

Stwardnienie rozsiane odbiera mi sprawność! POMOCY!
Fundraiser goal: Zakup kombinezonu Molly
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Zakup kombinezonu Molly
Fundraiser description
Gdy miałem zaledwie 15 lat przestałem widzieć na jedno oko. Nie rozumiałem co się dzieje! Wraz z rodzicami udałem się do szpitala, gdzie okulista dokładnie mnie zbadał. Powiedział, że nie dostrzega w moim oku żadnych nieprawidłowości. Mój problem sklasyfikowano jako zapalenie nerwu wzrokowego. Prawda okazała się zupełnie inna!
Po zaleconym leczeniu wzrok powrócił i mogłem odetchnąć z ulgą. Niestety spokojem nie mogłem cieszyć się długo. Trzy lata później podobne problemy zaczęły się dziać w drugim oku. Zostałem skierowany do neurologa na dokładną diagnostykę. Byłem przerażony!
Badania przebiegały z utrudnieniami, lekarze mieli problem z uzyskaniem jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: co tak naprawdę mi dolega? Nawet rezonans magnetyczny dawał tylko podejrzenia, jednak specjaliści musieli mieć pewność. Dopiero pobranie płynu mózgowo-rdzeniowego dało jednoznaczną odpowiedź.
Kiedy finalnie usłyszałem diagnozę radość mieszała się z przerażeniem. Z jednej strony cieszyłem się, że lekarze będą teraz wiedzieli, jak mi pomóc, ale STWARDNIENIE ROZSIANE?! Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, jak będzie wyglądać moja przyszłość z tak podstępną chorobą…
Od samego początku miałem świadomość, że w tym przypadku leczenie oznacza wyłącznie próby powstrzymania rozwoju choroby. Stwardnienie rozsiane zostanie ze mną już na zawsze. Pierwszy lek, jaki przyjmowałem, z początku działał. Jednak średnio co 13 miesięcy byłem w szpitalu.

Gdy częstotliwość wizyt w szpitalu spadła do dwóch, a nawet jednej w roku, lekarze postanowili zmienić mi lek. Był skuteczniejszy, jednak w 2021 roku miałem rzut choroby, który został sklasyfikowany jako silny i agresywny. Od tego czasu wózek inwalidzki stał się moim „wymuszonym" przyjacielem.
W tym momencie wózek pozwala mi zachować jakieś namiastki życia społecznego. Co prawda jestem w stanie z niego wstać, ale z ogromnym trudem przejdę maksymalnie 100 metrów. Samodzielne funkcjonowanie stało się dla mnie w zasadzie niemożliwe. Pojawiła się też spastyczność nóg, która upośledza mój chód i zabiera czucie w dłoniach. Straciłem nadzieję, że już nigdy nie będę normalnie chodzić…
Wtedy dowiedziałem się o kombinezonie Molly. Miałem możliwość przetestować go na sobie, więc postanowiłem z tej szansy skorzystać. W trakcie 60-minutowej stymulacji w kombinezonie, poczułem w kilku miejscach delikatne mrowienie. Po upływie tego czasu byłem zaskoczony, jak płynnie i lekko mogę wstać! Jak lżej poruszają się moje nogi! Nie mogłem w to uwierzyć! To było niesamowite, a w dodatku efekt utrzymywał się do 48 godzin!
Po tym czasie wszystko wróciło do stanu poprzedniego. Wszystkie dolegliwości znów były obecne. Chciałem, aby poprawa została ze mną na stałe, ale nie było to możliwe… Aby tak mogło się stać musiałbym regularnie korzystać z kombinezonu. Niestety koszt jego zakupu to ponad 30 tysięcy złotych!
Dla mnie ta kwota jest nieosiągalna, dlatego postanowiłem zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Potrzebuję Waszego wsparcia, aby móc zakupić ten sprzęt i przywrócić normalność w moim życiu. Jeśli jesteś w stanie, proszę, wpłać chociaż najmniejszą kwotę!
Dawid

