

Dekadę temu Artur wygrał walkę z pierwszym zawałem. Dziś znów walczy – tym razem o każdy oddech i każdy ruch! Pomóżmy mu stanąć na nogi!
Fundraiser goal: Półroczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Półroczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Fundraiser description
Jeszcze niedawno życie Artura wyglądało zupełnie inaczej. Był pełen energii, pasji i uśmiechu. Kochał sport – szczególnie jazdę na rowerze, dzięki której potrafił w ciągu tygodnia pokonać setki kilometrów. Dbał o siebie, o serce, o kondycję. Dla nas wszystkich był przykładem, że po zawale sprzed lat można żyć aktywnie i z radością. Dlatego dziś, patrząc, jak leży w szpitalnym łóżku, trudno nam uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę...
W czerwcu 2025 roku Artur zaczął gorzej się czuć. Miał świadomość, że jego serce już raz zawiodło, więc od razu poszedł do lekarza. Został skierowany do szpitala, ale wtedy wyniki nie wykazały niczego niepokojącego. Kilka dni później wydarzyło się jednak coś, czego nikt się nie spodziewał.
Artur był wtedy sam. Gdy doszło do kolejnego zawału, pomoc wezwano dopiero po kilkunastu minutach. Lekarze od początku mówili, że sytuacja jest bardzo poważna. Niestety mieli rację...
Po przewiezieniu do szpitala potwierdzono ostry zawał serca. Konieczny był zabieg koronografii, wstawienie stenda, założenie PEG-a i rurki tracheostomijnej. Przez długi czas Artur pozostawał nieprzytomny. Każdy dzień był pełen strachu i bezradności.

Po około dwóch tygodniach Artur się wybudził. To był ogromny krok naprzód i wielka ulga dla nas wszystkich. Niestety szybko okazało się, jak wielką cenę przyszło mu zapłacić za to, że przeżył. Doszło do niedowładu czterokończynowego. Artur nie mówił, nie ruszał się, nie rozpoznawał nas. Patrzyliśmy na niego i wiedzieliśmy tylko jedno – że zrobimy wszystko, by mu pomóc.
Od tamtej pory trwa codzienna walka. Rehabilitacja jest długa, trudna i bolesna, ale każdy drobny postęp daje nam nadzieję. Artur powoli reaguje, coraz częściej się uśmiecha, stara się nawiązywać kontakt. Jest bardzo dzielny – mimo ograniczeń nie poddaje się.
Przed nim jednak jeszcze ogromna droga. Nadal nie potrafi sam usiąść, zjeść posiłku, a jego świadomość i pamięć wciąż są mocno zaburzone. Jedyną szansą na poprawę jest dalsza, intensywna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku. To jedyna droga, by odzyskał chociaż część sprawności – by znów mógł spojrzeć na świat tak, jak dawniej.
Niestety, koszty takiej opieki są bardzo wysokie. Sami nie damy rady. Dlatego z całego serca prosimy – pomóżcie nam walczyć o Artura. Każda wpłata, każde udostępnienie i każde dobre słowo ma ogromne znaczenie. Dzięki Wam możemy dać mu szansę na powrót do życia, które tak bardzo kochał.
Bliscy