Your browser is out-of-date and some website features may not work properly.

We recommend updating your browser to the latest version.

On siepomaga.pl we use cookies and similar technologies (own and from third parties) for the purpose of, among others, the website proper performance, traffic analysis, matching fundraisers, or the Foundation website according to your preferences. Read more Detailed rules for the use of cookies and their types are described in our Privacy Policy .

You can define the preferences for storing and accessing cookies in your web browser settings at any time.

If you continue to use the siepomaga.pl portal (e.g. scroll the portal page, close messages, click on the elements located outside messages) without changing privacy-related browser settings, you automatically give us the consent to letting us and cooperating entities use cookies and similar technologies. You can withdraw your consent at any time by changing your browser settings.

Zawsze była dla innych, teraz potrzebuje pomocy! Bez rehabilitacji sprawność pozostanie marzeniem...

Anna Kapała
Fundraiser finished
Fundraiser goal:

Półroczna rehabilitacja - szansa na powrót do sprawności

Fundraiser started by: Fundacja Złotowianka
Anna Kapała, 74 years old
Szczecin, zachodniopomorskie
Stan po udarze niedokrwiennym mózgu
Starts on: 16 September 2019
Ends on: 05 March 2022

Fundraiser description

Ciężko się patrzy na mamę, która nie ma sił. Jeszcze na początku roku była pełną sił kobietą. Gotowa by pomagać innym, zawsze uśmiechnięta. A teraz pokonana przez chorobę za szczyt swoich umiejętności musi uznać przekręcenie się na łóżku. 

Jeszcze na początku roku wszystko było w porządku. Nic nie wskazywało, że już niebawem będziemy z rozrzewnieniem wspominać chwile spędzone przy wspólnym stole. Bo teraz siedzenie to  dla mamy odległe marzenie… Nigdy nie ma dobrego momentu na chorobę, ale ta uderzyła z potworną mocą. Mieliśmy odrobinę szczęścia, bo byłem wtedy w domu. To był wieczór, już miałem kłaść się spać, ale jednak coś mnie podkusiło żeby do niej zajrzeć. Już miałem życzyć jej dobrej nocy, kiedy zobaczyłem coś, co mnie zaniepokoiło. Grymas na twarzy budził moje zaniepokojenie. Usłyszałem, że coś mówi, ale to nie były słowa tylko bełkot. Nagle w mojej głowie pojawił się sygnał alarmowy. Miałem już do czynienia z ludźmi po udarze i ta sytuacja nie pozostawiała wątpliwości - życie mamy jest w niebezpieczeństwie. Nie było chwili do stracenia, w tym przypadku czas ma kluczową rolę. Chwila opóźnienia mogła doprowadzić do tego, że dzisiaj mamy nie byłoby z nami. 

Anna Kapała

Luty tego roku zmienił wszystko nie tylko w życiu mamy, ale także moim i siostry. Walka o życie najbliższej osoby uczy pokory i pokazuje jak niewiele zależy od nas. Choroba uderzyła w nas jak grom z jasnego nieba. Najpierw obawa o to, co się wydarzy, jakie będą skutki udaru. 

Mama zawsze była aktywna. Wszędzie było jej pełno. Pomagała innym, zawsze do dyspozycji. Nordic walking, wycieczki, spotkania ze znajomymi. To była kobieta, za którą ciężko nadążyć. Nawet ja i siostra, ludzie w sile wieku byliśmy pod wrażeniem jej życiowej energii, to ona zarażała nas optymizmem.  W naszej małej społeczności zna ją każdy. I to była ostatnia osoba, którą ktokolwiek podejrzewał o choroby.

Kiedy myśleliśmy, że wszystko, co najgorsze już za nami przyszło to, czego obawialiśmy się najbardziej: depresja mamy i niechęć do walki. Całkowita rezygnacja. Przez jakiś czas mieliśmy wrażenie, że uderzamy w mur. Namawialiśmy ją, że musi podjąć walkę, że zrobimy wszystko, by mogła jak najszybciej wrócić do sprawności. Nie było łatwo, mama długo stawiała opory, wciąż powtarzała, że to wszystko na nic. Po czasie udało się ją przekonać. Postanowiła spróbować. Byliśmy pełni nadziei, ale kilka miesięcy regularnej rehabilitacji pokazało, że droga mamy do sprawności będzie długa i wyboista… Początkowo radziliśmy sobie sami, a później, kiedy policzyliśmy koszty ponoszone każdego miesiąca i zdaliśmy sobie sprawę, że niebawem będziemy musieli ze wszystkiego zrezygnować… 

Mama robi ogromne postępy, a my mielibyśmy się poddać?! Nie możemy. To zbyt wiele przeszkód, jak na kilka miesięcy. Postanowiliśmy prosić o pomoc. Twoja pomoc to dla mojej mamy szansa na sprawność. Na to, by znów zobaczyć ją na nogach, by świętować sukcesy i pokonać agonię, która wyniszcza mamę od środka każdego dnia… Nie chcemy, by z oczu mamy na zawsze zniknął ten blask. Do tego, by postępy były widoczne potrzebujemy rehabilitacji. Długotrwałej i kosztownej. Moja mama włoży w nią całą swoją energię, a my musimy zainwestować siły, by zapewnić jej tę możliwość. Pomocy! Jesteście naszą nadzieją na to, że los jeszcze się odwróci. 

Zawsze to ona niosła pomoc innym, teraz sama potrzebuje wsparcia. Została pokonana przez chorobę, ale jest gotowa podnieść. Z Twoją pomocą jest na to nadzieja. Brak samodzielności, brak możliwości zrobienia kroku to jakby powoli odchodziła. Nie chcemy pozwolić na to, by to życie zostało spisane na straty. 

This fundraiser is finished. You can support other People in need.

Follow important fundraisers