Mały Dominik chciałby w końcu samodzielnie chodzić!
Leczenie i rehabilitacja
Ends on: 08 June 2023
Fundraiser description
Wyobraź sobie, że przez kilka miesięcy Twoje nogi są w gipsie. A potem, przez kilkanaście, umieszczone w ortezie. Nie możesz chodzić, ani nawet położyć na ziemi stopy. Trudne, prawda? Taka jest teraźniejszość naszego 2,5-letniego syna.
Dominik urodził się z wrodzoną dysplazją stawu biodrowego, asymetrią ułożeniową oraz kręczem szyi. Nasza walka o jego sprawność trwa od jego pierwszego dnia. Nie poddamy się, tym bardziej że zrobiliśmy już dużo!
Przeprowadzono 3 operacje w szpitalu, który oddalony jest ok. 300 km od naszego miejsca zamieszkania. Odległość nie może nam przeszkodzić w ratowaniu jego zdrowia! Cały czas syn jest pod kontrolą ortopedy, aby regularnie sprawdzać, czy biodro zrasta się prawidłowo.
Nie wiemy, czy to już koniec zabiegów. Lekarze podejrzewają, że być może potrzebna będzie kolejna operacja. Niestety cały czas istnieje ryzyko, że dysplazja się odnowi, dlatego musimy dbać o odpowiednie warunki i zaplecze medyczne.
Nasz maluch ma tylko dwa lata, jednak zmuszony jest do wielu wyrzeczeń, trudności, niewygody. Przez 4 miesiące po operacji nosił gips! Osoba dorosła z trudem by to wytrzymywała, co dopiero tak małe dziecko! Obecnie Dominik przebywa w ortezie, którą musi nosić do końca tego roku.
To trudne, zwłaszcza że syn chce raczkować i chodzić. Ma w sobie dużo energii. Cały czas musimy go pilnować. Nie możemy pozwolić, aby sam się przemieszczał i stawiał na ziemi swoje stopy, ponieważ może zniweczyć to skutki dotychczasowych operacji.
Z uwagi na asymetrię ułożeniową oraz kręcz szyi potrzebuje także rehabilitacji, dostosowanej do jego indywidualnych potrzeb. Zwłaszcza teraz, gdy nosi ortezę, ćwiczenia muszą być odpowiednie.
Oprócz tego Dominik cierpi na oczopląs, dlatego musimy również uczęszczać na rehabilitacje neurologiczne.
Czasem mamy wrażenie, że wizyty lekarskie nigdy się nie kończą. Pojawił się jeszcze jeden problem… Po operacji nasz syn przestał mówić! Wypowiada tylko pojedyncze słowa. Przed nami więc kolejne badania, w tym pod kątem autyzmu…
Marzymy, aby Domiś w końcu stanął na nogi i mógł przebywać w przedszkolu razem z rówieśnikami i bawić się bez obaw o zdrowie. Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami przetrwamy ten ciężki dla naszego maluszka okres i za kilka lat będziemy mogli patrzeć na jego szczęście. Każdemu z Was dziękujemy za okazanie swojego wielkiego serca!
Rodzice Dominika