającym tempie...  Z góry dziękuje każdemu, kto zechce nas wesprzeć tą symboliczną złotówką! Środki ze wsparcia przeznaczymy na: leki, sprzęt medyczny, rehabilitacje, wizyty lekarskie, ewentualne dojazdy do szpitali i ewentualne, nieprzewidziane jeszcze wydatki związane z leczeniem Nikodema.  Z góry za wszystko dziękujemy — wierzymy, że z Wami pokonamy wszelkie zło!  Rodzice

14 665 zł
Mariusz Kuleta
Mariusz Kuleta , 36 lat

Całe życie pomagał innym, teraz sam POTRZEBUJE WSPARCIA!!

Nie wiem, jak mam Wam dziękować. Moja wdzięczność jest nieopisana... Już pięć razy dzięki Waszemu wsparciu udało mi się wyjechać na turnus rehabilitacyjny do specjalistycznego ośrodka. Teraz stoję przed nową szansą, jaką są specjalistyczne zabiegi neurorehabilitacji, dla pacjentów takich jak ja – z uszkodzonym rdzeniem. Ośmielam się prosić o pomoc raz jeszcze, licząc, że ponownie dacie mi szansę na ten wyjazd.  Kiedyś jako strażak pomagałem ludziom. Od 7. lat, z powodu nieszczęśliwego wypadku, sam potrzebuję wsparcia. Oto moja historia:  Niewiele pamiętam z tamtego zdarzenia. Wchodziłem na ściankę treningową przed zawodami drużyn Ochotniczych Straży Pożarnych. Mógłbym to robić niemal z zamkniętymi oczami, bo znałem tę ściankę doskonale. Tym razem jednak coś poszło nie tak… Ścianka się zachwiała, straciłem równowagę i spadłem… Efektem jest uszkodzenie kręgosłupa i wózek inwalidzki. Jedyną szansą na powrót do zdrowia jest kosztowna rehabilitacja...  W pamięci każdego strażaka zapisane jest mnóstwo dramatycznych obrazów, które chciałoby się wymazać. Ofiary wypadków, pożarów. Twarze konających osób, tląca się nadzieja, że uda się ich uratować… Koledzy obecni przy moim wypadku pamiętają trzask pękającego kręgosłupa u zdrowego, pełnego życia chłopaka, który jeszcze kilka godzin wcześniej jechał z nimi na akcję. Pamiętają nienaturalną sylwetkę spadającego, w sumie z niewielkiej wysokości (1,5 m), ciała. Pamiętają pierwsze próby udzielania pomocy, wzywanie karetki. Niepewność oczekiwania na diagnozę... W tym jednym momencie moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Plany na przyszłość rozsypały się jak domek z kart. Straciłem pracę, którą lubiłem. Straciłem samodzielność i możliwość decydowania o sobie. Teraz karty rozdaje moje uszkodzone ciało, z którym przy pomocy intensywnej rehabilitacji próbuję dojść do ładu. Moje nogi są, ale jakby ich nie było. Do tego dochodzi częściowe porażenie górnych kończyn. Widzę efekty ćwiczeń, ale postęp idzie, a właściwie człapie, bardzo powoli… Potrzebuję wsparcia przy najprostszych czynnościach. Ubranie, toaleta, jedzenie. Mam już ponad 30 lat, a we wszystkich tych czynnościach musi mi pomagać mama... Mundur strażaka mogę założyć już tylko do okolicznościowej sesji zdjęciowej. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, kiedy słyszę charakterystyczny dźwięk syreny strażackiej, wzywającej do akcji. Widzę przez okno, jak chłopaki biegną, żeby załapać się na miejsce w wozie i móc zażegnać niebezpieczeństwo. Wyciągnąć węże, ugasić pożar. Siedzę wtedy bezradnie na moim osobistym wozie inwalidzkim i dobija mnie myśl, że teraz mogę co najwyżej pojechać do ogrodu podlewać trawę. W jakimś sensie już się do tego przyzwyczaiłem, ale wciąż bardzo trudno się z tym pogodzić. Co mi pozostaje? Intensywna rehabilitacja. To w tej chwili jedyna droga do uzyskania choćby odrobiny większej sprawności. Podczas ćwiczeń rozciągających likwidujemy przykurcze i zastane stawy. Na co dzień również staram się ćwiczyć, jednak nie są to ćwiczenia tak efektowne jak ćwiczenia z rehabilitantem. Jako strażak zawsze starałem się dbać o swoją formę i doskonale rozumiem, dlaczego dzisiaj to jest takie ważne. Zostałem raz jeszcze zakwalifikowany na turnus rehabilitacyjny, gdzie takich ćwiczeń będę miał od 4. do 6. godzin dziennie. Niestety, koszt tego turnusu, podobnie jak w poprzednich latach, w znacznym stopniu przekracza możliwości finansowe mojej rodziny. Dlatego raz jeszcze ośmielam się prosić o pomoc. Żaden strażak nie jedzie sam na akcję. Zawsze musi mieć wsparcie. Ja także o nie proszę. Wierzę, że z Waszą pomocą, odzyskam choć część utraconego zdrowia... To dla mnie bardzo ważne. Mariusz

5 220,00 zł ( 30,1% )
Brakuje: 12 121,00 zł
Antoś Stochaj
Antoś Stochaj , 3 latka

Antoś nie jest nawet w stanie powiedzieć, gdy cierpi... Pomocy❗️

W lipcu tego roku nasz Antoś skończył 2 latka. Niedługo potem rozpoznano u niego autyzm. Ta diagnoza nas załamała. Jako rodzice mamy świadomość, że przed nami długa droga i ciężka walka o to, by nasz syn miał jak najlepsze życie. Każdego dnia walczymy o jego samodzielność, wiedząc, że Antoś nie może nawet powiedzieć gdy coś go boli lub z jakiegoś powodu cierpi… W listopadzie, podczas pobytu w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Poznaniu Antoś miał wykonywany rezonans. Wykazał, że nasz synek ma liczne zmiany i niedokrwienie mózgu spowodowane niedotlenieniem przy porodzie.  Antoś nie mówi. Ma bardzo duży problem z komunikacją, a każdego dnia jest coraz ciężej… Synek miewa coraz częstsze napady agresji i złości przez to, że nie rozumie świata wokół siebie. Nie rozumie nas, a zdarza się, że i my nie wiemy, czego w danym momencie od nas oczekuje. Gdy inne dzieci chodzą ze swoimi rodzicami za rączkę, Antoś nie rozumie, że czegoś mu nie wolno. Biegnie tam, gdzie akurat uważa za słuszne i ciekawe, nie zważając nawet na niebezpieczeństwo… Pragniemy, by nasz synek miał normalny kontakt ze światem, a w życiu radził sobie jak najlepiej. Niestety, terapia dla dzieci ze spektrum autyzmu kosztuje naprawdę dużo. Od lekarza neurologa dzieli nas 70 kilometrów, a Antoś musi tygodniowo spędzać kilka godzin terapii ogólnorozwojowej oraz terapii z neurologiem. Godzina takiej terapii kosztuje 100 zł. Ze względu na to, że Antoś wymaga całodobowej opieki, nie mam możliwości podjęcia pracy. To sprawia, że finansowo jest coraz ciężej, a od kwietnia musimy również opiekować się drugim dzieckiem – młodszy braciszek Antosia urodził się z problemami i czekają nas zabiegi operacyjne… Potrzebujemy Państwa pomocy. Wierzymy, że dzięki wsparciu i empatii ludzi Antoś ma szansę na samodzielną przyszłość. Że będzie mógł pokazać nam, co czuje i w końcu będziemy mogli usłyszeć z jego ust „mama” i „tata”. Rodzice Antosia

1 952 zł

Obserwuj ważne zbiórki