

Upadek z wysokości mógł zabić mojego syna❗️To cud, że Dominik żyje...
Fundraiser goal: Pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym, środki higieniczne, leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym, środki higieniczne, leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Kiedy 10 grudnia zeszłego roku otrzymałam telefon z informacją, że mój syn trafił do szpitala, świat nagle się zatrzymał. Od razu wsiedliśmy z mężem do samochodu i pojechaliśmy do Warszawy. Ta trasa nigdy nie wydawała się tak długa. Cały ten czas powtarzałam sobie, że przecież nie może być aż tak źle, że to nic aż tak poważnego...
Gdy wbiegliśmy na oddział intensywnej terapii, moje serce rozpadło się na miliony kawałków. Dominik walczył o życie!
Mój syn jest młodym mężczyzną, który dotychczas prowadził normalne życie. Był społecznikiem, uwielbiał angażować się w pomoc charytatywną. Starał się być aktywny – kochał spacery, przyrodę i zwierzęta. Wszystko zmienił tragiczny wypadek…
Dominik spadł z dużej wysokości, wskutek czego doznał wielonarządowych urazów i poważnych złamań. Lekarze nie pozostawili złudzeń, wprost mówili, że jego stan jest krytyczny. Przez ponad dwa tygodnie był w śpiączce – dla naszej rodziny był to najgorszy czas. Umierałam ze strachu, zatracając się w myślach, kiedy obudzi się mój ukochany syn...

Przez wiele dni Dominik nie reagował na żadne bodźce. Każda próba odłączenia od respiratora kończyła się niepowodzeniem. Zaczęłam tracić nadzieję. Patrzyłam na moje dziecko i nie mogłam sobie wyobrazić, że mogłoby go zabraknąć…
1 stycznia stał się CUD – mój syn zaczął sam oddychać! Z każdym następnym dniem coraz bardziej walczył. Stopniowo zaczęły się pojawiać pierwsze reakcje, zaciśnięcia dłoni, a później nawet słowa.
Dziś Dominik przebywa na oddziale rehabilitacyjnym, gdzie pełen motywacji walczy o powrót do zdrowia. Chociaż początkowe rokowania były złe, okazuje się, że intensywna rehabilitacja może sprawić, że mój syn odzyska sprawność!

Już pierwsze tygodnie terapii przyniosły ogromne postępy. Dominik odpowiada na pytania, kiwa znacząco i przecząco głową, a także zaczyna przypominać sobie podstawowe fakty z życia. Nadal jednak zmaga się z dużym obrzękiem mózgu… Jest pacjentem wyłącznie leżącym. Poza wymagającą rehabilitacją, bardzo potrzebuje także naszej bliskości.
Pęka mi serce, ponieważ widuję go wyłącznie w weekendy. Chciałabym spędzać z nim każdą chwilę... Niestety, nie możemy pozwolić sobie z mężem, aby chociaż jedno z nas zrezygnowało z pracy. Wiem, że pobyt w specjalistycznym ośrodku to dla Dominika jedyna szansa, niestety koszty mocno obciążają domowy budżet. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie.
Mój syn całe swoje dotychczasowe życie angażował się w pomoc innym – dziś sam potrzebuje wsparcia. Wierzę, że z pomocą ludzi o dobrym sercu jego los się odmieni i odzyska utraconą sprawność. Z góry dziękuję za okazaną pomoc!
Mama Dominika
