Anita przeżyła pięć udarów - pomóż jej wrócić do trójki stęsknionych dzieci!

Półroczny pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym
Ends on: 07 May 2023
Fundraiser description
Anita jest wspaniałą żoną i mamą trójki dzieci. Jest też wojowniczką, bo bardzo wcześnie musiała zacząć walkę o zdrowie i życie... Miała zaledwie 21 lat, gdy znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Udar... Pierwszy z pięciu. Pięć razy Anitę niemal zabrała śmierć... Bardzo, ale to bardzo potrzebna jest nasza pomoc!
Udar kojarzy się z przypadłością, która dotyka osób w podeszłym wieku. To jednak nieprawda, może się zdarzyć każdemu. Wystarczy, że zamknięciu ulegnie tętnica, a do mózgu przestanie dopływać krew... Udar nazywany jest często "zawałem mózgu". Grozi strasznymi powikłaniami. Może skończyć się głęboką niepełnosprawnością lub po prostu śmiercią...
Anita przeżyła pierwszy udar, kiedy miała 21 lat - wtedy, kiedy życie dopiero się zaczyna. Powrót do zdrowia był długi, ale Anita wiedziała, że musi walczyć. Przecież przed chwilą wkroczyła w dorosłe życie, nie mogło się w ten sposób zakończyć... Dzięki ciężkiej pracy odzyskała sprawność i samodzielność.
Kolejne trzy udary - w odstępie kilkunastu lat - pokazały naprawdę wiele. Po pierwsze, że nie ma na świecie rzeczy niemożliwych. Po drugim udarze niedokrwiennym lekarze dawali jej niewielkie szanse na powrót do zdrowia i normalne funkcjonowanie. Niemożliwe stało się jednak faktem - Anita wiedziała, że ma dla kogo walczyć. Po drugie okazało się, że Anita jest zdeterminowana i ma w sobie ogromną wolę życia. Wiedziała, że musi stanąć na nogi i wrócić do domu. Dla męża i trójki wspaniałych dzieci, które nie wyobrażały sobie życia bez mamy...
Niestety, początek roku okazał się dla rodziny wyjątkowo tragiczny... W styczniu choroba po raz kolejny postanowiła o sobie przypomnieć. 16 stycznia Anita nagle straciła przytomność. W szpitalu w Wałbrzychu, do którego trafiła, szybko postawili diagnozę - kolejny, piąty udar - krwotoczny! Bardzo ciężki, z obrzękiem mózgu. Na domiar złego doszło jeszcze ostre zapalenie płuc. Po dwóch tygodniach doszło do zakażenia organizmu - Anita przeszła bardzo ciężką sepsę.
Nie ma takich słów, by opisać tamten czas. Czekanie zawsze jest najgorsze, a lekarze nie dawali żadnych nadziei. Pozostała tylko modlitwa i czekanie na cud... I nadzieja, że miłość matki okaże się silniejsza niż śmierć. Że Stefania, Jessica i Olek nie stracą ukochanej mamusi...
Anita ponad dwa tygodnie była w śpiączce farmakologicznej. Lekarze założyli jej dren do mózgu, żeby zmniejszyć obrzęk. Było naprawdę źle... Konieczna była transfuzja krwi. Dopiero wtedy Anita odzyskała świadomość, a obrzęk mózgu zmalał. Lekarze założyli jej rurkę tracheotomijną, żeby mogła oddychać oraz PEG-a, żeby umożliwić karmienie dojelitowe. Niestety, z Anitą nie było żadnego kontaktu, nie ruszała się - jedynie poruszała oczami. Szpital już nic więcej nie mógł zrobić.
Dzięki staraniom rodziny Anita trafiła w lutym do zakładu opiekuńczo-leczniczego. Leczenie tam jest niestety bardzo kosztowne - miesięczny koszt pobytu wyliczony indywidualnie dla Anity to niemal 10 tysięcy złotych! Cena obejmuje jednak kompleksową opiekę lekarską i pielęgniarską, oraz neurorehabilitację - wszystko, co jest potrzebne do tego, by ta waleczna żona i mama mogła wreszcie wrócić do domu na własnych nogach.
Po ponad miesiącu Anita po raz pierwszy zobaczyła swojego męża... Kiedy opowiadał jej, że wszyscy - dzieci, rodzina i przyjaciele - czekają na nią, Anita ściskała mu mocniej dłoń i próbowała coś powiedzieć... To wspaniała kobieta, bohaterka, która po piątym udarze dalej walczy. Błagamy o pomoc - sprawmy, aby miała szansę na odpowiednie leczenie i powrót do Stefanii, Jessiki, Olka i Mietka...