Tata walczy z rakiem! Bądź z nami i pomóż mu go pokonać!

Jestem głosem, myślami i siłą mojego ukochanego Taty. Tato ma 72 lata i mnóstwo powodów, by żyć! Ludzie, którzy go znają, twierdzą, że jest usposobieniem empatii, poczucia humoru, ludzkiego ciepła i spokoju… Okrutna choroba może sprawić, że za chwilę wszystko to będzie już jedynie przeszłością i wspomnieniami...

Diagnoza taty spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Już raz drżeliśmy o jego życie, kiedy 10 lat temu przechodził przeszczep nerki. Wszystko wtedy przebiegło sprawnie i byliśmy wdzięczni, że możemy być razem. Teraz drżymy o każdy dzień, ile ich nam jeszcze zostało. U taty został wykryty złośliwy nowotwór płuc IV stopnia. To najwyższy możliwy stopień, a zatem najgorszy możliwy przeciwnik do pokonania, a ze względu na przeszczep nerki, lekarze nie mogą zastosować większości standardowych metod leczenia. Nasz mały, bezpieczny wspólny świat zatrząsł się w posadach. 

W tej chwili znaleźliśmy klinikę, która zapewnia Tacie nowoczesne formy leczenia wspomagającego, powiązane z hipertermią, która ma zadziałać prosto na guza i nie osłabiać Taty. Na takie leczenie potrzebujemy jednak mnóstwa pieniędzy. Roczne leczenie wyniesie ponad 200 tysięcy złotych. Dla nas taka kwota to przeszkoda niemożliwa do samodzielnego przeskoczenia. Wierzę jednak, że są wokół nas osoby, które wspomogą leczenie Taty i pozwolą nam jeszcze razem spędzić wspólne chwile.

Pisząc to, zerkam na Tatę - siedzi na fotelu z przymkniętymi oczami. Zapewne pogrążony w oceanie niepewności i lęku o dni, które nadejdą… Sami nie możemy zbyt wiele, ale z Waszą pomocą możliwe jest wszystko. Tato, rak to nie wyrok. Walka, którą toczysz, pokazuje mi, jak kruche jest życie w obliczu tego, że w ciągu chwili możesz zniknąć z życia naszej rodziny. Obiecuję, że będę walczyć z Tobą i o Ciebie. Proszę, pomóżcie mi tego dokonać, bo wierzę, że mój Tata zwycięży i będzie mógł nieść otrzymane od Was dobro i pomoc dalej w świat!

Agata, córka Adama