Andrzej Krzystek - main photo

Tragedia rodziny❗️Pomóż tacie dwóch synków wrócić do zdrowia po udarze!

Fundraiser goal: rehabilitacja i leczenie Andrzeja oraz dojazdy

Fundraiser organizer:
Andrzej Krzystek, 56 years old
Czarny Bór, dolnośląskie
Stan po zawale mózgu, porażenie prawostonne, afazja całkowita
Starts on: 6 July 2022
Ends on: 27 January 2026
PLN 24,478
DonateDonated by 340 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0212456
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0212456 Andrzej
Available payment methods:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regular support provides Andrzej a sense of security and help in a difficult situation, also after the end of the fundraiser.

Fundraiser goal: rehabilitacja i leczenie Andrzeja oraz dojazdy

Fundraiser organizer:
Andrzej Krzystek, 56 years old
Czarny Bór, dolnośląskie
Stan po zawale mózgu, porażenie prawostonne, afazja całkowita
Starts on: 6 July 2022
Ends on: 27 January 2026

Fundraiser description

Ostatni czas był dramatyczny dla naszej czteroosobowej rodziny... Mierzymy się z tragicznymi wydarzeniami. Najpierw nowotwór, choroba, z którą walczę do dziś... Potem kolejny brutalny cios - udar, który spadł na mojego męża, taty dwóch naszych synów. Andrzej ma niedowład prawej strony ciała, nie mówi, potrzebuje całodobowej opieki... Prosimy o pomoc!

Do niedawna byliśmy zwykłą, kochającą się rodziną... 11 lat temu urodził się Michał, 4 lata po nim Marek. Myśleliśmy, że czeka nas wiele lat długich i szczęśliwych lat razem - lat, podczas których zobaczymy, jak nasze dzieci dorastają, lat spędzonych w zdrowiu... Niestety okazało się, że los ma dla nas inne plany.

Najpierw dowiedziałam się, że jestem chora. Zmiana na tarczycy okazała się rdzeniastym nowotworem złośliwym... Jestem pod opieką onkologa, leczenie idzie do przodu, a ja dzielnie walczę. Informacja o tak ciężkiej chorobie była bardzo trudna do zaakceptowania. Wydawało się, że to będzie najgorsze, z czym musi się zmierzyć nasza rodzina.

Nie wiedziałam, że już wkrótce spadnie na nas lawina nieszczęść...

Andrzej Krzystek

To był zwykły czerwcowy dzień, taki jak każdy inny... Andrzej tego dnia źle się czuł. Był osłabiony po wyrwaniu zęba... Narzekał na ból, poszedł się położyć, aby odpocząć... Wieczorem, tuż przed kładzeniem się do snu, nagle upadł. Jeszcze przed chwilą rozmawiał z chłopcami, planował następny dzień. Na moich oczach nagle stracił przytomność, nie było z nim kontaktu... Przerażona, wezwałam pogotowie.

Na początku lekarze nie byli pewni, co się stało... Potem okazało się, że Andrzej przeszedł udar. Jego skutkiem jest niedowład prawej strony ciała. Mój pracowity i silny mąż w jednej chwili stał się osobą leżącą, wymagającą całodobowej opieki. Najgorsze jest to, że cierpi z powodu afazji - ma problemy z mową i porozumieniem się z otoczeniem.

Początkowe rokowania były naprawdę kiepskie... Czas po udarze trudno wspominać bez napływających łez. Bezradność, niepewność, strach... To emocje, które w ostatnim czasie najczęściej mi towarzyszyły. Wiadomość o ciężkim stanie mojego męża była jedną z najbardziej przerażających chwil mojego życia. Udar, zawał mózgu - to brzmi naprawdę przerażająco... Całe szczęście Andrzej przeżył i dziś mamy szansę wspólnie zawalczyć o jego zdrowie!

Andrzej Krzystek

Andrzej jest obecnie na oddziale rehabilitacyjnym. Całe szczęście dzięki intensywnej pracy widać postępy... Jego choroba jest ciężka nie tylko dla mnie, ale i dla dzieci. Synowie odwiedzają go w szpitalu... Na szczęście wraca z nim kontakt. Brak mowy jest największym problemem - widzę, jak wiele Andrzej chciałby powiedzieć i jaką trudność sprawia mu to, że nie może...

Wierzę, że przy zachowaniu systematyczności ćwiczeń mąż już niedługo odzyska sprawność... Wróci do mnie i do naszych dwóch kochanych synków. Znów będziemy mogli cieszyć się szczęśliwą codziennością, a koszmary ostatnich tygodni miną na zawsze. Jednak aby było to możliwe, potrzebujemy Twojej pomocy.

Andrzej Krzystek

Miesięczna rehabilitacja kosztuje krocie, a nasze oszczędności się kończą... Nie mamy już środków, by kontynuować leczenie, a bez niego Andrzej nigdy nie odzyska sprawności. Ja jestem na rencie i sama mierzę się z chorobą... Teraz najważniejszy jest jednak Andrzej.

Każda podarowana złotówka to dla nas szansa na odzyskanie życia sprzed udaru. Dziękuję z całego serca!

Anna, żona Andrzeja

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 200
  • Anonymous
    Anonymous
    Share
    PLN X

    Jesteśmy z Wami ❤️

  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 200
  • MM
    MM
    Share
    PLN X
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 200
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 100

    Powodzenia