

Miał być ślub, jest walka o życie❗️Ratuj Bogusza przed GLEJAKIEM❗️
Fundraiser goal: Leczenie wspomagające, suplementy, wizyty u specjalistów
The fundraiser includes alternative therapy
Donate via text
Fundraiser goal: Leczenie wspomagające, suplementy, wizyty u specjalistów
The fundraiser includes alternative therapy
Fundraiser description
Cześć, jestem Ola. Trzy miesiące temu spełniło się jedno z moich największych marzeń – zostałam narzeczoną mężczyzny, którego kocham nad życie – Bogusza. Wydawało się, że świat stoi przed nami otworem. Byliśmy niesamowicie szczęśliwi! Niestety, nasza radość została brutalnie przerwana zaledwie kilka dni po zaręczynach.
Okazało się, że w głowie mojego ukochanego znajduje się GLEJAK! Niewyobrażalnie silny, o wysokim stopniu złośliwości...
Zacznijmy jednak od początku. Niepokojące objawy zaczęły się już w drodze powrotnej z wakacji, podczas których się zaręczyliśmy. To wtedy Bogusz poczuł nagłe odrętwienie lewej strony ciała. W dodatku zaczął bardzo niewyraźnie mówić. Byłam zdezorientowana i jednocześnie przerażona. Ze względu na wcześniejsze leczenie ukochany pozostawał pod stałą opieką neurochirurga, do którego natychmiast zadzwoniłam i opisałam całą sytuację.
W słuchawce usłyszałam, że to prawdopodobnie atak padaczki i muszę natychmiast podać dodatkową dawkę leku przeciwpadaczkowego. Na całe szczęście udało nam się zatrzymać ogniskowy atak padaczki i dojechać bezpiecznie do szpitala we Wrocławiu. W drodze do kliniki w naszej głowie kłębiły się różne myśli, ale jedna powracała, jak bumerang: Czy to możliwe, że ON powrócił?

Na miejscu lekarze natychmiast zabrali Bogusza na tomografię komputerową. Niestety, badanie jednoznacznie uwidoczniło wznowioną masę guza w prawym płacie czołowym, dokładnie w tym samym miejscu, które było operowane zaledwie dwa lata temu! Nasz świat znów stanął w miejscu... Historia właśnie zatoczyła koło!
W 2021 roku scenariusz wyglądał identycznie. Zaczęło się od niespodziewanego ataku padaczki, wielu badań, konsultacji lekarskich, w końcu tomografii komputerowej, która wykazała, że w mózgu Bogusza tkwi guz o wielkości ponad 4 cm – w tamtym momencie, GLEJAK II stopnia.
Wtedy guz został operacyjnie usunięty, a Bogusz stosunkowo szybko stanął na nogi. Zaczął nową pracę, która przynosiła mu bardzo dużo satysfakcji. Spędzaliśmy aktywnie czas, ale pamiętaliśmy też o tym, jak ważny jest wypoczynek, zdrowe odżywianie i unikanie stresu.
Od momentu zakończenia leczenia, czyli od września 2021 roku, Bogusz pozostawał pod stałą opieką Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Dzięki temu, co kwartał kontrolowaliśmy zmiany w prawym płacie czołowym. Przez kolejne dwa lata odetchnęliśmy, ponieważ wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Niestety, w tym roku po powrocie z wakacji okazało się, że w loży pooperacyjnej uwidoczniła się wznowa guza o jeszcze większych rozmiarach niż wcześniej! W pierwszej chwili nie mogliśmy w to uwierzyć. Jak to możliwe, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy od wykonania ostatniej TK, guz urósł w tak ekspresowym tempie?

W związku z szybką progresją już w ciągu tygodnia od ataku odbyła się operacja, podczas której zmiana została radykalnie usunięta. Niestety wyniki histopatologiczne potwierdziły przypuszczenia neurochirurga – guz się zezłośliwił. Rozpoznanie – GLEJAK III stopnia o wysokiej złośliwości.
Znów rozpoczęliśmy leczenie onkologiczne – radioterapię skojarzoną z chemioterapią. W chwili kiedy to piszę, Bogusz jest już po kilku dawkach naświetlania oraz chemii. Wiemy, że jest to niezbędna forma leczenia, przez którą musi przejść. Jednak uważamy, że do nowotworów należy podejść kompleksowo i leczyć cały organizm. Ponadto należy zadziałać na komórki macierzyste, ponieważ to one uległy transformacji do wyższego stopnia.
Zdecydowaliśmy się na terapię zintegrowaną, która w połączeniu z klasycznymi metodami (chemio i radioterapia) wykazuje wyższą skuteczność leczenia. Niestety powyższe miesięczne koszty są poza naszym zasięgiem, dlatego bardzo potrzebujemy Waszej pomocy!
Naturalnym etapem, który następuje po zaręczynach, jest ślub. Bardzo chcielibyśmy kiedyś, zdrowi, móc stanąć na ślubnym kobiercu i powiedzieć sobie upragnione „TAK”. Aby tak się jednak stało, pilnie potrzebujemy Waszej pomocy! Proszę, pomóżcie mi ratować życie mojego przyszłego męża!
Ola, narzeczona Bogusza