Nim przepadnie nadzieja... Pomagamy Kacperkowi!

Nigdy nie pomyślałabym, że będę musiała prosić o pomoc dla własnego dziecka. Nigdy nie dopuszczałam do siebie myśli, że z Kacperkiem mogłoby być na tyle źle, że sama nie będę w stanie sobie z tym poradzić. Mój synek ma 6-lat. Niedawno zdiagnozowano u niego padaczkę, która niestety bardzo szybko postępuje, siejąc spustoszenie w jego głowie. Na jego buzi zazwyczaj gościł szeroki uśmiech, dziś zamiast tego widzę coraz więcej bólu... Szpital stał się naszym drugim domem, miejscem, w którym szukamy ratunku.

Jeden z lekarzy powiedział nam o terapii, która skutecznie pozwala zredukować napady padaczkowe. Niestety, jej koszt jest ogromny, dla mnie samej nie do przeskoczenia. Pierwsze trzy tysiące muszę zdobyć w przeciągu dwóch tygodni! Czas ucieka, a ja muszę pomóc mojemu dziecku! Wierzę, że jest na świecie wiele dobrych osób, które nie zostawia nas samych, dlatego bardzo Was proszę, nie zostawiajcie nas samych...

Justyna - mama Kacpra