

Ile tragedii jest w stanie udźwignąć jedna rodzina? Mama i córka walczą o zdrowie!
Fundraiser goal: Operacja neurochirurgiczna, leczenie onkologiczne w Turcji
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Operacja neurochirurgiczna, leczenie onkologiczne w Turcji
Fundraiser description
Mam na imię Amalia i odkąd pamiętam, musiałam walczyć. Z bólem, ograniczeniami i niezrozumieniem. Do tej pory pomagali mi najbliżsi, ale teraz nadszedł najtrudniejszy moment – dlatego błagam o wsparcie!
Na co dzień zmagam się z niedowładem kończyn, a niedawno lekarze odkryli, że od lat miałam niezdiagnozowane napady drgawek. Istnieje również podejrzenie dystonii lub choroby Parkinsona. Moje ręce nieustannie i silnie się trzęsą, głowa wykonuje mimowolne ruchy. To dla mnie bardzo bolesne i wyczerpujące...
Niestety, lekarze nie potrafią wyjaśnić, co dokładnie się ze mną dzieje. Co gorsza, ze względu na zapalenie jelita grubego nie mogę przyjmować leków przeciwdrgawkowych – mój organizm ich nie toleruje. Jedyną nadzieją jest poważna i bardzo kosztowna operacja neurochirurgiczna...
Moja mama, która przez całe życie się mną opiekowała, 6 lat temu zachorowała na raka. Przeszła operację, chemioterapię i leczenie bardzo drogimi lekami. Niestety, niedawno nastąpił nawrót – z przerzutami do różnych narządów. Najnowsze badania wykazały, że nowotwór mojej mamy wciąż postępuje. Lekarze w naszym kraju przyznali, że nie mają już żadnych możliwości, by jej pomóc. Dlatego zdecydowałyśmy się na natychmiastowy wyjazd do Turcji — to był dzień jej urodzin i ostatnia nadzieja.

Obecnie mama jest w trakcie intensywnej chemioterapii i walczy każdego dnia, choć leczenie jest bardzo kosztowne i z ogromnym trudem udaje nam się zapewnić je tylko dla niej. Na moje leczenie nie zostało nic.
Obecnie jestem w stanie poruszać się po domu, trzymając się podpory, a maksymalnie potrafię przejść około 2 metrów na palcach. Ten stan się pogarsza — a czas ucieka. Mama, dowiedziawszy się o moim stanie, chciała zrezygnować ze swojego leczenia na rzecz mojego, ale nie mogłam na to pozwolić. Wybrałam mamę.

Dlatego dziś błagam Was, jeśli możecie – pomóżcie. Nawet jeden złoty, jedno udostępnienie, jedna modlitwa mają znaczenie. Jeśli nie możecie pomóc finansowo, proszę, udostępnijcie tę historię. To też ogromne wsparcie. Wierzę z całego serca, że Bóg nas nie opuszcza. I że poprzez dobrych ludzi posyła ratunek tym, którzy najbardziej go potrzebują.
Niech Wasze dobro wróci do Was z podwójną siłą. Przytulcie swoich bliskich. Nie czekajcie z miłością. A jeśli możecie — podarujcie nam szansę na życie!
Amalia