Wypadek zabrał Kubie dzieciństwo. Pomóż mu wrócić do sprawności!

Jakub to już prawie dorosły mężczyzna, jednak wydarzenia sprzed 11 lat pamiętamy bardzo dobrze… Dlaczego doszło do tego wypadku? Dlaczego akurat Kubuś? Te i wiele innych pytań zadajemy sobie do dziś.

Był letni, gorący i lekko duszny dzień. Droga bardzo dobrze nam znana - ruchliwa trasa, na której niewielu stosowało się do oznakowania ograniczenia prędkości. Niby prosta, jednak co roku zbierała swoje śmiercionośne żniwa. Szliśmy po najpotrzebniejsze zakupy do pobliskiego sklepu. Julka w wózku i dwóch moich synów. To była chwila. Niepostrzeżenie Kubuś wyskoczył na jezdnię. Huk, trzask i ogromny płacz moich dzieci. Na jezdni zobaczyłam zakrwawione ciało Kubusia. Zamknięte oczy, ledwo oddychał… Karetka. Policja. Szpital. 

Niełatwo wracać do tych chwil… Pół roku w śpiączce. Stan krytyczny, rozległy uraz czaszkowo-mózgowy, uszkodzenia wielonarządowe pozostawiły ślad, którego nie sposób się pozbyć. A potem? Lata ciężkiej pracy i rehabilitacji. 

Dziś już 17-letni chłopak zmaga się z niedowładem czterokończynowym z dominacją strony prawej, padaczką, prawostronnym niedosłuchem. Tylko intensywna i systematyczna rehabilitacja przynosi widoczne efekty. 

Jakub na co dzień jest pogodny i uśmiechnięty, uwielbia czas spędzony z rodzeństwem i rówieśnikami. Jednak miesięczne wydatki związane z leczeniem i rehabilitacją nie pozwalają nam na pełnowymiarową pomoc. Próbowaliśmy już wszystkiego, łapaliśmy się każdej możliwej pomocy. Tym razem, jeśli fundusze na to pozwolą, pragniemy spróbować turnusu rehabilitacyjnego w Turcji, specjalizującego się w delfinoterapii

Jako samotna mama, która oprócz Kuby wychowuje jeszcze jego brata i siostrę, proszę o wsparcie. To ogromne obciążenie dla rodziny, niemożliwe do udźwignięcia. 

Razem możemy więcej! Pomóżmy Kubusiowi!