

Pomóż Asi wrócić do ukochanych dzieci! Trwa walka o życie po wylewie!
Fundraiser goal: Długotrwałe leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Długotrwałe leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Mam na imię Mateusz. Jestem mężem Asi i tatą naszej dwójki wspaniałych dzieci – dwuletniej Niny i pięcioletniego Olka. Nasze życie toczyło się spokojnym rytmem… Aż do 27 czerwca 2025 roku. Tego dnia wszystko się zmieniło.
Asia zawsze była wspaniałą, uśmiechniętą mamą, pełną ciepła i energii. Potrafiła znaleźć czas na zabawę z dziećmi, rozmowę i wspólne marzenia. Wieczorami kładła się z nimi, śpiewając kołysanki i wymyślając różne historyjki. Ninka z Olusiem zasypiali spokojnie, wiedząc, że mama zawsze jest blisko.
Tego tragicznego dnia wyjechałem do pracy, a Asia została z dziećmi w domu. Nagle zaczęła odczuwać silny ból głowy i pleców. Początkowo myśleliśmy, że to zwykły ból mięśni promieniujący do głowy, jednak w ciągu kilkunastu minut stan żony gwałtownie się pogarszał. Co kwadrans pisała do mnie o tym, jak narasta ból. Na wszelki wypadek uczyła naszego 5-letniego synka, jak wezwać pogotowie.
Chwilę później do domu wróciła mama Asi. Widząc jej tragiczny stan, natychmiast zadzwoniła po karetkę. Kiedy przyjechałem z pracy, ratownicy byli już na miejscu. Żona nie mogła wytrzymać narastającego bólu, razem z ratownikiem położyliśmy ją na nosze. Jechałem za karetką, obserwując jak coraz szybciej mknie przez miasto. Wtedy zrozumiałem, że dzieje się coś bardzo poważnego.
W szpitalu wykonano tomograf głowy. Diagnoza brzmiała jak wyrok – rozległy wylew krwi do mózgu. Zostałem wezwany do łóżka Asi. Patrząc na twarze lekarzy, zrozumiałem, że chcą, abym się z nią pożegnał… Żona próbowała coś powiedzieć, ale jej usta nie były w stanie wydobyć już żadnego słowa. W jej oczach widziałem strach, bezsilność i prośbę o pomoc.

Chwilę później została przewieziona do specjalistycznego szpitala – prosto na blok operacyjny, gdzie rozpoczęła się dramatyczna walka o jej życie!
Kolejne siedem tygodni w stanie bardzo ciężkim, Asia spędziła na oddziale intensywnej terapii, przechodząc kilka poważnych operacji. Przez długi czas była podłączona do respiratora i zmagała się z niebezpiecznym wzrostem ciśnienia śródczaszkowego. Po dwóch tygodniach lekarze próbowali ją wybudzić – bez skutku. Asia otwierała oczy, ale nie reagowała. Usłyszeliśmy wtedy, że szanse na odzyskanie świadomości są minimalne… Pierwsza próba odłączenia od respiratora zakończyła się niepowodzeniem.
Dopiero po operacji wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnej (cztery tygodnie po wylewie) udało się jej przywrócić samodzielny oddech. Po długim czasie wydarzył się cud – świadomość zaczęła wracać. Lekarze dają nadzieję, że Asia ma szansę na normalne życie i powrót do naszych dzieci. Warunek jest jednak jeden: długa, intensywna i bardzo kosztowna rehabilitacja.
Jej miesięczny koszt to około 28 000 zł, a do tego dochodzą wydatki na leki i inne bieżące potrzeby. Planowana rehabilitacja ma trwać minimum półtora roku, co oznacza łączny koszt przekraczający 500 000 zł – i to bez nieprzewidzianych kosztów…
Kolejny dzień zwłoki to utrata szans na pełny powrót do sprawności. Wasze wsparcie pozwoli Asi znów przytulić Ninkę i Olka, pobawić się z nimi, a nam znów być razem w komplecie. Dlatego proszę wpłać dowolną kwotę – dziś każda złotówka ma znaczenie! Wasze wsparcie dodaje nam siły i wiary, że razem przetrwamy ten trudny czas.
Mateusz, mąż Asi