Jakub Fila - main photo

Pokonałem białaczkę, zaatakował mnie złośliwy glejak❗️Pomóż mi wygrać życie, proszę!

Fundraiser goal: Nierefundowane leczenie onkologiczne

Fundraiser started by:
Jakub Fila, 21 years old
Polanica Zdrój, dolnośląskie
Nowotwór złośliwy mózgu - glejak, ostra białaczka limfoblastyczna
Starts on: 5 February 2024
Ends on: 24 June 2024
PLN 464,211(43.64%)
Donated by 10633 people

Fundraiser goal: Nierefundowane leczenie onkologiczne

Fundraiser started by:
Jakub Fila, 21 years old
Polanica Zdrój, dolnośląskie
Nowotwór złośliwy mózgu - glejak, ostra białaczka limfoblastyczna
Starts on: 5 February 2024
Ends on: 24 June 2024

Niestety, dziś z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o odejściu Kuby - ukochanego syna, brata i przyjaciela. Wierzymy, że jest już w świecie, w którym nie ma bólu i cierpienia.

Jakub Fila

Kubuś umarł. Wygrywał z glejakiem. Wyleczył wszystkie powikłania z nim związane – masywną zakrzepicę żył głębokich, zaburzenia hormonalne, spadki poziomu krwinek białych. Był w doskonałej kondycji. Zabiła go bardzo źle leczona sepsa, na którą zachorował nagle. Zawiozłam go do szpitala w ciągu 15 minut od pojawienia się gorączki, ale leczenie rozpoczęto po 15 godzinach…

Nie poddał się ani nie zwątpił do ostatniego tchnienia. Pytany przez lekarza: “Jak się Pan czuje?” zawsze odpowiadał: “Dobrze”. Był przede wszystkim dobrym człowiekiem. Najbardziej niewinnym, pokornym, skromnym i pogodnym, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Pięknie kochał i był i jest kochany.

Wczoraj jego brat powiedział mi “Kubuś (tak zawsze się do siebie zwracali: Kubuś i Tomcio) będzie dla mnie zawsze wzorem, bo nigdy się nie poddał i był tak niesamowicie wytrwały”. Z obu jestem bardzo dumna i niezmiernie im wdzięczna. Dzięki nim mogłam i mogę doświadczać tej potężnej, niepojętej, bezgranicznej siły, jaką jest miłość do swoich dzieci.

Jakub Fila

Do ostatnich chwil miał plany: chciał jak najszybciej wrócić do domu, jechać na koncert jednego ze swoich ulubionych zespołów w sierpniu, opracowywał wyprawy górskie na te wakacje, chciał jeszcze raz przejść ekstremalną trasę w Jaskini Niedźwiedziej… Umarł jakby w drodze. Głęboko wierzę, że on żyje, ba, że właśnie zaczął prawdziwe życie. Kilka lat temu powierzył swoje życie Jezusowi i wiem, że nadal są razem, teraz bliżej i pełniej.

Zawsze będę podziwiać tę jego ufność, bycie dobrej myśli, kreatywność i entuzjazm. Był, jest i będzie dla mnie prawdziwym Mężczyzną. Z wielu powodów: dlatego, że kochał ludzi, miał wielką empatię i był bardzo odpowiedzialny za bliskich. Na przykład ostatnio zapytałam, czy chciałby, żeby odwiedziła go w szpitalu jego przyjaciółka (taka prawdziwa soulmate, którą miał szczęście mieć). Odpowiedział: “No co Ty! Tutaj? Nie. Mogłaby się zarazić”. Mówię: sepsą się nie zaraża. Kubuś na to: “Nie będę ryzykował”. Nie znam faceta, który potrafiłby tak pięknie tworzyć więzi.

Mimo, że był największym twardzielem, zachował w sobie pełnię dziecka. Potrafił cieszyć się życiem. Był zawsze uczynny. Choćby nie wiem jak był zajęty, zawsze pędził, kiedy ktoś prosił go o pomoc. Uwielbiał robić prezenty. Wkładał w to całe serce i tylko wtedy nie oszczędzał. Miał anielską cierpliwość, którą udowadniał, robiąc najtrudniejsze na świecie origami i inne misterne projekty, mierząc się z wyjątkowo nieprzyjaznym zadaniem na studiach, rozczytując nuty. Kochał przyrodę i muzykę. Ostatnio zachwycały go pola maków, grał najchętniej Chopina, a do snu słuchał metalu. Był bardzo pracowity i zdyscyplinowany, choć prawdę powiedziawszy na swoich arcytrudnych studiach informatycznych aż tak bardzo się nie napracował, bo dzięki swojej inteligencji i talentowi zaliczał wszystko jak z płatka. Nigdy nie był zachłanny. Zawsze zadowalał się tym, co ma i to doceniał.

Jakub Fila

Sporo też mówią o nim jego dwa ulubione filmy: “Hacksaw Ridge (Przełęcz ocalonych)” z 2016 roku i “Autopsja” (Dr House, sezon 2, odcinek 2). Kiedy dowiedział się, że ma terminalnego guza mózgu, powiedział mi, że chciałby coś po sobie pozostawić. Korzystał z każdej możliwej okazji, żeby przyczynić się do wynalezienia skutecznego leku na glejaka. Wkrótce z jego bratem założymy stronę internetową www.jakubfila.pl, na której opowiemy o nim więcej. Ci, którzy go znali będą mieli okazję zamieścić tam swoje wspomnienia. Ja też opiszę jego walkę z trzema nowotworami. Postaram się zamieścić jak najwięcej praktycznych porad wyniesionych z naszych doświadczeń.

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za wszelkie wsparcie, szczególnie tym, którzy szczerze wierzyli w powodzenie Kubusiowej walki i którzy się za niego gorliwie modlili. Niewiele środków wykorzystaliśmy z jego zbiórki. Duże koszty miały dopiero nadejść za miesiąc, kiedy skończyłby się nam lek sponsorowany. Postaramy się, żeby z pozostałych pieniędzy skorzystali inni podopieczni.

Kubusiu! Kocham Cię (wiem, że wiesz i że Ty mnie też) i wierzę, że ten czas rozłąki szybko nam minie. Potem już nasza zgrana paczka – Ty, Tomcio i ja będziemy razem na zawsze. A w naszym górskim żargonie: Czołem, Panie Kapitanie! Twoje – ślimary.

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 10
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 10
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 10
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN X
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN X

    Trzymaj się

  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 50