

Chcę być częścią ich życia, nie tylko wspomnieniem❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Diagnoza spadła na mnie jak grom z jasnego nieba – pierwszy dzień wiosny okazał się początkiem walki o każdy kolejny dzień. Z kolejną wiosną na świat mają przyjść moje wnuki, ale to czy je poznam, nie jest takie pewne, ponieważ od marca 2024 roku walczę z rakiem złośliwym piersi.
Po kontrolnej mammografii w grudniu 2022 roku lekarz zalecił dodatkowe USG. Uspokajał mnie, że nic się nie dzieje, ale coś nie dawało mi spokoju. To nie mogła być „,moja uroda”. W końcu po roku chodzenia od drzwi do drzwi, a potem po miesiącach czekania na diagnozę usłyszałam to, czego każda kobieta boi się najbardziej: „To rak.”
Przeszłam już wiele – chemioterapię, która była dwukrotnie przerywana przez powikłania, mastektomię lewostronną i limfadenektomię... W międzyczasie starałam się zachować spokój i siłę dla mojej rodziny, ale każdy etap tej walki odbierał mi nadzieję. Wiele razy chciałam po prostu usiąść i ryczeć z bezsilności.
Po wynikach histopatologicznych okazało się, że mam raka hormonozależnego, co oznacza wysokie ryzyko wznowy i przerzutów. Nowotwór nie reagował na chemioterapię, jak należy, dlatego lekarze zalecili leczenie lekiem z grupy cyklibów, który daje mi szansę na życie bez nawrotu choroby.
Niestety, terapia ta nie jest refundowana w mojej sytuacji – kosztuje ponad 6000 zł miesięcznie przez dwa lata! Gdy to usłyszałam, pociemniało mi przed oczami. Choćbyśmy uginali się i próbowali, nawet całą rodziną nie będziemy w stanie zapłacić takiej kwoty.
Do tej pory dawaliśmy radę, wspieraliśmy się nawzajem, ale teraz potrzebuję pomocy, by mieć szansę na przyszłość. Mam dla kogo walczyć – wiosną na świat przyjdą moje wnuki, bliźniaki. Marzę, by je zobaczyć, przytulić, być częścią ich życia.
Niedawno adoptowaliśmy dwa owczarki. Jednemu z nich obiecałam spokojną starość, a mojej rodzinie – że będę walczyć do końca. Ale sama nie dam rady. Każda złotówka, każde udostępnienie tej wiadomości jest dla mnie ogromnym wsparciem. Proszę, pomóżcie mi wygrać tę walkę i zobaczyć lepsze jutro.
Dziękuję z całego serca za każdą pomoc.
Arleta