"Obiecuję Ci synku – zrobię wszystko, żebyś przeżył..." – walczymy o życie Antosia!

"Obiecuję Ci synku – zrobię wszystko, żebyś przeżył..." – walczymy o życie Antosia!
III etap leczenia wady serca w Klinice w Münster
Ends on: 08 October 2021
Previous fundraisers:

Poród i operacja serca w klinice w Munster
Poród i operacja serca w klinice w Munster
Fundraiser description
Serce Antosia to zespół bardzo skomplikowanych wad! Nasz synek jak najszybciej musi trafić na stół operacyjny – najpóźniej do końca tego roku. Bez tego nie przeżyje…
Kolejny raz potrzebujemy Waszej pomocy, by ratować Antosia. By operacja w Klinice Uniwersyteckiej w Munster mogła się odbyć, musimy za nią zapłacić bardzo duże pieniądze – pieniądze, których nie mamy i sami nie zdobędziemy w tak krótkim czasie. Prosimy z całego serca, podaruj naszemu synkowi szansę na życie. On wycierpiał się już tak wiele…
Byłam w 5. miesiącu ciąży, kiedy podczas rutynowych badań wykryto, że serduszko naszego synka nie bije tak, jak powinno. Kolejne badania przynosiły coraz czarniejsze scenariusze – słyszeliśmy druzgocące diagnozy: „dziecko nie przeżyje”, „nie ma ratunku”... Rozpacz, smutek, niedowierzanie – możemy szukać różnych słów, ale nigdy nie znajdziemy takich, które oddałyby to, co wtedy czuliśmy. W końcu jednak pojawiło się światełko w tunelu – trafiliśmy do poradni ze wspaniałą panią profesor, która postawiła diagnozę.
Okazało się, że serduszko naszego synka jest bardzo chore, ale mimo to Antoś może żyć! W rozpoznaniu można było przeczytać: izomeryzm prawostronny, całkowity ubytek przegrody przedsionkowo-komorowej, odejście obu naczyń z prawej komory, przełożeniowe ustawienie naczyń, zwężenie lub zrośnięcie zastawki pnia płucnego, dwie żyły główne…
Jeździliśmy na konsultacje po całej Polsce, żeby dowiedzieć się, jakie są perspektywy leczenia tak skomplikowanego przypadku. Żaden ze specjalistów nie miał dla nas dobrych wiadomości – lekarze w kraju rozkładali ręce.
Wysłaliśmy więc wyniki badań Antosia do Uniwersyteckiej Kliniki w Munster i otrzymaliśmy odpowiedź! Profesor Edward Malec oraz prof. Katarzyna Januszewska wraz z zespołem podjęli się naprawienia serduszka naszego synka. Nasz Antoś potrzebował operacji zaraz po narodzinach, dlatego poród musiał nastąpić w klinice w Niemczech. Znaleźliśmy się tam na czas dzięki pomocy tysięcy Pomagaczy, o czym będziemy pamiętać do końca życia…
16 sierpnia o godzinie 1:10 urodził się Antoś! Operacja jego serduszka odbyła się w czwartej dobie życia. Pękały nam serca na widok naszego kilkudniowego dziecka oplecionego dziesiątkami kabli i rurek, spuchniętego, o niezdrowym kolorze skóry i pod setką aparatur. Już nie wspominając o ranie na mostku… Wiedzieliśmy jednak, że to jedyna droga, by Antoś żył. Operacja udała się, ale dała nam tylko kilka miesięcy.
Dzieci ze śmiertelnie chorymi serduszkami są jak bomby zegarowe, które w każdej chwili mogą wybuchnąć. Obserwowaliśmy więc każdy niepokojący objaw u naszego synka. Gdy Antoś miał pół roku, musiał przejść następną operację. Wtedy zdążyliśmy do Munster w ostatniej chwili. Dzień po przyjęciu na oddział kardiologiczny saturacje naszego synka gwałtownie zaczęły spadać, osiągając krytyczny poziom 40% – Antoś umierał na naszych oczach.
Tylko i wyłącznie błyskawiczna reakcja personelu kliniki pozwoliła nam doczekać operacji. Zabieg zakończył się sukcesem. Po rekonwalescencji i rehabilitacji mogliśmy opuścić mury szpitala i wrócić do domu. Nasz synek żyje dzięki zespołowi Aniołów z Munster, czyli jednych z najlepszych specjalistów na świecie od chorych dziecięcych serduszek i dzięki niezawodnym Darczyńcom, których hojność pozwoliła nam na wyjazdy do Niemiec.
Wkrótce, mając niespełna dwa latka, Antek musi przejść kolejną – trzecią operację serca. Bez tej interwencji nasz synek nie przeżyje. Dlatego, że jego serce to zespół bardzo skomplikowanych wad, powinien trafić ponownie w ręce najbardziej doświadczonych lekarzy z Munster. Niestety – za tę operację musimy ponownie zapłacić sami… By marzenia o dalszym życiu naszego maleństwa mogły się ziścić, potrzebujemy ogromnej kwoty ponad 200 000 zł. Błagamy, otwórzcie Wasze serca, aby to malutkie serduszko mogło dalej bić.
Rodzice Antosia