

Od lutego Dominik jest w śpiączce! Obudźmy go!
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Fundraiser description
Dominik pracował 7 dni w tygodniu w dwóch różnych miejscach. Młody, 23 lata, więc podpisana jedynie umowa zlecenie… Można pomyśleć: „Nic nadzwyczajnego”, jednak gdyby był starszy, miał więcej lat przepracowanych, czy umowę o pracę - dziś prawdopodobnie nie musielibyśmy prosić Cię o pomoc...
11 lutego wracał samochodem z nocki. Była typowa zimowa pogoda – ciemno, zimno, a przede wszystkim ślisko. Kilometr od domu Dominik wpadł w poślizg. O wypadku dowiedziałam się, gdy policjanci zapukali do drzwi. Zaraz potem jechaliśmy z mężem do szpitala.

O godzinie 9 rano strażacy wyciągali Dominika z samochodu, a już o 11 był na stole operacyjnym. Doznał urazowego krwotoku podtwardówkowego. Lekarze działali natychmiast. Przyjeżdżałam do mojego syna dzień w dzień z nadzieją, że jest lepiej i wraca do zdrowia. Niestety, po zakończeniu śpiączki farmakologicznej, śpiączka nadal się utrzymuje.
Od 2,5 miesiąca Dominik jest w domu. Dwa razy w tygodniu przychodzi do niego rehabilitantka, jednak z jego przypadłością to za mało. W dokumentacji syna widnieje informacja o wielu problemach, to m.in. przewlekła niewydolność oddechowa, kurczowe porażenie czterokończynowe, encefalopatia, dysfagia, zależność od respiratora, cystostomia, gastrostomia, tracheostomia.

Dominik już 5 razy był na antybiotykach ze względu na niezlokalizowane źródło zakażenia. W chwili przyjęcia na SOR otrzymał zaledwie 3 punkty w skali Glasgow. M.in. przez to nie kwalifikuje się do Kliniki Budzik. Ze względu na respirator, co tydzień Dominika odwiedza anestezjolog, który wprost komunikuje, że tu potrzebna jest intensywna rehabilitacja neurologiczna. Nas niestety nie stać na taki wydatek.
Synowi nie przysługuje renta, odszkodowanie, gdyż nie spełnia kryteriów, przepracowanych lat itd. Nie wiemy już skąd brać pieniądze na leczenie, na odzyskanie jego sprawności. Czuwam przy jego łóżku 24 godziny na dobę, by się nie udławił, by go doglądać, myć, przewijać. Tak bardzo potrzebujemy Twojej pomocy…
Iwona, mama Dominika