

Proszę, dajcie nam szansę na kolejne wspólne chwile! Potrzebna ogromna kwota na leczenie Bożeny!
Fundraiser goal: Leczenie onkologiczne w klinice w Kolonii
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie onkologiczne w klinice w Kolonii
Fundraiser description
Moja mama Bożena walczy z glejakiem IV stopnia – najtrudniejszym przeciwnikiem, z jakim przyszło nam się zmierzyć. Nasze życie zawaliło się rok temu praktycznie z dnia na dzień. Dziś powoli kończą się środki na dalsze leczenie mamy… Bardzo proszę o wsparcie!
Wszystko zaczęło się w maju 2024. Pewnego dnia mama wyglądała, jakby miała mieć udar, bardzo bolała ją głowa. Byłam bardzo zaniepokojona… Po kilku dniach trafiła do szpitala, gdzie przeszła badania. Niedługo później dostałam telefon, że w głowie mamy jest guz i “nie wygląda to dobrze”.
Jak się później okazało, był to złośliwy nowotwór mózgu, ten najgorszy z możliwych – glejak IV stopnia… 27 maja odbyła się operacja wycięcia guza, po której mama rozpoczęła dalsze leczenie: w lipcu radioterapię, a we wrześniu chemię. Nasze życie zmieniło się w walkę o życie mamy!
Mama przechodzi obecnie standardowe leczenie w Polsce, ale największą nadzieję daje nam coś więcej: immunoterapia połączona ze spersonalizowaną szczepionką przeciwnowotworową. To nowoczesna terapia dostępna w Niemczech, która wzmacnia układ odpornościowy i pomaga organizmowi rozpoznawać i zwalczać komórki nowotworowe.
To dla nas ogromna szansa – ale i ogromny koszt. Każdy etap tej terapii to realne wydatki, które przekraczają nasze możliwości. Dotychczasowe 4 wizyty i inne wydatki opłacaliśmy z oszczędności, ale one powoli się kończą, a leczenie musi trwać.
Całkowity koszt planowanego leczenia to około 68 000 euro, czyli ok. 295 tysięcy złotych!

Dlatego proszę Was o pomoc! Każda wpłata, każde udostępnienie tej zbiórki daje mojej mamie większą szansę na kolejne wspólne chwile. Mama zawsze była przy mnie. Teraz ja chcę być przy niej. Zaradna. Odważna. Opiekuńcza. Tak mogę opisać moją mamę w trzech słowach.
Ale słowa to za mało, by oddać, jak wyjątkową jest osobą. Pierwsze wspomnienie, jakie mam z dzieciństwa? Mam może 2–3 latka. Układam na podłodze klocki z literkami, a tata mówi: „Znajdź literkę B jak Bożenka”. To było takie proste. Tak samo proste, jak to, że mama zawsze była przy mnie, kiedy jej potrzebowałam.
Inny obraz: zima w latach 80. Mama prowadzi mnie przez śnieg do naszego małego fiata. „Wsiadaj, ogrzej się” – mówi, a sama zaczyna odśnieżać auto. Przez zamarzającą szybę widzę jej uśmiech. Chwilę później jedziemy do przedszkola, śpiewając razem piosenki, jakby świat za oknem nie był zasypany śniegiem i ściśnięty mrozem, a pełen ciepła, które mama ma zawsze w sobie.
Tak właśnie było w naszym domu – ciepło, radośnie, bezpiecznie. Mama potrafiła wszystko zorganizować, zadbać o wszystkich i wszystko. Umiała łączyć pracę, dom, rodzinę i przyjaciół z niesamowitą siłą i pogodą ducha. Dziś, mimo bardzo poważnej choroby, dalej pokazuje swoją siłę. Radzi sobie niesamowicie dzielnie – z godnością, z humorem, z troską o innych. I to pomimo tego, że siedzimy na bombie… Jeszcze raz bardzo proszę o wsparcie dla mamy!
Patrycja Skoczek, córka