Mam dwie córki, raka i przed sobą najtrudniejszą walkę... – proszę o pomoc!

Już trzeci rok walczę o swoje życie. Czas, kiedy to wszystko się zaczęło, pamiętam jak przez mgłę. W 2017 roku usłyszałam diagnozę – nowotwór złośliwy piersi. Rak zamienił moje życie w codzienną walkę, szpitale zastąpiły dom. Musiałam pogodzić się z rozłąką z rodziną. Dzisiaj moja młodsza córeczka ma 6 lat, starsza w tym roku skończyła 20. Proszę, pomóż mi, bym mogła z nimi zostać jak najdłużej...

Latem 2017 roku zdiagnozowano u mnie raka prawej piersi. Zgodnie z zaleceniami lekarzy jak najszybciej poddałam się operacji oszczędzającej, polegającej na wycięciu guzka wraz z bezpiecznym marginesem. Następnie miałam przejść chemioterapię. Jednak w skuteczność tego rozwiązania wątpię. Ta metoda wyniszcza nie tylko chorobę, ale także cały organizm... A ja nie mogę sobie na to pozwolić. Jestem matką dwójki dzieci, muszę mieć siłę! 

Mela ma obecnie 6 lat, jest wulkanem energii i nie można jej spuszczać z oka ani na minutę. Maja skończy w tym roku 20 lat. Niestety też ma wiele problemów ze zdrowiem, w tym najpoważniejszy – cukrzycę typu I, na którą choruje od 16 roku życia... Od tego czasu potrzebuje stałej kontroli cukru we krwi oraz zastrzyków z insuliny kilka razy dziennie. Moje córki mnie potrzebują, dlatego obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by pokonać raka! 

Od samego początku walki szukamy wielu możliwości. Różne kliniki, rygorystyczne diety, suplementy, oleje konopne. Korzystamy z wielu metod, ponieważ wierzymy, że w kombinacji przyniosą one oczekiwane rezultaty. Oczywiście wszystko to sprawia, że leczenie jest piekielnie drogie. 

Od września 2017 roku leczyłam się w klinice doktora Vorreitera w Niemczech. Terapia była bardzo intensywna i jej prowadzenie wymagało częstych pobytów w klinice. Niestety, w lutym 2020 roku okazało się, że nowotwór powrócił. W marcu przeszłam operację mastektomii w Niemczech – nie było już innego rozwiązania. Obecnie chciałabym kontynuować tam terapię ze względu na ogromne zaufanie, jakim darzę swojego lekarza prowadzącego.

Będę walczyć dopóki starczy mi sił – dla swojej rodziny, dla córek… By dalej być mamą, muszę pokonać raka! Dalsze leczenie wiąże się jednak z ogromnymi kosztami. Razem z moją rodziną niestety nie jesteśmy w stanie w całości ich pokryć. Wierzę, że z Twoim wsparciem uda mi się kontynuować walkę z chorobą!

Proszę, pomóż mi...

Agnieszka