Pomóż mi wrócić do dawnego życia!
Leczenie i rehabilitacja
Ends on: 07 June 2023
Fundraiser description
Mam na imię Aneta i mam 38 lat. W 2016 roku mój świat wywrócił się do góry nogami. Jak dotąd, myślałam, że nieodwracalnie. Dziś pojawiła się nadzieja dla mnie. Nadzieja na powrót do sprawności i samodzielności. Bardzo nie chciałabym jej zaprzepaścić, dlatego potrzebuję Waszej pomocy.
W 2016 roku zaszłam w ciążę. Niestety był to okres, w którym przyjmowałam silne leki pomagające mi w leczeniu nerwicy lękowej. Gdy tylko dowiedziałam się o tym, że noszę w sobie maleństwo, skonsultowałam się z psychiatrą. Wspólnie zaplanowaliśmy stopniowe wyłączenie leku, który mógłby prowadzić do nieodwracalnych skutków.
Początek ciąży znosiłam naprawdę źle. Codziennie męczyły mnie nudności, dużo wymiotowałam, nie mogłam jeść. To doprowadziło do odwodnienia. Byłam bardzo osłabiona, dlatego moi rodzice postanowili wezwać karetkę. Trafiłam do szpitala. Niestety pomimo rozmów i zapewnień o konsultacji z psychiatrą, odstawiono lek z dnia na dzień. Wkrótce zastąpiono go innym, który miał być bezpieczniejszy.
Niestety, tak szybkie odstawienie leku i zamienienie go na inny, doprowadziło do opłakanych skutków. Zaczęłam tracić czucie i świadomość. Miałam problemy z oddychaniem, dlatego postanowiono wspomagać mnie respiratorem. I tak do końca ciąży, przez kolejne miesiące przebywałam w szpitalu, tracąc świadomość i władzę w ciele. Wkrótce okazało się, że doznałam porażenia czterokończynowego.
Przez kolejne miesiące, nie było ze mną kontaktu. Byłam sparaliżowana. Moja córeczka urodziła się z afazją. Po porodzie przebywałam w domu pod opieką moich rodziców, którzy zatroszczyli się również o moją córkę. Po kilku latach braku świadomości nagle zaczęłam ją odzyskiwać. To był cud.
Najbliżsi zabrali mnie na konsultacje z dawnym psychiatrą. Okazało się, że leki, które przyjmowałam dotychczas, były powodem mojego stanu. Postanowiliśmy o ich stopniowym wykluczeniu i powrocie do poprzednich. Od tego momentu zauważam naprawdę dużą poprawę.
Zaczęłam odzyskiwać pamięć, myślę sprawniej, mogę już siadać, ale nie potrafię jeszcze podnieść się z łóżka. Dla mnie to ogromne kroki milowe. Chciałabym, aby było ich więcej, jednak to będzie możliwe tylko dzięki systematycznej i regularnej rehabilitacji. Niestety, ta refundowana jest za rzadko, a ta prywatna bardzo kosztowna. Dlatego zbiórka i Wasza pomoc są więc dla mnie ostatnią nadzieją na powrót do dawnego życia. Bardzo chciałabym móc samodzielnie opiekować się córeczką. Proszę, pomóżcie mi spełnić to marzenie!
Aneta
Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową