Artur Dolemba - main photo

Tata i synek – sami przeciwko chorobie... Pomóż Arturkowi!

Fundraiser goal: Leczenie, rehabilitacja, sprzęt rehabilitacyjny

Fundraiser started by:
Artur Dolemba, 13 years old
Kleczew, wielkopolskie
Niedowład spastyczny czterokończynowy, niedowidzenie znacznego stopnia,
Starts on: 19 June 2023
Ends on: 9 January 2026
PLN 160,978(75.66%)
Still needed: PLN 51,789
DonateDonated by 3113 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0148502
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0148502 Artur

Fundraiser goal: Leczenie, rehabilitacja, sprzęt rehabilitacyjny

Fundraiser started by:
Artur Dolemba, 13 years old
Kleczew, wielkopolskie
Niedowład spastyczny czterokończynowy, niedowidzenie znacznego stopnia,
Starts on: 19 June 2023
Ends on: 9 January 2026

Fundraiser description

Znów tu jestem i proszę o pomoc dla mojego synka! On nigdy nie wyzdrowieje – wiem to. A ja nigdy nie przestanę prosić o wsparcie, bo to jedyna szansa na jak najlepsze życie dla mojego tak ciężko skrzywdzonego przez los Arturka...

Mam tylko jego, a on mnie, chociaż nie zawsze tak było. Nie chcę jednak wracać do przeszłości, bo liczy się tylko to, żeby mój synek był zdrowy - robię co w mojej mocy, by zapewnić mu niezbędną rehabilitację, sprzęty, leczenie.

Artur to cudowny, pogodny chłopiec, który wytrwale walczy o swoje postępy. To jednak żmudny i kosztowny proces, dlatego znów pozostaje mi prosić o pomoc każdego, komu nasza walka nie jest obojętna.

Artur Dolemba

Proszę, poznaj naszą historię:

Jestem dla niego mamą i tatą w jednym, opiekunem, rehabilitantem, jego oczami i rycerzem, który obroni go przed całym złem świata i będzie się starał, by nikt już go nie skrzywdził. 

Kiedyś było tak: idealna rodzina, żona, wyczekane bliźniaki - naszą przyszłość widziałem w kolorowych barwach. Teraz wiem, że nie warto planować, bo los się śmieje z naszych planów. Zostaliśmy sami - ja i mój syn, który potrzebuje pomocy. Czasami gdy ktoś słyszy naszą historię, jest pełen podziwu. Mówią, że zwykle w takich sytuacjach ojcowie odchodzą, by wieść bezproblemowe życie, zostawiając cały ciężar wychowania chorego dziecka na barkach matki. W moim przypadku było odwrotnie, chociaż już nie chcę rozdrapywać ran. To nie ma sensu i nie pomoże mojemu dziecku.

Nie czuję się żadnym bohaterem - przecież jestem ojcem, a mój syn mnie potrzebuje. Nigdy go nie zostawię i będę walczył o niego do końca życia.

Arturek i jego siostra Lenka urodzili się jako zdrowe bliźniaki. Byliśmy najszczęśliwsi pod słońcem, chociaż gdy teraz przypominam sobie tamte dni, mam wrażenie, że to było w innym życiu. Nasze szczęście trwało 3 miesiące, po tym czasie Arturek ciężko zachorował…

Artur Dolemba

Pojechaliśmy do szpitala, gdzie stwierdzono zapalenie płuc. Gdy maluch poczuł się lepiej, wróciliśmy do domu. Znowu pogorszenie, znowu szpital – taka huśtawka trwała 5 miesięcy. Lekarz cały czas twierdził, że to zapalenie płuc i tylko na to leczył synka. Mimo naszych próśb, by wysłano nas do innego szpitala, bo przecież ta choroba nie trwa tyle czasu, powiedziano nam: “Nikt was ze zwykłym zapaleniem nie przyjmie”. Gdy kolejny raz zostaliśmy wypisani, Artur nagle stał się siny, przestał oddychać. Zapadł w 24-godzinną śpiączkę, z której na szczęście się wybudził. Znowu szpital, znowu to samo leczenie…

Cierpiałem z bezsilności, patrząc, jak mój malutki synek walczy. Nie widzieliśmy końca tej walki, aż nastąpiło tamta tragedia…

Artur zakrztusił się tak mocno, że kolejny raz zapadł w śpiączkę. Jednak tym razem się nie obudził…

Wynik rezonansu - mózg obumarł w 99 %. Grunt usunął mi się spod stóp, gdy lekarz powiedział, że nie ma nadziei. Mieliśmy tylko czekać na śmierć synka… Próbował nas jeszcze “pocieszać”, że taki stan to wegetacja, więc nawet lepiej, że Arturek umrze. Jak można coś takiego powiedzieć do rodzica umierającego dziecka?! Nie wierzyłem w to, wypisałem syna na własne żądanie i przenieśliśmy się do Centrum Zdrowia Dziecka. Do dzisiaj żałuję, że podjąłem decyzję o zmianie szpitala tak późno…

Artur Dolemba

Specjaliści z CZD od razu zdiagnozowali refluks żołądka. To on powodował zapalenie płuc, bo zawartość żołądka dostawała się do dróg oddechowych. Najgorsze było to, że od razu zdiagnozowana choroba uratowałaby mojego synka przed niepełnosprawnością. Miałbym zdrowe dziecko! Mam ogromny żal do szpitala, sprawa w sądzie toczy się po dziś dzień…

Chociaż od początku lekarze skreślili mojego syna, kazali przygotować już pogrzeb, ja się nie poddałem. Wierzyłem w niego i modliłem się o cud. Chyba moje modlitwy zostały wysłuchane. Artur był “roślinką”, dzieckiem, które tylko leży, nawet nie przełyka śliny. Po pewnym czasie nastąpiła poprawa, w którą nie nikt nie mógł uwierzyć, bo jak uwierzyć w to, że dziecko, które ma sprawne jedynie 1% mózgu, odzyskuje świadomość?

Walka o zdrowie i sprawność syna to mój główny cel i sens życia. Syn ma tylko mnie, a ja tylko jego. Jesteśmy sami, ale razem, więc wierzę, że pokonamy każdą przeszkodę...

Artur nie widzi, uczy się chodzić. Wszystko rozumie, mówi, rozmawia ze mną. Wiem, że to zasługa rehabilitacji i ciężkiej pracy - zarówno jego, jak i mojej. Nie mogę pójść do pracy, syn wymaga nieustannej opieki. Leczenie i rehabilitacja są niewiarygodnie drogie, tak samo jak sprzęty, które pozwalają zdobywać Arturowi kolejne umiejętności. Dzięki pomocy darczyńców robi on niewiarygodne postępy! 

A całego serca za wszystko dziękujemy, jednak po raz kolejny musimy prosić o pomoc. Może kiedyś bym się wstydził, bym miał opory, ale teraz jestem ojcem chorego dziecka. Muszę schować dumę do kieszeni, muszę być silny za nas obu.

Mój syn to całe moje życie. Staram się, jak mogę, jednak codzienność jest ciężka. Chciałbym zapewnić Arturkowi wszystko, co najlepsze, jednak barierą są pieniądze. Jesteśmy zgraną drużyną, która prosi o pomoc. Celem tej zbiórki jest zapewnienie Arturkowi rehabilitacji oraz sprzętu do nauki chodzenia. Za każde wsparcie z całego serca dziękuję w imieniu swoim i synka!

Artur Dolemba

➡️ onet.pl – Artur nie widzi i nie chodzi. "Żona odeszła ze zdrową córką" (opens a new tab)

Select a tag
Sort by
  • Ewelina
    Ewelina
    Share
    PLN 50
  • Magdalena Gramek
    PLN 10
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 40
  • HELENA
    HELENA
    Share
    PLN 50

    Panie Boże opiekuj się Arturkiem

  • KR
    KR
    Share
    PLN 200
  • ela16
    ela16
    Share
    PLN 40