Urgent!
Jaś Ugniewski - main photo

Zamiast powrotu do szkoły - walka o życie❗️Guz mózgu nie może nam zabrać Jasia, pomocy!

Fundraiser goal: walka z guzem mózgu - diagnostyka, konsultacje zagraniczne i leczenie Jasia

Fundraiser started by:
Jaś Ugniewski, 10 years old
Kobyłka, mazowieckie
Nowotwór mózgu - guz pnia mózgu
Starts on: 19 August 2025
Ends on: 20 February 2026
PLN 264,209(82.79%)
Still needed: PLN 54,941
DonateDonated by 2939 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0832295
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Fundraiser goal: walka z guzem mózgu - diagnostyka, konsultacje zagraniczne i leczenie Jasia

Fundraiser started by:
Jaś Ugniewski, 10 years old
Kobyłka, mazowieckie
Nowotwór mózgu - guz pnia mózgu
Starts on: 19 August 2025
Ends on: 20 February 2026

Fundraiser description

Jesteśmy rodzicami 10-letniego Jasia. Nasz synek nie pójdzie do szkoły 1 września. Będzie wówczas w szpitalu…  Zamiast cieszyć się dzieciństwem, toczy dziś najtrudniejszą walkę – walkę o życie. Guz mózgu bezlitośnie odebrał mu zdrowie, a nam spokojne dni i noce. Patrzymy na naszego synka, przed którym powinno być całe życie i serca pękają nam na kawałki. Jedyne, czego pragniemy, to uratować go i dać mu szansę na dorastanie, której nigdy nie powinno się odbierać dziecku... Bardzo prosimy o pomoc w tej walce.

Jaś urodził się 11 lutego 2015 roku. Rozwijał się prawidłowo, był zdrowym, wesołym chłopcem. Z pozoru nadal tak jest, bo nie widać po nim choroby. Nikt, kto spojrzałby na Jasia, nie powiedziałby, że cierpi na najgorszego guza mózgu, jakiego można sobie wyobrazić... Zresztą my sami czasami wciąż nie możemy w to uwierzyć.

Wszystko było dobrze do pewnego dnia pod koniec 2023 roku... Jaś poskarżył się nam, że boli go głowa i obraz drga mu przed oczami. Szybko mu to przeszło i nigdy się nie powtórzyło. Nas nie opuszczał jednak niepokój... Zaczęliśmy diagnozować synka. Rezonans główki zrobiliśmy w lutym 2024. I nasz świat zawalił się po raz pierwszy. Okazało się, że w główce synka jest zmiana. Z podejrzeniem guza pnia mózgu zostaliśmy skierowani do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. 

Jan Ugniewski

Byliśmy ledwo żywi z rozpaczy i strachu. W końcu zadzwonił neurochirurg. Wyniki biopsji były wspaniałe – nie stwierdzono komórek nowotworowych! Powiedziano nam, że to nie guz! Gdy teraz myślimy o tych chwilach, aż serce krwawi… Wtedy jeszcze byliśmy tacy szczęśliwi! Lekarze nie byli pewni, czym jest zmiana w główce synka - Jasia czekały więc kolejny badania i hospitalizacja. Jeden neurolog napomknął, że biopsja mogła być niediagnostyczna, ale kolejne rezonanse wykazywały, że obraz jest stabilny. Jaś wyszedł do domu bez diagnozy, tylko z zaleceniem kontroli za kilka miesięcy.

Przez te kilka miesięcy żyliśmy zupełnie normalnie, próbując wyjść z traumy i pomóc Jasiowi zapomnieć o szpitalu… Jaś czuł się doskonale, nie miał żadnych objawów, bólów głowy, nic. Kontrolny rezonans odbył się we wrześniu 2024, czyli po ok. 5 miesiącach od poprzedniego. Niestety okazało się, że zmiana w główce urosła. Nasz świat zawalił się po raz drugi…

Skierowano nas do poradni onkologicznej. Baliśmy się kolejnej biopsji, wykonano jeszcze kilka rezonansów w celu potwierdzenia wzrostu guza i zaobserwowania dynamiki zmian. Guz powoli rósł. Zadecydowano o kolejnej biopsji... Podejrzewano jednak guza łagodnego, ponieważ jego wzrost był powolny, a Jaś czuł się bardzo dobrze i nie miał żadnych objawów. W maju 2025 roku przeprowadzoną drugą biopsję.

Pełni strachu, ale i nadziei, że to guz łagodny, czekaliśmy na wyniki. Najpierw powiedziano nam tylko, że biopsja tym razem jest diagnostyczna – wykryto komórki nowotworowe. Targały nami wówczas mieszane uczucia – z jednej strony przerażenie, z drugiej nadzieja, że będziemy wiedzieć już, kim jest przeciwnik i jak go ostatecznie pokonać. 30 lipca, czyli zaledwie kilka tygodni temu, usłyszeliśmy przerażającą diagnozę – DIPG. Rozlany, naciekający, agresywny nowotwór... Chyba najgorszy guz mózgu, na którego nie ma skutecznej terapii.

Jan Ugniewski

Jesteśmy zszokowani, załamani, zrozpaczeni… Świat zawalił nam się po raz trzeci – ale już nieodwracalnie, bez szans i nadziei na odbudowę… Guz w główce synka jest nieoperacyjny - nie da się go w żaden sposób wyciąć... Jedynym leczeniem, które zostaje Jasiowi, jest radioterapia, którą zaczyna 18 sierpnia. Potem czeka go kontrolny rezonans, żeby zobaczyć, czy guz się w ogóle zmniejszył...

Jaś nie pójdzie do szkoły 1 września. Nie spotka się z kolegami, nie pójdzie na dodatkowe zajęcia, które tak lubił… Choć czujemy, że z rozpaczy brak nam sił, to musimy spróbować zawalczyć dla naszego synka. Zawalczyć o jego życie, bo inaczej po prostu go stracimy.

Po Jasiu nie widać choroby, nie widać guza mózgu, ale on jest, jak tykająca bomba... Kontaktujemy się ze szpitalami zagranicznymi, szukamy ratunku. Nie wiemy, jaki rezultat przyniosą nasze starania oraz ile będzie kosztować leczenie. Zakładamy szacunkową kwotę, ale koszta mogą się zwiększyć... Chcemy wykonać szczegółowe badania genetyczne guza w Heidelbergu, by potwierdzić diagnozę oraz skonsultować przypadek Jasia z ośrodkami zagranicznymi. Może jakaś zagraniczna placówka miałaby pomysł, jak pomóc naszemu synkowi, jak spowolnić przebieg choroby… Przecież nie możemy się poddać!

Jako rodzice zrobimy wszystko, by uratować naszego synka, ale potrzebujemy ludzi dobrego serca, którzy staną z nami w tej walce. Bardzo prosimy o wsparcie!

Rodzice Jasia

Select a tag
Sort by