Życie w nieustannym strachu... Pomóż w walce z autyzmem!

Leczenie i rehabilitacja
Ends on: 15 June 2023
Fundraiser description
Coraz częściej brakuje mi sił. Coraz częściej mam ochotę położyć się i płakać z bezsilności, ale nie mogę – bo Fifi mnie potrzebuje! Często zastanawiam się jak to możliwe, że na naszą rodzinę spadło tyle nieszczęść. Czy da się tego uniknąć? Czy można to wszystko naprawić?
Jestem samotną matką. Mieszkam z moim tatą, który jest dla mnie ogromnym wsparciem. Codziennie dowozi mnie i Filipka do specjalistycznego przedszkola, w którym mój syn otrzymuje potrzebne wsparcie. Jednak wiem, że to ciągle za mało… Ze wszystkich sił próbuję pomóc mojemu synkowi. Szukamy coraz to nowych terapii, konsultacji. Codziennie podnosimy rękawicę w walce z autyzmem, ale on wciąż wyprzedza nas o krok.
Odkąd Filip pojawił się na świecie, całe nasze życie kręci się wokół kolejnych ośrodków rehabilitacyjnych. Gdy synek miał 8 miesięcy, rodzina zwróciła mi uwagę, że z jego rozwojem coś jest nie tak. Patrzył w jedno miejsce, denerwował się na widok różnych przedmiotów. Wpadał w paniczne ataki płaczu. Potem było już tylko gorzej… Brak kontaktu wzrokowego, problemy z podnoszeniem się z łóżeczka. Zaczął samodzielnie chodzić dopiero w wieku 3 lat.
Filip nie mówi, nie sygnalizuje swoich podstawowych potrzeb. Jest pampersowany, mimo tego, że ma już 8 lat. Jego wsparcie to tak naprawdę całodobowa opieka. Nie wskazuje nawet palcem, gdy chce coś zjeść lub się pobawić. Nie potrafi samodzielnie się ubrać, zjeść posiłku… Reaguje tylko na proste polecenia.
Dodatkowo rok temu przeżyliśmy ogromną rodzinną tragedię. Moja mama, najcudowniejsza – wspierająca kobieta, nie tylko w opiece nad synkiem, ale w całym moim życiu, zmarła w wyniku powikłań po koronawirusie. Bardzo mi jej brakuje, tęsknię i wspominam ją każdego dnia. Opieka nad moim synem pochłania każdą moją chwilę. Mam wrażenie, że nawet nie miałam czasu przeżyć żałoby…
Wiem, że sama nie zdołamy wygrać walki o przyszłość Filipa… Wiem także, że jemu jest trudniej. To on na swoich barkach dźwiga autyzm, a ja – strach i niepewność o niego. Jesteśmy zdani tylko na siebie. Dlatego proszę – pomóż nam! Twoja złotówka jest dla nas bardzo cenna!
Magdalena, mama