Julia Kamińska - main photo

Serce Juleczki błaga o ratunek❗️Potrzebuje Twojej pomocy❗️

Fundraiser goal: Leczenie, rehabilitacja, dojazdy

Fundraiser organizer:
Julia Kamińska, 3 years old
Człuchów, kujawsko-pomorskie
Wada serca
Starts on: 21 November 2022
Ends on: 23 December 2025
PLN 3,334
DonateDonated by 152 people
Donate via text
Phone number
75365
Text
0234252
Cost PLN 6.15 gross (including VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-Mobile

Pledge 1.5% of tax to me

KRS0000396361
Purpose of 1.5% of tax0234252 Julia
Available payment methods:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regular support provides Julia a sense of security and help in a difficult situation, also after the end of the fundraiser.

Fundraiser goal: Leczenie, rehabilitacja, dojazdy

Fundraiser organizer:
Julia Kamińska, 3 years old
Człuchów, kujawsko-pomorskie
Wada serca
Starts on: 21 November 2022
Ends on: 23 December 2025

Fundraiser description

Płakałam ze strachu. Nie chciałam psychologa. Wiedziałam, że z tym bólem muszę  poradzić sobie sama. Po kilka godzin dziennie wyczekiwałam z moją córeczką na neonatologii, aż nadejdą informacje pełne nadziei. 

Od początku ciąży lekarze mówili, że wszystko jest w porządku, dziecko jest zdrowe, rozwija się prawidłowo. Tych myśli trzymałam się kurczowo. Urodziłam już 6. zdrowych dzieci, dlaczego tym razem miałoby wydarzyć się coś złego? Gdy nastał 14 listopada, mój świat się zatrzymał. Moje maleństwo urodziło się w zamartwicy, z pępowiną wokół szyi. Julka po porodzie nie oddychała 20 minut!

Dygotałam ze strachu. Moja córeczka stała na skraju życia, które dopiero się zaczęło. Łzy ciekły mi po policzkach. Uświadomiłam sobie, że ta istotka, która rozwijało się 9 miesięcy pod moim sercem, zaraz może umrzeć… Był to dla mnie cios prosto w serce. Gdy tylko lekarze ustabilizowali jej stan i zobaczyłam maleńką, bezbronną twarz Julki, uspokoiłam się. Przez 17 godzin leżałam na łóżku szpitalnym, całując jej golutką główkę. Mogłabym tak trwać całą wieczność.

Julia Kamińska

Niestety spokój został zakłócony przez badania. Nie odzyskałam potem mojej córeczki przez długie tygodnie. Przez poważną wadę serca została przetransportowana do szpitala w Gdańsku, gdzie ja nie mogłam z nią jechać… Tam przeszłą operację poszerzenia łuku aorty. Operacja szalenie niebezpieczna, z ogromnym ryzykiem, które musiałam wziąć na siebie. Nie miałam wyjścia. Bez niej mojej córeczki już nie byłoby na świecie. 

Moje serce roztrzaskane było na milion drobnych kawałków, a każdy z nich chciał tylko jednego, być przy moim dziecku! Nie mogłam jeść, spać, płakałam. Na szczęście teraz już jesteśmy razem w domu. Stan Julki jest stabilny. Co prawda męczy się bardzo już podczas samego karmienia. Musi często odpoczywać. Dostała skierowanie do szpitala na kolejne badania. Obecnie nie ma miejsca. Musimy czekać.

Wiem jeszcze, że między 3 a 4 miesiącem będzie musiała przejść kolejną operację, tym razem na otwartym serduszku. Boję się o tym myśleć. Bardzo proszę o pomoc.

To dopiero początek walki, ale już Julka potrzebuje Twojego wsparcia. Mój mąż utrzymuje rodzinę, ja zajmuję się domem. Niestety spięcie budżetu z 7. dzieci nie jest najłatwiejsze, tym bardziej, teraz gdy Julka potrzebuje stałych leków i wizyt w szpitalu. Dziękujemy za każdą okazaną dobroć!

Agnieszka, mama

Select a tag
Sort by
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 50
  • Adam
    Adam
    Share
    PLN 10
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 10
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN 5
  • Anonymous donation
    Anonymous donation
    Share
    PLN X
  • marcel
    marcel
    Share
    PLN 20