

Choroba nieznanego pochodzenia odbiera mi siły❗️POMOCY❗️
Fundraiser goal: Fizjoterapia i rehabilitacja, terapia psychologiczna
Donate via text
Fundraiser goal: Fizjoterapia i rehabilitacja, terapia psychologiczna
Fundraiser description
Kiedy byłam mała zatracałam się w myślach, jak to będzie, gdy będę już dorosła. Perspektywa skończenia osiemnastu lat, była dla mnie niczym otwarcie drzwi na nowe możliwości. Chciałam żyć pełnią życia, kolekcjonować wspomnienia i zdobywać nowe doświadczenia. Młodość i brak ograniczeń – tak to widziałam oczyma wyobraźni. Wtedy zaatakowała mnie nieznana choroba…
Wszystko zaczęło się, gdy miałam zaledwie 16 lat. Tuż po przejściu COVID-19 zaobserwowałam niepokojące dolegliwości. Najpoważniejszą z nich było drastyczne i szybkie chudnięcie, które nasunęło lekarzom podejrzenie nowotworu. Nie rozumiałam, co się dzieje – wszystko działo się tak szybko, a rak kojarzył mi się tylko z jednym… Nie chciałam umierać!
Na szczęście po wykonaniu wielu badań, lekarze wykluczyli ten kierunek diagnozy. Z jednej strony kamień spadł mi z serca, z drugiej wiedziałam, że to oznacza brak odpowiedzi na pytanie: co tak naprawdę mi dolega? Zalecono mi poszerzenie diagnostyki w kierunku chorób metabolicznych lub reumatycznych.
Jednocześnie musiałam zostać objęta stałą opiekę psychiatry i psychologa. Nie tylko z uwagi na chorobę, ale również przez chroniczny stres przeżywany z powodu braku finalnej diagnozy. Cierpiałam nie tylko ja, ale również cała moja rodzina. Moim jedynym marzeniem jest odzyskanie zdrowia i możliwości przeżywania tego, co najpiękniejsze w okresie młodości. Chciałabym móc się realizować, znaleźć świetną pracę i żyć bez strachu o to, czy jutra nie odbierze mi choroba nieznanego pochodzenia.

Tułaczka po specjalistach i szpitalach w ostatnim czasie była dla mnie wycieńczająca. Do obecnych już dolegliwości doszły silne skurcze w rękach i nogach. Było tak źle, że w pewnym momencie moje mięśnie były zbyt słabe, abym mogła samodzielnie się poruszać. Moment, gdy usiadłam na wózku inwalidzkim był dla mnie niesamowicie trudny. Dzięki intensywnej rehabilitacji dziś znów chodzę samodzielnie, ale boję się jak dalej będzie wyglądał przebieg choroby…
Bardzo źle znoszę sytuację, która mnie dotyka. Potrzebuję dalszej psychoterapii oraz pieniędzy na koszty leczenia i diagnostyki. Choć tracę siły, cały czas mocno wierzę, że wyjdę z tego i wyzdrowieję. Światełkiem w tunelu okazała się Pani doktor specjalizująca się w trudnych przypadkach. Jestem umówiona na wizytę, która odbędzie się już 14 września. Wierzę, że to moja szansa!
Moja droga do zdrowia, jest niesamowicie wyboista, a co za tym idzie, również kosztowna. Dziękuję, że otoczyliście mnie wsparciem – cieszę się, że tak dużo osób podało mi pomocną dłoń. Niestety koszty każdego dnia rosną i nie jestem w stanie im sprostać pomimo wsparcia najbliższych. Jeśli jesteś w stanie dalej mi pomóc – proszę wpłać, chociaż najmniejszą kwotę, stań w moich szeregach i zawalczmy wspólnie o moje lepsze jutro!
Izabela