

Anna Wójcik, 48 years old
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Pomóż Ani zawalczyć o swoje zdrowie!
Moje kłopoty zdrowotne zaczęły się na długo przed poznaniem diagnozy nowotworu piersi. Doznałam wypadku samochodowego, przez co cały kręgosłup został uszkodzony. Wstawiono mi implanty, skierowano na rehabilitację i jakoś udało mi się wrócić do normalnego funkcjonowania.
Niestety po 12 latach zaczęły pojawiać się spore problemy w odcinku lędźwiowym, przez co konieczne było przeprowadzenie kolejnej operacji, a po niej ponownej rehabilitacji. Następnie wystąpiły silne bóle w odcinku szyjnym i znów operacja, wszczepienie implantów, rehabilitacja. Miałam nadzieję, że to koniec kłopotów zdrowotnych. Ale właśnie wtedy zaczęło się chyba najgorsze...
W jednej piersi wyczułam u siebie guza. Od razu skierowałam się na badania, zrobiono biopsję i potwierdzono moje największe obawy — nowotwór złośliwy naciekający. Lekarze zdecydowali, że konieczna jest operacja, usunięto wtedy część piersi i 4 okoliczne węzły chłonne. Następnie radioterapia. Na szczęście brak przerzutów. Mimo tego niezbędne było przeprowadzenie operacji usunięcia macicy, jajników i jajowodów, by upewnić się, że w przyszłości na tych narządach również nie pojawią się przerzuty.
Mój stan zdrowia jest stabilny, ale przede mną jeszcze długa droga dochodzenia do siebie. Radioterapia całkowicie spaliła moją tarczycę, przez co do końca życia będę musiała przyjmować wspomagające leki.
Potrzebna mi rehabilitacja, leki, regularne kontrole u onkologa w Zielonej Górze, częste wizyty u endokrynologa i badania USG to spore koszty. Nie poddaję się jednak i chcę w pełni wyzdrowieć. Będę zatem wdzięczna za każdą formę wsparcia. To dużo dla mnie znaczy. Wierzę, że z Waszą pomocą się uda.
Ania
- Anna N.PLN 50
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. :)*