

Choroba nie znika, potrzeby Filipa rosną... Proszę, wesprzyj nas❗️
Fundraiser goal: Zakup wózka inwalidzkiego, leczenie i rehabilitacja, łóżko rehabilitacyjne
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Zakup wózka inwalidzkiego, leczenie i rehabilitacja, łóżko rehabilitacyjne
Fundraiser description
Dziękuję za dotychczasową pomoc, dziękuję i niestety, nadal proszę...
Filipek funkcjonuje coraz gorzej, choroba nie daje o sobie zapomnieć. To dla mnie znak, by znów zacząć walkę i apel o pomoc — sami nie damy rady!
Nasza historia:
Filip choruje na nieuleczalną chorobę. Dystrofia mięśniowa Duchanne'a. Każdego dnia musimy WALCZYĆ, aby jej skutki jak najbardziej opóźnić.
Filip ma 15 lat, ale już nigdy nie będzie chodził. Oprócz dystrofii syn jest także niepełnosprawny umysłowo. Jego stan nie pozwolił mi, abym mogła wrócić do pracy. Każdego dnia, właściwie całą dobę potrzebuje bacznej opieki.

Filip ma także młodszą o 2 lata siostrę. Utrzymujemy się z zasiłku i alimentów.
Od dwóch lat jeździ na wózku inwalidzkim. Od tego czasu mamy też trudności z zachowaniem odpowiedniej wagi. W przeciągu dwóch miesięcy zauważyliśmy coraz słabszą siłę rąk. Kiedyś napój z kubka pił samodzielnie, teraz są dni kiedy potrzebuje i w tym pomocy osób trzecich.
Niestety chorobą postępuje coraz szybciej. Dodatkowo co roku kupujemy wózek, ponieważ po prostu staje się za mały, za ciasny. Dofinansowania z NFZ to 3500 - 4500 złotych. Resztę dokładamy z własnej kieszenie. Same leki, wyjazdy do lekarzy, rehabilitacja i dieta syna to ogromne koszty.
Fifi jest radosnym chłopcem, nie poddaje się, codziennie walczy z chorobami, które los postawił na jego drodze. Niestety nie jest łatwo, mój syn ma także autyzm. Muszę jednak mu pomóc, być jego wsparciem...
Zakup wózka i zapewnienie mu pełnego, potrzebnego, wręcz KONIECZNEGO leczenia i rehabilitacji jest dla mnie ogromnym kosztem. Zdrowie dzieci jest dla mnie najważniejsze, dlatego znów wychodzę poza swoją strefę komfortu i proszę o pomoc...
Z całego serca, proszę o wsparcie, nie dla siebie, a dla mojego dziecka.
Sylwia, mama Filipa