Naszych przyjaciół spotkała ogromna tragedia. Grzesiu tata czwórki wspaniałych chłopców oraz kochający mąż miał rozległy udar.

Wszystko wydarzyło się 10 listopada 2020 roku. Zwyczajny poranek jak każdy inny, a ten jeden telefon w jednej chwili zmienił życie tak wielu osób. „Grzesiek miał udar... jest nieprzytomny, walczy o życie, przygotujcie się na najgorsze”. Usłyszawszy taką wiadomość, w pierwszej chwili pojawia się niedowierzanie. „Jak to!? Przecież wczoraj rozmawialiśmy, wszystko było dobrze!” Po chwili spośród tysiąca kołaczących się myśli i uczuć, najsilniej do świadomości przebija się lęk.

W przypadku udaru kluczowy jest czas reakcji! Udar przyszedł niepostrzeżenie podczas jazdy samochodem. Auto zatrzymało się na barierkach ulicy. Anioł Stróż Grzesia czuwał nad nimi, bo całe zdarzenie zarejestrował przejeżdżający obok samochodem ratownik medyczny. Jego szybka reakcja i rozpoznanie sytuacji uratowało Grzesiowi życie.

W wyniku udaru Grzesiek doznał bardzo dużego wylewu prawej półkuli mózgu, co spowodowało niedowład lewej strony ciała. Była ogromna walka o życie, którą udało się wygrać. Teraz walczymy  o  powrót do normalnego życia i rodziny.

Niestety rehabilitacja  i powrót do zdrowia wymaga ogromu sił i środków finansowych, gdyż Grzegorz wymaga specjalistycznej całodobowej opieki i rehabilitacji. Codzienne wizyty: rehabilitanta, logopedy, psychologa oraz osób do pielęgnacji sprawiły, że widoczna zauważalną poprawę. Grzesiu wypowiedział już pierwsze słowa, zaczyna przyjmować pokarmy, rozmawia przez telefon. Obecnie nie jest w stanie się poruszać się  i wykonywać podstawowych czynności. Wiemy, że tylko intensywna rehabilitacja da mu szansę na powrót do zdrowia.

Teraz postawienie pierwszego kroku dla Grzesia będzie nie lada wyzwaniem. Jednak wierzymy głęboko, że dzięki Waszej pomocy uda mu się wrócić do zdrowia  i cieszyć życiem rodzinnym. Za każdą wpłatę z serca dziękujemy i życzymy wszystkim dużo zdrowia w tym trudnym czasie!

Rodzina i przyjaciele