

Andrzej Różyński, 67 years old
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Pomóż Andrzejowi!
Nie potrafię opisać, jak bardzo boli ta historia. Nasza historia. Pożar odebrał nam wszystko… W jednej chwili cały nasz świat zniknął w płomieniach. Mieszkanie, które było dla nas azylem i bezpiecznym miejscem – spłonął. Wszystko, co mieliśmy, co kochaliśmy, zostało zamienione w popiół.
Ale straciliśmy nie tylko dach nad głową. Odszedł nasz tata, który nie przeżył odniesionych w pożarze obrażeń… Zostaliśmy sami, ja i mój brat, który zmaga się z niepełnosprawnością intelektualną. Opiekuję się nim dzień i noc. Jest całkowicie zależny ode mnie, ale teraz nie mamy już nic. Nie mamy dokąd wracać. Nie ma łóżek, ubrań, lodówki. Nie ma nawet zdjęć z dzieciństwa. Nie ma nic, co przypominałoby o domu, który kiedyś był pełen życia. Dla mojego brata muszę być silna. Ale prawda jest taka, że nie dam rady sama…
Dlatego z całego serca błagam o pomoc. Każda złotówka to krok do odbudowy. Każde wsparcie to nadzieja na dach nad głową i bezpieczne miejsce, gdzie będę mogła ponownie zatroszczyć się o mojego brata tak, jak na to zasługuje.
siostra Andrzeja
- Anonymous donationPLN 20