

Kubuś do dzisiaj nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie panuje nad swoim ciałem... Pomocy❗️
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt ortopedyczny
Donate via text
Pledge 1.5% of tax to me
Pledge 1.5% of tax to me
2 Regular Donors
Join- Pawel Slabyhas been supporting for 7 months old
- Anonymoushas been supporting for 2 months old
Fundraiser goal: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt ortopedyczny
Fundraiser description
Nie tak miało wyglądać życie mojego synka… Gdy nosiłam go pod sercem, wszystko przecież było dobrze, cała ciąża przebiegała prawidłowo. Kubuś był zdrowy i bezpieczny, a ja odliczałam dni, godziny i minuty do naszego pierwszego spotkania. W wyobrażeniach tuż po porodzie trzymałam go w ramionach, a jego drobna piąstka zaciskała się na moim palcu. Te marzenia nigdy się jednak nie spełniły.
Poród Kubusia był niezwykle trudny. Synek ważył 4170 gramów, dodatkowo nie był ułożony prawidłowo. Tak bardzo się o niego bałam… Gdy jednak usłyszałam po raz pierwszy jego płacz, myślałam, że się udało. Że obydwoje daliśmy radę… Niestety, chwilę później serduszko synka się zatrzymało.

Lekarzom udało się uratować synka, jednak konsekwencje okazały się być tragiczne. U Kubusia stwierdzono mózgowe porażenie dziecięce, rozwinęła się także padaczka. Rozpacz, pustka, bezsilność. Moje serce pękło na milion kawałków.
Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego to musiało spotkać właśnie mojego synka. To mały, bezbronny i niczemu niewinny chłopiec… Niestety, mój ukochany Kubuś do dzisiaj nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie panuje nad swoim ciałem. Musi być karmiony poprzez PEG-a.
Walczę o każdy, choćby najmniejszy, postęp synka. Dzięki opiece specjalistów oraz rehabilitacji zaczął już trzymać głowę posadzony w wózku, jest w stanie rączkami trafić do celu i coś chwycić. Wciąż nie są to precyzyjne ruchy, jednak wierzę, że wiele jeszcze uda się nam wypracować. Coraz lepiej radzi sobie z ustaniem na nóżkach, a w chodziku jest w stanie zrobić nawet parę kroczków. Pomimo że mowa nadal nie ruszyła, to synek coraz lepiej zaczyna sygnalizować swoje potrzeby w sposób niewerbalny.

Dla mnie jako dla mamy Kubusia to są prawdziwe kamienie milowe. Każdy z tych małych-wielkich postępów daje mi nadzieję na lepsze funkcjonowanie synka w przyszłości. Niestety, koszty leczenia, rehabilitacji i zakupu sprzętu ortopedycznego, który pomoże zapobiegać problemami z kręgosłupem, są bardzo wysokie…
Jedyne, o czym marzę, to by synek mógł się rozwijać na miarę swoich możliwości. Wiem, że jego przyszłość będzie różniła się od tej jego rówieśników. Wiem, że nic nie cofnie czasu, że diagnoz syna nie da się wymazać. Wierzę jednak, że dzięki mocy dobrych serc uda się nam wywalczyć dla niego, choć odrobinę zdrowia i sprawności. To właśnie teraz, gdy Kubuś jest jeszcze małym dzieckiem, mamy szansę wypracować najwięcej… Proszę, pomóż! Każdy gest wsparcia jest tutaj BEZCENNY.
Mama

➡️ Dzielny Kubuś na Instagramie (opens a new tab)
➡️ Strona Kubusia na Facebook'u (opens a new tab)