Nie zatrzyma nikt mnie

Rehabilitacja
Ends on: 31 May 2016
Fundraiser description
Sierpień. Końcówka wakacji… 19-letni wówczas Daniel nie odpoczywa. Właśnie rozpoczyna intensywne przygotowania z nowym klubem do kolejnego sportowego sezonu. 20 sierpnia 2013 roku o godzinie 3;15 lunatykując, Daniel wypada z okna z drugiego piętra. W wyniku upadku Daniel doznaje silnego stłuczenia płuc, serca oraz urazu czaszkowo-mózgowego z licznymi krwiakami. Otarł się o śmierć, z której cudem udało mu się wyrwać.
Daniel od zawsze był osobą aktywną. Jeszcze jako mały chłopiec, gdy tylko pogoda na to pozwalała, potrafił z piłką całe dnie spędzać na podwórku. Wszędzie było go pełno. Pasję odnalazł w piłce ręcznej. W 2013 roku wraz ze swoim klubem zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski, zdał maturę, dostał się na wymarzone studia. Wszystkie marzenia i plany w jednej chwili pogrzebał nieszczęśliwy wypadek.
Niemal przez 3 tygodnie w śpiączce farmakologicznej walczył z obrażeniami, licznymi krwiakami. W ciągu bardzo krótkiego czasu z silnego i umięśnionego ciała, jego waga spadła poniżej 50 kg. Po 3 miesiącach wypowiedział pierwsze słowa. Choć słowa nie miały większego znaczenia. Najpiękniejsza była wówczas jego twarz. Rozpromieniona, bez śladu wypadku, ciepłe i błyszczące oczy i wymalowane na ustach szczęście za uratowane życie. To było jak cud. To ogromny krok w przyszłość. Bo przecież przez wiele tygodni lekarze przygotowywali rodzinę na najgorsze. To był przełomowy moment, nie tylko dla Daniela, ale i całej rodziny: to powrót mojego syna – ze wzruszeniem wyznaje mama.
Z OIOM-u po 3 miesiącach został przeniesiony piętro niżej. Bliżej normalności, bliżej wyjścia, bliżej, tych którzy wygrali ze śmiercią. Tam poza licznymi atrakcjami w postaci rehabilitacji, masaży i ćwiczeń, przywitały go wszystkie szpitalne bakterie. Na nic się zdały protesty, czułe słowa. On osłabiony nie miał siły z nimi walczyć. One, w znakomitych nastrojach podejmowały kolejne narządy. Osłabiony, ale jak zawsze walczący do końca Daniel, tak łatwo się nie poddał. Każdego dnia ze szczyptą matczynej miłości, garścią słów wsparcia od przyjaciół i jednego pełnego nadziei serce, gotowy do działania poradziły sobie z najtrudniejszymi początkami. "Nie zatrzyma nikt mnie" - pewnie rozpoczął powrót do zdrowia.
Niemalże półroczny pobyt w bezruchu na szpitalnym łóżku, nawet dla dotychczas wysportowanego ciała Daniela dał się we znaki. Pojawiły się pierwsze przykurcze, ale nie to było najtrudniejsze. Zrosty w prawym łokciu - podniesienie ręki, samodzielne spożycie posiłku graniczyło z cudem. Hart ducha i wytrwałość podczas ćwiczeń rozluźnią spięte i przykurczone mięśnie. Niestety na zgrubienia kostne w stawie łokciowym oraz biodrowym tylko operacja może pomóc. Pierwsza operacja usunięcia zrostów w łokciu, po której Daniel odzyskuje sprawność w dłoni już za nimi. W październiku, podczas kolejnej kontroli zostanie podjęta decyzja co do dalszego usuwania zrostów, tym razem w stawie biodrowym.
Od wypadku minęły 2 lata. Po śpiączce i wspomagającym przez respirator oddechu nie ma śladu. Po operacji rekonstrukcji odleżyn na małżowinach usznych, usunięciu zrostów kostnych w łokciu oraz podcięciu przykurczonych mięśni, czas na operację usunięcia zrostów w biodrze, które blokuje Daniela przed całkowitym wyprostem i pionizacją ciała.
Swoją radością i siłą przekonał wszystkich tych, którzy mieli jakiekolwiek wątpliwości. Być może siły dodaje mu wrodzona dusza sportowca, chęć pokonywania własnych słabości i zdobywania kolejnych sukcesów. Niewątpliwie jednak te wszystkie najtrudniejsze chwile bez najbliższych, przyjaciół i całej masy pozytywnej energii byłyby o wiele trudniejsze do pokonania.
Mając za sobą ludzi, którzy chcą dla ciebie jak najlepiej, dużo łatwiej walczyć o przyszłość. Daniel nie często wraca do wypadku. Nie chce przeglądać drastycznych zdjęć i bolesnych dla rodziny wspomnień. Nie wybiega też w daleką przyszłość, aby nie tracić cennego czasu, jakim otrzymał od losu. Wie, że o sukcesie nie decyduje chwila i przypadek, a ciężka i systematyczna praca. Sprawność, jaką odzyskał graniczy z cudem, bo jak inaczej nazwać drugą szansę na życie. Daniel chce więcej! Marzy, aby stanąć na nogach i odzyskać całkowitą sprawność. Nieszczęśliwy wypadek odebrał Danielowi wiele… sprawność, zdrowie i możliwość realizowania pasji, którą kocha. Możesz pomóc i być częścią tego procesu. Aby z dobrym słowem na ramieniu, Daniel mógł na drodze ku pełnym możliwością oraz pełnej sprawności fizycznej stawiać pewnie stopy.