

Mój syn powoli traci siły… Ja walczę, by zatrzymać to, co nieuniknione. RATUJ!
Fundraiser goal: Zakup leków i sprzętu medycznego, rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Zakup leków i sprzętu medycznego, rehabilitacja
Fundraiser description
Mam na imię Żenia. Piszę te słowa jako ojciec, który każdego dnia patrzy na swoje dziecko z ogromną miłością… i jednocześnie przerażeniem, dlaczego? Ponieważ mój ukochany syn ma zdiagnozowaną okrutną chorobę, która kawałek po kawałku odbiera mu wszystko...
Mój syn Danil choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a (DMD) – rzadką, genetyczną chorobę, która bezlitośnie niszczy jego ciało. To okrutna diagnoza, która zabiera dzieciom siłę mięśni, krok po kroku odbierając im samodzielność, sprawność, a w końcu nawet możliwość oddychania.
Danil ma dopiero 12 lat. Jeszcze niedawno biegał, śmiał się, przytulał bez wysiłku. Dziś coraz trudniej jest mu wstać z łóżka, wejść po schodach, podnieść ręce. Jego mięśnie słabną z dnia na dzień. Choroba nie czeka. Postępuje. Niszczy. Okrada go z dzieciństwa. Nie ma na nią lekarstwa. Ale są terapie, leki, intensywna rehabilitacja i specjalistyczny sprzęt – wszystko to może spowolnić postęp choroby, uratować to, co jeszcze można uratować.

Zrezygnowałem ze wszystkiego, by być przy synu. Stałem się jego całodobowym opiekunem, bo tylko ja jestem w stanie podać mu rękę, gdy upada. Ale to oznacza też, że nie mam jak samodzielnie finansować kosztownego leczenia, dojazdów do klinik, sprzętu, leków, turnusów rehabilitacyjnych.
To wszystko kosztuje… Niestety każdy dzień bez terapii może być krokiem w stronę utraty tego, co Danilowi jeszcze zostało. Danil potrzebuje leczenia i drogich leków, które pomagają łagodzić skutki choroby, sprzętu medycznego oraz stałych wizyt w ośrodkach rehabilitacyjnych. I choć robię, co mogę… Sam nie dam rady.
Zwracam się do Was, jako ojciec, który codziennie walczy o każdy lepszy dzień dla swojego dziecka. Potrzebujemy pomocy. Potrzebujemy Was. Każda złotówka to dla nas promyk nadziei. Każde udostępnienie tej zbiórki to szansa, że ktoś jeszcze wyciągnie pomocną dłoń. Każde dobre słowo daje mi siłę, by nie tracić wiary.
Nie wiem, ile czasu nam zostało. Ale wiem, że nie mogę się poddać. Bo mój syn zasługuje na wszystko, co najlepsze, nawet jeśli jego życie już teraz naznaczone jest cierpieniem. Dziękuję Wam, że jesteście i czytacie te słowa.
Żenia, tata Danila