

PILNE: Felix i Teodor w wyścigu z czasem o ŻYCIE❗️Pomóż braciom uciec przed śmiercią!
Fundraiser goal: Terapia genowa dla braci w walce z DMD
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
4 Regular Donors
Join- Anna Bhas been supporting for 2 months old
- Anonymousstarted monthly donation
- Anonymousstarted monthly donation
Fundraiser goal: Terapia genowa dla braci w walce z DMD
Fundraiser description
BARDZO PILNE❗️Patrzymy na naszego 4-letniego synka i obok wielkiej miłości czujemy też ogromny smutek i strach... Strach o jego życie. Wraz z Felixem przyszła na świat śmiertelna choroba, która tylko czeka, by zaatakować... Choroba, która sprawi, że nasz mały synek nie dożyje dorosłości. Felix cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne'a - uszkodzony gen sprawi, że jego mięśnie będą umierać, że straci zdolność poruszania, mówienia, połykania, oddychania...
NIE MUSI JEDNAK TAK BYĆ! Nasz synek może żyć! Od niedawna dostępny jest pierwszy lek w kierunku dystrofii mięśniowej Duchenne'a. Może powstrzymać umieranie mięśni! Niestety, lek dostępny jest tylko w USA, jeszcze nigdzie indziej. Dla prywatnych pacjentów cena jest zaporowa, to jeden z najdroższych leków na świecie.
Rozpoczynamy zbiórkę pieniędzy i dramatyczny wyścig z czasem. Prosimy Was o pomoc! Potrzebujemy wsparcia milionów osób, żeby uratować naszego synka!

Felix po łacinie znaczy szczęśliwy... Kiedy przyszedł na świat, poznaliśmy dzięki niemu zupełnie inny wymiar szczęścia... Wraz z jego narodzinami staliśmy się mamą i tatą. To nasze pierwsze dziecko. Mieliśmy nadzieję, że to imię będzie jak talizman i że nasz synek będzie szczęśliwy... Teraz chcemy, żeby był nie tylko szczęśliwy, ale przede wszystkim zdrowy.
Przez pierwsze miesiące życia Felixa nasze życie było jak bajka... Synek jest wspaniałym, ciekawym świata, wesołym dzieckiem. Jego uśmiech sprawia, że rozświetla się całe pomieszczenie. Tylko jedno nie dawało nam spokoju... Mieliśmy wrażenie, że ruchowo synek rozwija się trochę później, w porównaniu do innych dzieci. Późno zaczął wstawać, siadać, chodzić... Usiadł, jak miał roczek, chodzić zaczął dopiero, mając 21 miesięcy. Martwiliśmy się, ale uspokajano nas, że każde dziecko rozwija się przecież w swoim tempie... Że przecież nie ma powodów do niepokoju.

Strach jednak nie zniknął, wybuchł ze zdwojoną siłą, kiedy w marcu Felix miał robione badania krwi. Ich wskaźniki zaniepokoiły lekarzy... Wyniki kazano nam powtórzyć po miesiącu. Zbadano też poziom kinezy kreatynowej. Wyniki były dramatycznie wysokie. Lekarze już wiedzieli, że dzieje się coś bardzo złego...
Godzinami czytaliśmy w Internecie na temat chorób, które mogą zagrażać Felixowi. Kiedy przeczytaliśmy o dystrofii mięśniowej Duchenne'a, o tym, że choroba objawia się m.in. późnym rozwojem motorycznym, czuliśmy, że znaleźliśmy odpowiedź, na co chory jest nasz synek... Oczywiście mieliśmy ogromną nadzieję, że diagnoza się nie potwierdzi. Niestety. W czerwcu dostaliśmy wyniki badań genetycznych, które potwierdziły, że Felix cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne'a. To był szok, to choroba genetyczna, a w naszych rodzinach nigdy nie było chorób mięśni!

W jednej chwili cieszyliśmy się zdrowym synkiem, w drugiej myśleliśmy o tym, ile lat przeżyje nasz synek... Choroba prowadzi do osłabienia i powolnego rozpadu mięśni, najpierw tych odpowiedzialnych za poruszanie, potem za przełykanie i oddychanie... Świadomość bycia zależnym od wózka inwalidzkiego, respiratora, pomocy drugiego człowieka jest straszna. Natomiast najgorsze jest to, że DMD nieubłaganie prowadzi do śmierci. Że możemy pochować własne dziecko...
Dystrofia mięśniowa Duchenne’a kiedyś była chorobą nieuleczalną. Szczęściem w nieszczęściu jest, że rok temu w USA zarejestrowaną pierwszy lek, przełom w leczeniu chorych na DMD chłopców - bo chorują tylko chłopcy. Lek, podawany jednorazowo, dostarcza kopię genu, który produkuje mikrodystrofinę. To może zatrzymać albo znacznie spowolnić przebieg choroby. Niestety jest też "ale". Musimy zdążyć przed tym, jak choroba rozwinie się na tyle, że konieczny jest wózek inwalidzki... To pierwszy warunek. Drugi jest taki, że jako pacjenci z Europy za lek musimy zapłacić... To najdroższy lek na świecie, kosztuje 16 milionów złotych!

Czekamy na kwalifikację Felixa do terapii genowej. Kiedy tylko ją dostaniemy, ustawimy pasek zbiórki. Zaczynamy walczyć już teraz, bo wiemy, że my nie mamy czasu. Choroba nie czeka i my też czekać nie możemy.
Chcemy teraz nie tylko, by życie Felixa było szczęśliwe... Chcemy, żeby to życie trwało. Żeby nasz synek był z nami. Żeby czekała go dorosłość... Zależy to od tego, czy zechcesz nam towarzyszyć w tej walce i uratować życie naszego synka. Z całej mocy naszych serc - my, kochający rodzice tego cudownego chłopczyka, prosimy Cię o ratunek.

➡️ Felix i Teodor kontra DMD - strona chłopców na Facebooku
➡️ Felix i Teodor kontra DMD - licytacje - sprzedając i kupując przedmioty, możesz uratować życie!