Nowy wózek to nie tylko codzienna wygoda, to KONIECZNOŚĆ! Razem dla Kuby!

W chwili narodzin mój synek znalazł się na granicy życia i śmierci… Choć był na niej 15 minut – tyle wystarczyło, by stracił szansę na normalną przyszłość… Jakub choruje na Dziecięce Porażenie Mózgowe. Nie chodzi, nie mówi, nawet samodzielnie nie je. Jego życie to ciągła walka o lepsze jutro i nieustanna rehabilitacja.

Większość wydatków na rehabilitację czy sprzęt medyczny pokrywamy ze środków 1,5% podatku, za które z całego serca Wam dziękujemy! Lecz, jak można się domyślić, nie jest to studnia bez dna... A ceny sprzętów dla osób niepełnosprawnych są niebotycznie wysokie!

Jakub takich sprzętów potrzebuje bardzo dużo. Wózek, ortezy na nogi, pionizator, podnośnik, nawet strzykawki i zgłębniki gastrostomijne oraz wiele innych… A z wiekiem koszty rosną, dlatego dzisiaj prosimy Was o pomoc.

Musimy kupić nowy wózek, ponieważ ze starego Kuba już wyrósł. Bez wózka po prostu nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Niestety, za cenę takiego wózka moglibyśmy zakupić dobry samochód – to prawie 30 tysięcy złotych.

Wózek kosztuje prawie połowę, a reszta to koszt specjalistycznego systemu do pozycjonowania na siedzisko i pod plecy. Są one niezbędne, ponieważ Kuba siedzi na nim w szkole – wyobraźcie sobie 6 czy 7 godzin siedzenia na niewygodnym krześle... Tym bardziej poduszka na siedzisko jest niezbędna!

Ten system niestety nie jest refundowany, a musimy go kupić, skoro Kuba ma jeździć na wózku w samochodzie. Ja nie mam już siły, by przenosić go z wózka do samochodu, ponieważ syn waży ponad połowę tego, ile ważę ja! Ten wózek to nie tylko codzienna wygoda, to uzasadniona konieczność!

Możemy otrzymać maksymalnie 9 tysięcy dofinansowania, a resztę musimy zebrać sami. Dla swojego dziecka chowam więc dumę do kieszeni i proszę, by Wasze serca otworzyły się na potrzeby Kuby! Za każdą najdrobniejszą wpłatę będę ogromnie wdzięczna!

Bożena, mama Kuby