Dla dzielnego Gabrysia
The money box was created on the initiative of the Organizer who is responsible for its content.
Trzy lata temu, przy porodzie, straciliśmy naszego maleńkiego synka – wtedy czułam, jakby cały świat pękał na tysiące kawałków. Mimo tej tragedii, pojawienie się Gabrysia w naszym życiu dało nam nową nadzieję. Niestety los znowu rzuca nam wyzwanie. Nasz ukochany Gabryś urodził się z poważnymi wadami – odkryto, że ma wrodzone problemy z sercem oraz nietypowe ułożenie narządów wewnętrznych. Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń, więc diagnoza pojawiła się dopiero po porodzie, zupełnie jak cios pioruna.

31 lipca, gdy Gabryś skończył 7 miesięcy, przeprowadzono operację serca w Poznaniu, która uratowała mu życie w ostatniej chwili. Codziennie zmagamy się z lękiem, że nasz malutki chłopiec może nas opuścić.
Gabryś ma tylko jedną komorę serca – to oznacza, że jego organizm nie wytrzyma dłużej niż 30 lat, a w razie infekcji serce może odmówić znacznie wcześniej. Każdy jego płacz, każdy wysiłek sprawia, że jego stan staje się bardziej niebezpieczny. Dlatego musimy go ciągle nosić na rękach i pilnie obserwować każdy jego ruch. .
W Genewie znaleźliśmy lekarza, który może przeprowadzić wyjątkowy zabieg – operację, która stworzy dla Gabrysia drugą komorę serca. To jedyna szansa, by dać mu możliwość dłuższego, zdrowszego życia. Niestety, koszt tej operacji wynosi MILION OSIEMSET TYSIĘCY ZŁOTYCH – kwota, której nigdy nie uda nam się zebrać sami.
Błagam o pomoc, ponieważ strach przed kolejną stratą jest przytłaczający. Każdy dzień, kiedy idę z Gabrysiem na cmentarz, aby odwiedzić zmarłego brata, przynosi ból i rozpacz. Jako mama nie potrafię znieść myśli, że niedługo będziemy musieli żegnać kolejnego ukochanego synka.

Jesteśmy dużą, kochającą się rodziną – mamy piątkę dzieci, w tym dwoje dorosłych, i marzymy, by Gabryś mógł dorosnąć na dobrego człowieka, cieszyć się swoimi sukcesami i być otoczonym wsparciem w trudnych chwilach. Gdybym mogła oddać mu swoje serce, zrobiłabym to bez wahania, żeby tylko mógł żyć. Mogę jednak tylko błagać o każdy grosz, który pozwoli nam przeprowadzić tę operację i dać naszemu dziecku szansę na normalne życie.
Proszę, pomóżcie nam w tej walce o życie Gabrysia – póki jest nadzieja, będziemy walczyć do ostatniego tchu.
Zrozpaczona Mama
All funds accumulated in the money box are transferred
directly to the Beneficiary's account:
Pledge 1.5% of tax
Pledge 1.5% of tax
Trzy lata temu, przy porodzie, straciliśmy naszego maleńkiego synka – wtedy czułam, jakby cały świat pękał na tysiące kawałków. Mimo tej tragedii, pojawienie się Gabrysia w naszym życiu dało nam nową nadzieję. Niestety los znowu rzuca nam wyzwanie. Nasz ukochany Gabryś urodził się z poważnymi wadami – odkryto, że ma wrodzone problemy z sercem oraz nietypowe ułożenie narządów wewnętrznych. Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń, więc diagnoza pojawiła się dopiero po porodzie, zupełnie jak cios pioruna.

31 lipca, gdy Gabryś skończył 7 miesięcy, przeprowadzono operację serca w Poznaniu, która uratowała mu życie w ostatniej chwili. Codziennie zmagamy się z lękiem, że nasz malutki chłopiec może nas opuścić.
Gabryś ma tylko jedną komorę serca – to oznacza, że jego organizm nie wytrzyma dłużej niż 30 lat, a w razie infekcji serce może odmówić znacznie wcześniej. Każdy jego płacz, każdy wysiłek sprawia, że jego stan staje się bardziej niebezpieczny. Dlatego musimy go ciągle nosić na rękach i pilnie obserwować każdy jego ruch. .
W Genewie znaleźliśmy lekarza, który może przeprowadzić wyjątkowy zabieg – operację, która stworzy dla Gabrysia drugą komorę serca. To jedyna szansa, by dać mu możliwość dłuższego, zdrowszego życia. Niestety, koszt tej operacji wynosi MILION OSIEMSET TYSIĘCY ZŁOTYCH – kwota, której nigdy nie uda nam się zebrać sami.
Błagam o pomoc, ponieważ strach przed kolejną stratą jest przytłaczający. Każdy dzień, kiedy idę z Gabrysiem na cmentarz, aby odwiedzić zmarłego brata, przynosi ból i rozpacz. Jako mama nie potrafię znieść myśli, że niedługo będziemy musieli żegnać kolejnego ukochanego synka.

Jesteśmy dużą, kochającą się rodziną – mamy piątkę dzieci, w tym dwoje dorosłych, i marzymy, by Gabryś mógł dorosnąć na dobrego człowieka, cieszyć się swoimi sukcesami i być otoczonym wsparciem w trudnych chwilach. Gdybym mogła oddać mu swoje serce, zrobiłabym to bez wahania, żeby tylko mógł żyć. Mogę jednak tylko błagać o każdy grosz, który pozwoli nam przeprowadzić tę operację i dać naszemu dziecku szansę na normalne życie.
Proszę, pomóżcie nam w tej walce o życie Gabrysia – póki jest nadzieja, będziemy walczyć do ostatniego tchu.
Zrozpaczona Mama