

Mój synek walczy z nieuleczalną chorobą❗️Boję się o niego każdego dnia. Proszę, pomóż!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Ciąża przebiegała prawidłowo. Dopiero na trzecich badaniach prenatalnych dowiedziałam się, że coś jest nie tak z moim dzieckiem. Wykryto poszerzone komory boczne mózgu. Skierowano mnie na oddział patologii ciąży. W 34. tygodniu mój syn przyszedł na świat jako wcześniak. To wtedy rozpoczęła się nieustanna walka o każdy dzień.
Po narodzinach nie wróciliśmy z synkiem do domu. Antoś w ciężkim stanie wylądował na OIOM-ie. Tam przez dwa miesiące dzielnie walczył. Lekarze początkowo nie potrafili podać jednoznacznej diagnozy. Dopiero po wielu specjalistycznych badaniach dowiedziałam się, że mój syn cierpi na kardiomopatię – wadę serca.
To były najtrudniejsze słowa, które usłyszałam w całym swoim życiu. Mój syn zmaga się z nieuleczalną chorobą. Jej postęp można tylko spowolnić, ale nie zatrzymać. Cały świat stanął w miejscu. W głowie kłębiły się setki myśli, mnóstwo najczarniejszych scenariuszy.

Choć mocno wierzyłam w to, że choroba się nie pogłębi, moje prośby nie zostały wysłuchane. Doszło do niewydolności serca, którą potwierdzono na początku tego roku. Od tamtej pory Antoś przyjmuje tabletki. Wada jest nieoperacyjna – jeśli stan jego serduszka dalej będzie się pogarszał, jedynym rozwiązaniem pozostanie przeszczep serca.
Antek cierpi także na wadę mózgu oraz zaburzenia rozwoju. Mimo swojego wieku wciąż nie siedzi, nie chodzi, nie mówi, nie je samodzielnie. Potrzebuje stałej opieki, pomocy w każdej czynności. Ponadto wymaga karmienia specjalistyczną dietą.
Jeszcze do niedawna waga synka utrzymywała się na poziomie poniżej normy. Antek nie był w stanie połykać wystarczającej ilości pokarmu. Konieczna była operacja założenia PEG-a. Organizm Antosia był tak słaby, że po zabiegu ponownie trafił na OIOM. Znów bałam się o życie mojego dziecka.

Choć było bardzo trudno, przyzwyczaiłam się już do codzienności wypełnionej ciągłymi wizytami u specjalistów i rehabilitacjami. Wiem, że na niektóre rzeczy nie mam wpływu, ale staram się z całych sił robić wszystko, aby mój syn był w jak największym stopniu samodzielny.
Antoś potrzebuje nieustannego leczenia i rehabilitacji. Szansa na rozwój jest możliwa wyłącznie dzięki intensywnym ćwiczeniom ruchowym. Konieczna jest również terapia z neurologopedą, a także stała opieka kardiologa, neurologa, neurochirurga, okulisty i alergologa.
Leki, sprzęt rehabilitacyjny, specjalna dieta, turnusy rehabilitacyjne i stałe wizyty u specjalistów wiążą się z ogromnymi kosztami. Z całego serca pragnę, aby mój dzielny mały chłopczyk wygrał walkę o zdrowie. Sama jednak nie jestem w stanie sprostać tak dużym wydatkom. Dlatego proszę – pomóż Antosiowi w walce o lepsze jutro. Każde wsparcie jest dla nas na wagę złota!
Mama