

Los nie oszczędził żadnego z naszych dzieci... POMOCY❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, specjalistyczne terapie
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, specjalistyczne terapie
Fundraiser description
Opieka nad jednym chorym dzieckiem jest dla rodziców ogromnym wyzwaniem. Na nas spadły trzy tragedie jednocześnie. W niedużych odstępach czasu dowiedzieliśmy się, że trójka naszych dzieci zmaga się z problemami zdrowotnymi, które znacząco utrudniają funkcjonowanie całej naszej rodziny. Prosimy o wsparcie!
Kacper, Amelka i Lidia to nasze największe skarby. Robimy wszystko, by pomimo trudności, zapewnić im możliwie jak najlepszy rozwój. Jak to możliwe, że tyle zła spadło na naszą rodzinę? Dlaczego każde z nich musi tak cierpieć?
Kacper, nasz najstarszy syn, mierzy się z zespołem Aspergera, ADHD, zaburzeniami hiperkinetycznymi, zaburzeniami słuchu, astmą i niepełnosprawnością ruchową. Do pewnego momentu rozwijał się prawidłowo, ale nasze obawy wzbudziło to, że zaczął wykazywać problemy w interakcjach społecznych. Udaliśmy się na badania, które nie pozostawiały żadnych złudzeń.
Naszą drugą pociechą jest Amelka, która również przez pierwsze kilka lat swojego życia rozwijała się bez zarzutów. Niestety niedawno spadła na nas lista diagnoz córeczki: afazja, autyzm i obniżone napięcie mięśniowe.
Gdy myśleliśmy, że wykorzystaliśmy już limit cierpienia i na pewno nasza najmłodsza córeczka urodzi się zdrowa, los po raz kolejny zadał nam bolesny cios. Lidia cierpi na opóźnienie rozwoju psychoruchowego, niepełnosprawność ruchową i autyzm.
Walczymy o każde z naszych pociech, ale jest niezwykle trudno. Opieka nad trójką chorych dzieci spędza nam sen z powiek. Wszystkie wymagają intensywnej rehabilitacji, terapii i kontroli specjalistów. Część z nich mają zapewnione w szkole i przedszkolu terapeutycznym, ale bardzo wiele niezbędnych zajęć musimy realizować prywatnie. Koszty są ogromne.
Żeby zająć się dziećmi, musiałam zrezygnować z pracy. Wszystko stara się ratować mój mąż, który musi utrzymywać naszą rodzinę sam. Koszty terapii stale rosną… Chcielibyśmy zapewnić dzieciom wszystko, czego potrzebują, jednak sami nie damy rady. Widzimy, że ciężka praca i systematyczność przynoszą efekty. Rozwój dzieci idzie do przodu, dlatego nie możemy zrezygnować z tych wszystkich, niezbędnych aktywności.
Potrzebujemy Waszej pomocy. To najgorsze uczucie każdego dnia patrzeć na cierpienie dzieci. Staramy się wiązać koniec z końcem, ale musimy zwrócić się o wsparcie. Prosimy, otwórzcie dla nas swoje serca.
Rodzice