Tak bardzo chcemy odzyskać mamę i babcię! Proszę, pomóż nam!

Leczenie i rehabilitacja
Ends on: 17 June 2023
Fundraiser description
Życie mojej mamy nie oszczędza… Nowotwór wykryty u niej i mojego ojca, a jej męża, przeszczep szpiku i powikłania po nim… Lista jest długa i najgorsze w tym wszystkim jest to, że stale rośnie! Nie może nacieszyć się wnuczkami, nie może nacieszyć się życiem! Tak bardzo nam jej brakuje…
Kilkanaście lat temu mama zachorowała na czerwienicę prawdziwą. Jest to choroba nowotworowa szpiku, prowadząca do znacznego zwiększenia liczby krwinek. Ten czas był dla naszej rodziny bardzo trudny, bo baliśmy się, w którym kierunku to pójdzie. Na szczęście ówczesne leczenie, w tym upusty krwi zadziałało, choć niestety nie do koca mogliśmy się z tego cieszyć. Co rusz byliśmy ostrzegani przez lekarzy, że czerwienica lubi pozostawiać poważne powikłania w tym białaczkę! Do pozbycia się obaw o jej życie było bardzo daleko…
Jak bardzo dowiedzieliśmy się jakiś czas później, ponieważ u mamy zdiagnozowano mielofibrozę, czyli kolejną chorobę nowotworową szpiku kostnego! Zasypywano nas lawinowo kolejnymi informacjami: potrzebny pilny przeszczep szpiku, jeszcze nie ma białaczki, więc to najwyższy czas, śpieszcie się, bo możemy nie zdążyć… To był czas, kiedy wybuchł COVID, co było kropką nad i, aby to przyspieszyć.
Niestety nikt z rodziny nie mógł być dawcą. Na szczęście w banku dawców znaleziono osobę, która miała z nią zgodność 9 na 10. Nie było idealnie, ale było to na tyle zbliżone, że zdecydowano się przeprowadzić przeszczep. Zamknięto ją w izolatce, przygotowując do zabiegu i kilka dni po nim czuła się naprawdę dobrze. Jednak znów przewrotny los postanowił nam zagrać na nosie…
Mama doznała najpoważniejszego powikłania po przeszczepie komórek układu krwiotwórczego, które nieleczone, może doprowadzić nawet do śmierci chorego! Choroba nazwana przeszczepem przeciwko gospodarzowi oznacza, że szpik zjadał ją od środka! W całym tym nieszczęściu dobre było to, że wydarzyło się to gdy jeszcze była w klinice, więc wdrożenie skutecznego leczenia odbyło się błyskawicznie.
Na razie jest dobrze, o ile można tak mówić. Po czerwienicy mama gorzej chodzi, bo na nogach robiły się jej wtedy rany, czego skutki odczuwa do dziś. Przeszła zabieg usuwania zaćmy w oku, bo drugie już zamarło… Osłabienie, które odczuwa, pozostanie już z nią na zawsze. Musi przechodzić ponownie wszystkie szczepienia ochronne, jakby była nowo narodzonym dzieckiem, a niestety nie jest to refundowane.
Na domiar złego 1,5 roku temu wykryto nowotwór złośliwy u mojego ojca! Aktualnie jest w trakcie leczenia, które go bardzo osłabia i powoduje wyłączenie z życia zawodowego i prywatnego… Mama niestety też nie może mieć styczności z ludźmi. Psychicznie cierpimy wszyscy – cała rodzina, w tym wnuczki, które bardzo tęsknią za Babcią i Dziadkiem!
Tak bardzo chcemy, aby nadchodząca przyszłość przynosiła już tylko radosne dni, podczas których będziemy mogli wspólnie usiąść przy stole i cieszyć się swoją obecnością. Aby tak się stało, staramy się ze wszystkich sił pomagać rodzicom, ale to wciąż za mało!
Dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc… Ze względu na niską rentę i wysokie koszty leczenia oraz rehabilitacji poszukujemy wsparcia, które pozwoli mamie dalej o siebie walczyć. Proszę, pomóżcie jej!
Damian, syn