

Mały Wojownik w walce o swoją sprawność❗️Pomagamy Emilowi❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja
Fundraiser description
Emilek był zdrowym, wesołym i pełnym energii dzieckiem. Ten stan zaczął drastycznie się zmieniać zaraz po pierwszych urodzinach. Zwykłe przeziębienie, ale zaniepokoił nas jego oddech. Noc spędziliśmy w szpitalu i rano wszystko wydawało się normalne... ale to była cisza przed przerażającą burzą.
Już następnego dnia zauważyliśmy objawy bostonki. Do tego synek był bardzo letargiczny, nie chciał się bawić i nawet jeść. Cały czas spał, w nocy obudził się z płaczem, a rano był strasznie zimny i nagle nie potrafił włożyć smoczka do buzi.
Niemal od razu pojechaliśmy do lekarza. Po antybiotyku nie było żadnej poprawy, a syn słabł nam w oczach. Walczyliśmy o przyjęcie na oddział i w końcu zajęli się nami neurolodzy. Skierowanie na rezonans, pobranie płynu z kręgosłupa i narkoza, która trwała najdłuższe 2 godziny w naszym życiu. A najgorsze było jeszcze przed nami.

Diagnoza – ostre wiotkie zapalenie rdzenia kręgowego wywołane enterokokami i innymi wirusami. To bardzo rzadka choroba, na którą nie ma lekarstwa. Emilek miał obrzęk na karku i był sparaliżowany od szyi w dół. Nie mogliśmy pojąć, dlaczego to spotkało akurat naszego synka. Szansa jedna na milion…
Potem przyszły gorsze wieści. Emilek mógł przestać oddychać i nie być w stanie przełykać! Przez obrzęk cały układ nerwowy i mięśniowy nie współpracował z mózgiem. Lekarze mówili, że to kwestia godzin, może dni. Nasz przypadek był na tyle ciężki, że nie dawali prognoz na wyzdrowienie…
Nie ma leku. Nie ma zabiegu, który mógłby pomóc. Za nami 5 lat diagnozy, pobyty w izolatce w szpitalu, wizyty u specjalistów, turnusy rehabilitacyjne po całym kraju, wiele godzin prywatnej fizjoterapii za granicą… I widzimy, że to jest nasza szansa.
Emilek zmienia się z dnia na dzień. Nabiera sił i samodzielności, potrafi poruszać się na wózku i stać z pomocą ortez! Ale przed nami jeszcze długa droga i desperacko szukamy jak najwięcej możliwości rehabilitacji. Niestety, to koszty ponad nasze możliwości. Dlatego prosimy o każde, nawet najmniejsze wsparcie, które pomoże postawić naszego Wojownika na nóżki.
Agnieszka i Tomek, rodzice
