

Antoś nie ma czasu❗️Walczymy z nowotworem - pomocy!
Fundraiser goal: Leczenie siatkówczaka u profesora Abramsona w Nowym Jorku
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie siatkówczaka u profesora Abramsona w Nowym Jorku
Fundraiser description
Bardzo pilne! Leczenie w Polsce nie przyniosło rezultatów! Nowotwór w oczkach Antosia postępuje! Tu lekarze skończyli leczenie lewego oka, proponują tylko amputację. Na skutek chemioterapii synek traci też wzrok w prawym oku… Guzy wciąż są aktywne! Musimy jak najszybciej znaleźć się w klinice w Nowym Jorku - Memorial Sloan Kettering Cancer Center, która jest pionierem w leczeniu siatkówczaka i posiada najlepszych specjalistów w tej dziedzinie! Dla Antosia to jedyna nadzieja… Prosimy, pomóżcie nam ratować wzrok i przyszłość naszego dziecka!
Nie mamy już czasu… Musimy jak najszybciej zapłacić depozyt, na który jest ta zbiórka. Dopiero jak znajdziemy się w USA, lekarze będą mogli dokładnie zbadać Antka i guzy w jego oczkach, by rozpocząć właściwie leczenie. Na podstawie nieopisanych wyników przesłanych z Polski nie są w stanie…

Liczy się każdy dzień… Ostatni rezonans był w listopadzie. Wtedy jeszcze nie było nacieków na nerwy wzrokowe. Guzy jednak cały czas rosną! Jeśli zaczną naciekać, jest ryzyko przedostania się nowotworu do mózgu, a to już niesie śmiertelne zagrożenie!
Każdy nasz dzień to strach. Nie mogę wyrzucić z głowy czarnych myśli. Co się stanie, jeśli nam się nie uda? Jeśli nie zdążymy? Życie w ciemności mnie przeraża! Tym bardziej przeraża mnie myśl, że na taką przyszłość może być skazany mój synek...
Właśnie mija rok, odkąd walczymy z przeciwnikiem okrutnym, bezwzględnym, bezlitosnym... Rok temu dowiedzieliśmy się, że nasz Antoś w oczkach ma nowotwór - siatkówczaka! Paraliżujący strach w jednej chwili zastąpiła determinacja. Wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko, by uratować naszego synka, by uratować jego wzrok i przyszłość.

Antoś przeszedł 6 cykli chemioterapii ogólnej, 5 chemioterapii dotętniczych, 3 krioterapie. Każdego dnia widzieliśmy, jak synek staje się coraz bardziej wątły, jak gaśnie blask jego oczu, a uśmiech przyćmiewa ból. Każdego dnia nasze serca pękają z rozpaczy.
Antoś dostawał najcięższą chemioterapię, która spowodowała utratę wzroku w lewym oku. Mimo to nie uśpiła guzów… Bezradni lekarze przerwali leczenie tego oka, zalecając amputację. Na prawe oko Antoś widzi już tylko trochę. Dalsze leczenie tutaj spowoduje całkowitą utratę wzroku…
Dlatego teraz ze wszystkich sił musimy skupić się na ratowaniu prawego oka i na tym, żeby miało szansę widzieć! Inaczej życie Antosia pochłonie ciemność... Kontynuacja aktualnego leczenia niesie za sobą ogromne ryzyko. Ryzyko, na podjęcie którego nie możemy się zgodzić. Dlatego zdecydowaliśmy się na leczenie w Nowym Jorku. Rozmawialiśmy z rodzicami wielu dzieci, tam kontynuują terapię. Efekty są znakomite! To dla nas jedyna, ostatnia nadzieja. Szansa, którą pragniemy dać naszemu synkowi. Liczy się jednak czas…

Profesor Abramson i jego zespół z kliniki w Nowym Jorku - specjaliści w leczeniu siatkówczaków po wstępnym zapoznaniu się z dokumentacją Antosia odpowiedzieli, że podejmą się leczenia! Mamy szansę na ocalenie lewego oczka przed amputacją i uratowania wzroku w prawym oku!
Jako rodzice musimy zrobić wszystko, by wykorzystać szansę, jaką daje nam medycyna. W Polsce to niemożliwe dlatego jak najszybciej musimy wylecieć do Nowego Jorku. Prosimy Was z całego serca o pomoc dla naszego małego, dzielnego synka. Nie pozwólmy mu utonąć w ciemności, gdy wciąż jest nadzieja na pokonanie nowotworu i uratowanie oczek!
Mama Antka
