Cierpienie, które codziennie ukrywam przed światem... Tylko operacja daje nadzieję!

leczenie i rehabilitacja w walce z endometriozą
Ends on: 01 June 2023
Fundraiser description
Mam na imię Katarzyna, mam 29 lat. Jestem żyrardowianką, nauczycielką, jednak moja choroba i fakt, że samotnie wychowuję 4-letniego synka z autyzmem, uniemożliwia mi pracę. Choruję na endometriozę. Cierpię, choć na zewnątrz tego nie widać. Funkcjonuję tylko dzięki lekom… Codziennie budzę się z myślą, że muszę ukryć ból, znieść cierpienie, które niszczy mnie od środka… Bardzo proszę o pomoc.
Endometrioza - choroba, która odbiera radość, niszczy, osłabia, często odbiera nadzieję.
Jestem po operacji usunięcia guzów z blizny po cesarskim cięciu oraz mięśni brzucha, która ulgę przyniosła tylko na chwilę. Obecnie wykryto guzy na jelitach, a narządy w jamie brzusznej pokryte są licznymi zrostami.
Powinnam pomyśleć o sobie, zawalczyć o swoje zdrowie, a nie mogę. Zawsze na pierwszym miejscu stawiam mojego synka, którego wychowuję sama. On ma o wiele większe potrzeby, niż zdrowe dziecko. Nie jest nam łatwo, ale staramy się sobie radzić, jak możemy. Niestety, moja choroba wszystko utrudnia…
Endometrioza jest podstępna i niezwykle groźna. Niestety, nadal jest bagatelizowana przez niektórych lekarzy… Polega na tym, że fragmenty endometrium, które u zdrowych kobiet usuwane są w trakcie miesiączki, u mnie tworzą nacieki i guzy. Codziennie zmagam się z potwornym bólem, krwawieniami, mam problem z normalnym poruszaniem się. Wymagam opieki wielu specjalistów, gdyż w Polsce nie ma kompleksowego leczenia dla kobiet z endometriozą.
Abym mogła uśmierzyć ból, konieczna jest kolejna operacja, za którą muszę sama zapłacić - NFZ jej nie refunduje. Jest to niezbędne, bo inaczej mogę znaleźć się w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Mój synek ma tylko mnie - walczę dla nas obojga...
Do tej pory sama pokrywałam koszty badań i wizyt lekarskich. Niestety, na tak drogą operację mnie zwyczajnie nie stać. Proszę, pomóż mi w walce o życie bez bólu, podaruj mi szansę na normalną codzienność... Tak bardzo chcę zapewnić synkowi właściwą opiekę, terapię i radosne dzieciństwo, a tymczasem opadam z sił i sama wymagam pomocy...